poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział III





Moja próba nie trwała dziś zbyt długo bo trochę ponad godzinę. Spojrzałam na komórkę i była 17:21 i dokładnie w tym momencie wszedł Niall z torba z McDonald's.
-Już jestem. Pomyślałem, że pewnie będziesz głodna i zechcesz coś przekąsić przed zwiedzaniem. W sumie nie wiedziałem co lubisz więc kupiłem prawie wszystko.
-Ja lubię chyba wszystko- powiedziałam i zaczęłam wybierać co chce zjeść. Kiedy zastanawiałam się na co mam ochotę uświadomiłam sobie, że nawet swobodnie czuję się przy Niallu, jednak stanowczo powinnam położyć nacisk na słowo „nawet”-To ja biorę mcchickena i duże frytki i może jeszcze tego małego sheka czekoladowego i średnią cole.
-Wow. Sporo jak na tak małą istotę- powiedział i zaczął się śmiać.
-Ej! Jestem po prostu głodna!- udałam urażoną.
-Spoko. Lubię jak dziewczyny jedzą jak normalni ludzie- skomentował blondyn a ja zaczęłam się zastanawiać co by pomyślał gdyby zobaczył ile potrafi zjeść Nina.
Gdy mięło pół godziny ja zjadłam swój zestaw, a Niall swój (zjadł 2 cheeseburgery, 2 hamburgery , bigmaca, duże frytki, wypił szejka truskawkowego i zjadł ciastko a wszystko popił colą- nie wiem jak on w ogóle mógł to wszystko zmieścić w sobie) zaczęłam się zastanawiać czy dam radę wstać i w ogóle iść coś zwiedzać.
-Ale się najadłam- westchnęłam. - Chyba nie dam rady wstać!- zaczęłam marudzić.
-Nie narzekaj tylko wstawaj. Pokażę ci najpiękniejsze miejsca tego cudownego miasta!- powiedział zbyt entuzjastycznie a ponieważ siedzieliśmy na podłodze chłopak podniósł się i podał mi rękę. Skorzystałam z jego pomocy i gdy w końcu wstałam, ruszyłam w kierunku, w którym była Klaudia i rozmawiała z ludźmi od 1D- jak ich nazywała.
-Powiem Klaudii, że jadę z Tobą- blondyn skinął głową i poszedł za mną. Zapukałam i weszłam do środka.
-Jadę z Niallem na wycieczkę. Jeśli chcesz to możesz jechać z nami- powiedziałam i uśmiechnęłam się zachęcająco. Tak na prawdę miałam nadzieję, że Klaudia się zgodzi, bo nadal czułam się nieco skrępowana byciem sam na sam z Horanem, choć wiedziałam, że nie mam co do tego żadnych podstaw. Jednak on był moim idolem. Jeszcze parę miesięcy temu czytałam wpisy na blogach i plotkarskich stronach o nim a teraz siedzimy sobie razem, jemy i rozmawiamy. Znamy się właściwie dwa dni więc dziwne jest to, że chce ze mną spędzać więcej czasu niż musi.
-Chętnie kotku ale nie mogę. Musze tu zostać jeszcze jakiś czas i szczerze to całe bieganie dzisiaj, z hotelu do studia ze studia na hale, trochę mnie to znużyło. W końcu nie mam 20 lat- uśmiechnęła się i zaczęła kontynuować wcześniej przerwana przeze mnie rozmowę.
-W takim razie do zobaczenia później- powiedziałam i wraz z Niallem ruszyliśmy w kierunku jego samochodu.
Tak jak myślałam wcześniej, przy Niallu nie trzeba było się krępować. Wyluzowałam się przy nim i cały stres jaki miałam przez ostatnie parę dni gdzieś się ulotnił. Cóż, zobaczyłam tylko Big Bena, część opactwa Westminsterskiego i London Eye gdy już ściemniło się na tyle, że było ono podświetlone. Rozmawialiśmy o wszystkim, o xfactorze,o moim nagraniu które do nich wysłałam, o castingu jaki przeszłam, o naszych rodzinach, przyjaciołach, o piłce, o muzyce. Sporo się o Niallu dowiedziałam. Jak sam stwierdził dużo z tych informacji, które pojawiają się na różnych blogach jest prawdziwych np. to, że naprawdę bardzo kocha jeść. Albo to, że kocha piłkę nożną choć nie tylko. Lubi prawie wszystkie sporty ale woli oglądać je w telewizji niż samemu coś więcej robić głównie przez to, że jest po prostu leniwy. Najwięcej opowiadał mi jednak o jego rodzinie przede wszystkim o swoim bratanku, który jest jego oczkiem w głowie, no i oczywiście o muzyce. Sam wypytywał mi się o wiele rzeczy. Czy lubię moje studia? Jakie są moje przyjaciółki? Czy mnie wspierają? Wtedy opowiedziałam mu, że to, że właśnie z nim rozmawiam to bardzo duża ich zasługa bo to dziewczyny namówiły mnie do wzięcia udziału w konkursie.
-Stwierdziłam, że i tak nie zobaczycie tego filmiku. Wiedziałam ilu jest chętnych na to miejsce i nie dawałam sobie żadnych szans.
-Ja pamiętam, że jak byłem w X-factorze myślałem dokładnie tak samo. Nie mam szans. Zastanawiałem się na jakie studia iść i co będę robił w życiu. Nigdy bym nie przypuszczał jak to się skończy.
-Ja też jeszcze pół roku temu nie przypuszczałam, że będę z tobą rozmawiać. Właściwie jak zapisywałam się na kurs do Klaudii nie brałam tego na poważnie- powiedziałam zupełnie szczerze.
-Tego?
-Śpiewania. Chciałam urozmaicić sobie jakoś czas. Przeprowadziłam się do dużego miasta, to otworzyło przede mną nowe możliwości. Zawsze lubiłam śpiewać dlatego wybrałam te zajęcia. Wiesz studiując przedmiot ścisły, człowiek potrzebuje czasami takiego oderwania od tych wszystkich książek pełnych zasad, wzorów, schematów. I tym były dla mnie te lekcje śpiewu. Tam mogłam robić, śpiewać co chciałam- w tym momencie zaczął wibrować mój telefon, dostałam sms-a od Niny mówiącego, że mam natychmiast włączyć komputer, nie powiem trochę się wystraszyłam ale nie tylko sms-em, zobaczyłam też, która jest godzina- O matko. Ale się rozgadałam, jest już po 21.
-Musisz już wracać?
-Wydaje mi się że tak.
-No okej, skoro musisz... Ale wiesz co, muszę Ci coś jeszcze powiedzieć- Nialler zrobił się nagle bardzo poważny i dziwnie tajemniczy. Słysząc ton jego głosu momentalnie się zestresowałam.
-Tak?- powiedziałam wystraszona, nie lubię kiedy ludzie używają słów muszę i powiedzieć w jednym zdaniu.
- Jesteś na serio niska, nawet kiedy masz te buty na sobie- chłopak zaczął się szczerzyć a ja udawałam nieodwołalnie obrażoną. Fakt, byłam niska nawet w tych wysokich koturnach, które Klaudia kazała mi dziś założyć podobnie jak sukienkę bo jak stwierdziła "w studio będą ważni ludzie a rozmowę z nimi mogę sobie porównać do rozmowy kwalifikacyjnej i dziś trampki nie wchodzą w grę". I tak miałam na sobie turkusową sukienkę, która kończyła się ok.5 cm przed kolanem, dżinsową kurteczkę , koturny, od których cholernie bolały mnie nogi i delikatne dodatki. Jako, że był kwiecień i było już grubo po 21 nie było mi zimno w tym stroju, ponieważ Londyn był dzisiaj wyjątkowo ciepły, nawet pomimo delikatnego wiatru, który ciągle z uporem maniaka rozwiewał moje długie, czarne włosy i pozostawiał grzywkę w nieładzie przez co przeczesałam ją dzisiaj palcami chyba sto razy.
-Ha ha ha, bardzo śmieszne. Pamiętaj, że ty też do najwyższych nie należysz!- teraz to ja go „uraziłam” z czego oboje głośno się śmialiśmy. W tym momencie ponownie zawibrowała mi komórka. Spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczo po czym ruszyliśmy w kierunku samochodu.
Podczas jazdy do hotelu nie rozmawialiśmy zbyt dużo głównie przez to, że dzwoniła do mnie mama, musiałam wytłumaczyć jej, dlaczego dla świata nie będę Alicją, a później słuchawkę przejął mój cudowny braciszek i powiedział, że ładnie wyglądam w tej sukience. Na moje pytanie skąd on wie w co jestem ubrana poinformował mnie, że moje zdjęcia z Niallem są już w całym internecie i że połowa z tych stron nazywa mnie nową dziewczyną Horana. To pewnie przez to Nina wysłała mi tego sms-a. Niall zauważył, że coś jest nie tak. Kompletnie nie wiedział co, przez to, że rozmawiałam cały czas po polsku
-Coś się stało?
-Nasze zdjęcia z dzisiejszej wycieczki są w Internecie a tytuły artykułów ogłaszają światu, że jestem Twoją dziewczyna- powiedziałam zawstydzona tym, że ktokolwiek może tak pomyśleć.
- Nie przejmuj się. Oni zawsze coś zmyślają. Za kilka dni sprawa ucichnie. Po konferencji wszyscy będą wiedzieć ze nas supportujesz i nie będą mogli żerować na takich zdjęciach. Teraz cię po prostu nie znają. Ja w tym roku miałem już jakieś 6 dziewczyn a mamy dopiero kwiecień- zaśmiał się rozładowując nieco atmosferę.- Jesteśmy na miejscu.
-Dziękuję za naprawdę miłe popołudnie i wieczór.  Zdaję sobie sprawę, że nie musiałeś tego robić, no i jeszcze te zdjęcia...- powiedziałam i sama nie wiedziałam dlaczego chciałam go za to przeprosić.
-Nie ma za co. Ja też miło spędziłem czas. A zdjęciami się nie przejmuj. Bo nie ma czym, uwierz mi, przyzwyczaisz się.
-Pewnie masz rację. W takim razie do zobaczenia- powiedziałam i zaczęłam wychodzić z samochodu.
-Do zobaczenia, MAŁA!- powiedział Horan, specjalnie akcentując słowo mała. Kiedy chciałam mu się jakoś odgryźć blondyn wybuchnął tylko śmiechem i szybko ruszył, żebym nie zdążyła tego zrobić.
W drodze do pokoju odwiedziłam Klaudię, która oglądała jakiś bardzo zabawny program, przynajmniej tak wywnioskowałam z jej głośnego śmiechu.
-Jak było?
-Świetnie tylko jak się okazało, paparazzi zrobili nam kilka zdjęć i już po Internecie krążą super newsy, że jestem nowa dziewczyną Horana- powiedziałam niepewnie. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia co mogę robić a co nie.
-Wiem, widziałam je. Nie przejmuj się. Wkrótce się znudzą bo nie będą mogli na tym żerować jak już wszyscy dowiedzą się, że ty ich tylko supportujesz- prawie słowo w słowo powtórzyła to co powiedział Niall.
-A nie będą na mnie źli, że wiesz ledwo przyleciałam i już robię jakieś zbędne zamieszanie. W końcu mają mnie dopiero wszyscy poznać.
-Nikt nie jest zły- powiedziała i uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Skąd wiesz?
-Bo z nimi rozmawiałam. Uwierz mi, im więcej szumu jest wokół zespołu tym lepiej. To dla nich darmowa reklama. Czasami marketingowcy specjalnie wysyłają takie ploteczki gdy o gwieździe robi się trochę ciszej.
-Trochę to brutalne.
-Ale efektywne.
-Pewnie masz rację. Idę do siebie, nie czuję już moich nóg. Powiedz proszę, że jutro mogę założyć trampki- powiedziałam robiąc minę a’la kot ze Shreka.
-Tak. Jutro mogą być trampki- Klaudia westchnęła tylko i pokiwała głową.
-Dziękuję moja dobra wróżko. Dobranoc.
-Dobranoc kotku.
Po wejściu do pokoju pierwszą, rzeczą jaką zrobiłam było ściągnięcie tych cholernych butów. Następnie za radą Niny, od razu włączyłam laptopa. Weszłam na pierwszą lepszą stronę plotkarską. Nic na niej nie znalazłam. Nie jest chyba tak źle, skoro tam nic nie ma. Postanowiłam zalogować się na facebooka. A tam miałam 21 wiadomości. Szybko poszukałam tą od Niny. Wysłała mi linka. Otworzyłam go. Tytuł i treść artykułu brzmiały następująco: „Niall Horan ma nową dziewczynę! Członek zespołu One Direction, Niall Horan, widziany był w okolicy London Eye w towarzystwie pewnej dziewczyny. Nasze źródła donoszą, że dwójka ta wybrała się na romantyczny spacer podczas którego trzymali się za ręce i przytulali. Wygląda na to, że jedyny Irlandczyk w zespole jest zajęty. Ciekawe co na to wszystko fanki piosenkarza. Chyba directioners nie będą zachwycone, że ich idol nie jest już wolny ”. Zdjęcia dołączone do artykułu były bardzo niewyraźne bo robione gdy już było ciemno. Praktycznie nie szło mnie na nich poznać, były zamazane, naprawdę kiepskiej jakości. Zjechałam na dół strony by zobaczyć komentarze. Spora część była normalna. Większość pisała, że to kolejna plotka a nawet jeśli nie to Niall ma prawo być z kim chce. Natrafiłam jednak na kilka bardzo chamskich wpisów, obrażających mnie i to jak wyglądam. Przecież na tych zdjęciach nawet nie widać jak wyglądam! Natychmiast wyłączyłam tę kartę. Nie chciałam tego czytać. Postanowiłam sprawdzić inne wiadomości pochodzące głównie od znajomych i rodziny. Wszyscy wysyłali mi linki do podobnych stron i pytali czy to prawda. „Kim jest tajemnicza brunetka?”, „ Czy Niall w końcu znalazł tę jedyną?”, „Niall Horan widziany z brunetką, czy to Demi?”. O fuck! Oni są nieźle porąbani, jak mogą wymyślać takie niestworzone historie. Postanowiłam zadzwonić do dziewczyn. Musiałam się komuś wygadać i miałam w nosie to, że powinnam iść spać.
-Halo?- usłyszałam głos Zuzy.
-Hej. Widziałaś te zdjęcia. Przecież mnie prawie w ogóle na nich nie widać. Jak oni mogą zmyślać takie coś. Że niby byliśmy na randce? Że się przytulaliśmy? Przecież my się nawet nie dotknęliśmy palcem. To chore- od razu przeszłam do sedna sprawy, zdenerwowałam się przez co język mi się plątał.
-Uspokój się!
-Jak mam się uspokoić skoro ktoś mnie nazywa dziewczyną Horana!
-Myślę, że powinnaś się do tego przyzwyczaić. To znaczy nie do tego, że jesteś dziewczyną Nialla tylko do wszędobylskich paparazzi i plotek- powiedziała spokojnie.
-Tak wiem, masz w stu procentach rację, ale to jest dziwne uczucie kiedy z dnia na dzień możesz stać się osobą publiczną, której robią zdjęcia, umieszczają je w Internecie i dorabiają historyjkę. Nie umiem się tak od razu przyzwyczaić, rozumiesz?
-Oczywiście, że rozumiem. A widziałaś w ogóle kiedy robili te zdjęcia?
-Nie. Nic nie widziałam. Dziwiłam się tylko, że nikt do Nialla nie podchodził. Ludzie tylko dziwnie się patrzyli tak jakby nie byli pewni czy to na pewno on. Ale nikt nie poprosił o zdjęcie ani autograf.
-Widzisz czyli było lepiej niż mogło. Bo nikt wam nie przerwał randki. Patrzył ci pewnie w oczy, chwycił cię za rękę…- Zuzka zaczęła się ze mną droczyć.
-Przestań! To nie jest śmieszne!- mnie jakoś nadal to nie bawiło.
-A jak całuje? Irlandczycy podobno świetnie całują- Zuzka śmiała się już głośno.
-Zuza, jakbyś stała teraz koło mnie, dałabym ci porządnego kopa w tyłek.
-Oj tam, nie obrażaj się tylko wyluzuj!- powiedziała a ja tylko westchnęłam.
-Chyba masz rację. Muszę wyluzować i zacząć się przyzwyczajać.
-Pewnie, że musisz, niedługo będziesz sławna. Moja Ali! Alicja z Polski będzie gwiazdą!
-Właściwie to nie Alicja- postanowiłam zmienić temat zanim przyjaciółka znowu postanowi się ze mnie ponabijać.
-Rzeczywiście. Wymyśliłaś już coś?
-Jeszcze nie a mam już mało czasu. Za 3 dni jest konferencja.- czyżby panika wkradała się do i tak bogatego wachlarza emocji, które dzisiaj mną targają?
-My z Niną też myślałyśmy o tym. I wpadłyśmy na pewien pomysł.
-Tak?- powiedziałam z nadzieją.
-Przecież i tak mało kto mówi do ciebie Alicja. Chyba tylko twoja mama kiedy jest na ciebie zła. Wszyscy mówimy na ciebie Ali. Więc nazwij się Ali!- powiedziała uradowana Zuzka.
-Boże! Masz rację. Że ja na to sama nie wpadłam. Ten cały show biznes już wyżera mi mózg… Tylko to będzie chyba za krótkie. Samo Ali. Bo wiesz nie jest Katy tylko Katy Perry, nie ma Lady, jest Lady Gaga.
-Tak, my to wiemy. Ale dasz radę coś wymyślić. Jesteś mądra i kreatywna a podstawę już masz. A wracając do Nialla.- o nie, niech ona nie wraca do tego tematu- Kogo najbardziej polubiłaś, jego? A może mojego ulubieńca, Harrego?
-Polubiłam ich wszystkich tak samo, no może Nialla najbardziej, ale to dlatego, że z nim spędziłam najwięcej czasu. Ale nie w sensie, że jutro zostaniemy parą czy coś. Rozmawiało nam się świetnie ale wiesz bez żadnych podtekstów- polubiłam go jak przyjaciela. -To naprawdę bardzo miło z jego strony, że chciał mnie trochę lepiej poznać. Dzięki temu i ja go lepiej poznałam i uwierz mi on na serio jest takim żarłokiem jak to wszyscy opisują, pod tym względem trochę mi przypomina Ninę. Je dużo a nie tyje. No i śmiał się z tego, że jestem taka mała- mam nadzieje, że Zuzka zrozumie o co mi chodzi mówiąc, że polubiłam go jak przyjaciela i nie będzie wyobrażać sobie nie wiadomo czego.
-A reszta? Jacy są?
-Liam wydaję się bardzo sympatyczny, był dla mnie uprzejmy. Podobnie jak Zayn. Louis wygłupiał się, wypytywał mi się o piłkę, w ogóle nasza rozmowa była śmieszna.
-Dlaczego śmieszna, chyba nie zrobiłaś niczego głupiego- Boże z kim ja się przyjaźnię?
-Ej ja sobie wypraszam, co niby mogłam zrobić?
-Ali, ja cię znam. Wiem że masz talent do przekręcania słów, potykania się, lubisz od czasu do czasu coś stłuc a najnowsza technologia przy tobie wymięka.
-Twój brak wiary we mnie jest naprawdę krzywdzący, poczułam się urażona i chyba zamknę się w sobie.
-Nie zamykaj się tylko mów co przeskrobałaś.
-Wyobraź sobie, że nic. To przez Louisa było śmiesznie. Bo wiesz  nie pytał mi się tak normalnie, nasza rozmowa przypominała raczej przesłuchanie a Tommo bawił się w detektywa.
-A Harry?- drążyła Zuzka.
-Cóż, z Harrym rozmawiałam najmniej- zawahałam się na moment ale stwierdziłam, że powiem Zuzie jak wygląda sytuacja- Właściwie usłyszałam z jego ust jedynie: cześć, jestem Harry. Bo wiesz… Wydaje mi się, że on mnie nie lubi, dziwnie się przy mnie zachowuje, wygląda jakby był zły. Jak rozmawialiśmy to on się do rozmowy nie włączył, stał z boku i grał w coś na komórce, a pierwszego dnia nawet się ze mną nie przywitał. Ale najgorszy jest ten jego wzrok. Masz ochotę zapaść się pod ziemie, jakbym mu rodzinę zamordowała czy coś. A uwierz mi, traktuje tak tylko mnie. Dzisiaj miałam okazję trochę ich podglądać bo byłam za szybko na hali no i widziałam jak się zachowywał w stosunku do innych. Był uśmiechnięty, wygłupiał się. Gdy tylko mnie zobaczył od razu stracił humor- cieszę się, że mogłam się komuś wygadać.
-Kurde, rzeczywiście dziwne. Ale wiesz może to przez tę jego dziewczynę.
-Jaką dziewczynę?
-Co ty, zadajesz się z nimi i nie wiesz takich rzeczy?- zapytała zdumiona.
-Wyobraź sobie, że ostatnio jakoś tak nie mam czasu siedzieć na plotkarskich stronach. -powiedziałam ironicznie.
-Fakt. No więc chodzi o to, że około dwa tygodnie przed twoim wyjazdem zerwała z nim dziewczyna. On podobno był w niej zakochany a ona powiedziała, że to koniec. Tak nagle. A byli razem od października tamtego roku . Sam Harry w jednym z wywiadów przyznał, że to chyba najdłuższy i najpoważniejszy związek w jego życiu, że czuję się szczęśliwy- Zuza ma rację, pamiętam jak sama czytałam plotki na ten temat, jednak od jakiś 2 miesięcy nie miałam czasu interesować się takimi sprawami, ciągłe próby, uczelnia, byłam bardzo zajęta, poza tym myślałam, że nadal są razem. Pamiętam ich wspólne zdjęcia, wyglądali na zakochanych, Harry często obejmował i całował ją publicznie, widać było, że nie szczędzili sobie czułości.
-Ale co mi do tego, przecież nie przeze mnie zerwali.
-No tak ale może Harry jest po prostu przybity i musi jakoś odreagować. Ty jesteś nowa w jego otoczeniu, nie zna cię więc ci się dostaje, a dla tych, których zna jest miły.
-Aha, czyli przez najbliższy czas mam być workiem treningowym dla porzuconego Harrego. Niech sobie będzie niemiły. W końcu ja nie mam uczyć. Super.
-Oj, na sto procent wkrótce mu przejdzie. A może to wcale nie jest przyczyną jego zachowania. Wiesz, że Internetowi nie można ufać, sama się dzisiaj mogłaś przekonać. Może jest po prostu nieufny i musi się do ciebie przekonać.
-Faceci, człowiek nigdy nie wie o co im chodzi. Dlaczego oni muszą być tacy skomplikowani? A tak nawiasem mówiąc, nieźle się wyedukowałaś, wiesz z kim kto chodzi, kiedy zerwali...
-Wiesz, że ich zawsze lubiłam i się interesowałam co tam u nich słychać.
-Ale nigdy nie do tego stopnia. To ja zawsze czytałam takie rzeczy.
-No tak ale teraz muszę wiedzieć z kim zadaje się moja przyjaciółka, którą bardzo kocham i za którą bardzo tęsknię i z którą mogłabym rozmawiać do rana ale niestety muszę już kończyć - powiedziała smutnym głosem Zuzka.
-Ja ciebie też bardzo kocham i tęsknie i za Niną też. Teraz zadzwonię do niej i ją trochę pomęczę.
-Nie dzwoń do niej. Wyszła gdzieś z Kacprem i mówiła, że mam Ci przekazać , żebyś się nie martwiła tymi plotkami i że cię kocha.
-Okej. Jak wróci to też jej powiedz, że ją kocham i za nią tęsknię.
-Pamiętaj wszystko będzie dobrze, niczym się nie przejmuj. Dobranoc- powiedziała zatroskana.
-Postaram się. Dobranoc.
Po naszej rozmowie postanowiłam wejść jeszcze na Twittera. Tam moją uwagę zwróciły trzy bardzo ważne fakty. Po pierwsze miałam nowych obserwujących w tym Liama, Nialla i Louisa. Po drugie na samym szczycie znalazł się trend: #Niallhasanewgirlfriend. Po trzecie kilka godzin temu na koncie Harrego pojawił się nowy wpis:” Chyba nie wszystkich muszę lubić…” Matko! Czy on musi mi to robić? To przecież oczywiste, że chodzi o mnie. Tym tweetem dał mi jasno do zrozumienia, że moje spostrzeżenia nie są bezpodstawne i mnie nie lubi… Po przeczytaniu tego wszystkiego postanowiłam wyłączyć komputer. Poszłam się umyć. Zjadłam jeszcze jabłko, które ukradłam Klaudii jak byłam u niej w pokoju i położyłam się z nadzieją, że dzisiaj również uda mi się tak szybko zasnąć. Nic z tego. Wierciłam się w łóżku, było mi gorąco, a jak się odkryłam było mi zimno. Od natłoku myśli bolała mnie głowa. Myślałam o Niallu, o tym jaki jest uprzejmy i beztroski jednocześnie, później przypomniał mi się Harry, to jak na mnie patrzy, jego wpis, nawet nie stara się udawać, że mnie lubi. Na tym etapie naszej znajomości wydaje mi się, że Niall i Harry to dwa totalne przeciwieństwa. Jeden mnie lubi, drugi nie. Jeden chce ze mną spędzać czas, drugi wręcz przeciwnie- wolałby mnie w ogóle nie widzieć. Ali w co ty się wplątałaś? No właśnie Ali! Przecież nie wymyśliłam jeszcze tej cholernej nazwy. Alicja Różańska- czy to aż tak skomplikowane? Pamiętam jak w podstawówce wołali na mnie Różyczka, bo totalnie nie podobało mi się moje imię, które polubiłam dopiero po przeczytaniu „Alicji w krainie czarów”. Czasami nawet mówiłam, że mam na imię Róża bo tak mi się bardziej podobało, a przez moją fascynację filmem Titanic wyobrażałam sobie, że mam na imię Rose. Ale kiedy to było, miałam wtedy chyba 8 lat. Teraz uważam, że Alicja Różańska jest w porządku. Myśl Ali… Róża… Róża… Rose… Wiem!- krzyknęłam na głos i usiadłam tak raptownie na łóżku, że aż mi się w głowie zakręciło. Boże, wiem- uśmiechnęłam się sama do siebie- Ali Rose!




Oto trzeci rozdział. Cóż, nie wyjaśnia się w nim, dlaczego Harry jest taki oschły jednak pojawia się pewna teoria. Czy jest ona prawdziwa? Tego powiedzieć jeszcze nie mogę ;) No ale możecie powitać nową gwiazdę- Ali Rose! ;) Proszę o komentowanie! Pod ostatnim postem pojawił się jeden komentarz za który chcę bardzo podziękować osobie która go napisała. Miło wiedzieć, że jest ktoś kto czyta to co napiszę! To bardzo budujące kiedy zaczynasz prowadzić bloga:)

1 komentarz:

  1. Dobrze się jej rozmawiało z Niallem, polubił ją i bardzo dobrze. Te teorie są troche bez podstawne jak i traktowanie Ali przez Harrego. Rozumiem że Harry jest przybity bo go dziewczyna rzuciła ale nie musi być taki nie miły dla Ali. I jeszczeten wpis na TT.
    Czekam na następny.
    marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń