piątek, 26 lutego 2016

Rozdział 14




Dwa dni po wysłaniu maila do Olivii świat ujrzał video, które wykradłam od Zayna. Wywołało to sensację, głównie dlatego, że Harry w mediach miał tak naprawdę opinie niezwykle grzecznego i ułożonego młodego mężczyzny. Oczywiście byłam świadoma tego, że często rozpisywano się o jego prawdziwych czy nieprawdziwych romansach, kiedyś napisano nawet, że chodzi z Gemmą, właściwie każda dziewczyna, która pojawiała się u jego boku od razu była potencjalną miłością jego życia, ale poza tym, że był nazywany kobieciarzem tak naprawdę Harry miał dobrą opinię w mediach. Jedyna rysa na jego wizerunku była spowodowana przeze mnie. Wtedy kiedy poszliśmy na naszą pierwszą, prawdziwą randkę, kiedy się przewróciłam i prawie zostałam zadeptana przez fotografów. Harry się wtedy wkurzył i rzucił na jednego z nich i to była jedyna „zła” rzecz, którą zrobił. Właściwie to nie odebrano tego jakoś bardzo źle, Harry przybył wtedy na ratunek Ali, zadziałał pod wpływem nerwów, jakiś zły paparazzi zranił jego dziewczynę, nic dziwnego, że puściły mu nerwy. Jak sprawdziła dla mnie Olivia, po naszym rozstaniu Harry nie wzbudzał żadnych sensacji i przez ten czas, kiedy nie miałam o nim żadnych wieści nie zrobił niczego, co mogłoby jakoś zepsuć jego prawie idealny wizerunek. Dlatego kiedy video zostało opublikowane sporo osób było w szoku, że stroniący do tej pory od tego typu używek Harry Styles jednak nie jest taki idealny. To wideo to była pierwsza, prawdziwa rysa. Oczywiście nie wszyscy się tym przejęli, ale ja znałam Harry’ego na tyle by wiedzieć, że on się tym przejmie. Pewnie był zły, zadzwonił do Zayna, pewnie zastanawiał się jak ktoś mógł to wykraść. Z pewnością czuł, że zawiódł swoją mamę. Kiedyś mi opowiadał, że obiecał jej, że nigdy nie zapali choćby zwykłej fajki. Jego mama była naprawdę na to wyczulona i miałam nadzieję, że zrobiła mu wielką awanturę. Miałam nadzieję, że Harry poczuł choć jeden procent tego co czułam ja kiedy zawodziłam najbliższych. Przez niego.
-Hej. Mogę wejść? - zapytałam, kiedy otworzył drzwi. Chłopak nie odpowiedział tylko uchylił je szerzej a ja weszłam do środka. Jesse wciąż się gniewał a ja naprawdę nie miałam mu tego za złe.
-Coś się stało?- zapytał, gdy zobaczył moją minę. Stało się o jednego Harry’ego za dużo. Żałowałam, że spotkałam go wtedy w Nowym Jorku. Moje życie było ułożone a ja zachowywałam się racjonalnie. Kiedy on się pojawił do mojego życia znowu wkradła się odrobina szaleństwa i to wcale nie w pozytywnym sensie.
-Chciałam cię przeprosić za to, że pojechałam na te urodziny. Powinnam zostać z tobą.
-Ostatnio często mnie przepraszasz- zauważył a ja nie mogłam się z nim nie zgodzić.
-Wiem, przepraszam- powiedziałam skruszona a on podszedł do mnie i objął mnie w pasie.
-Przepraszasz mnie za to, że mnie przepraszasz?- zapytał i obdarzył mnie nieśmiałym uśmiechem.
-Przepraszam cię za to, że w ogóle musisz być przeze mnie przepraszany.
-Okej, to się staje trochę skomplikowane- żebyś wiedział, że skomplikowane, choć z pewnością nie trochę a bardzo.
-Już się nie gniewasz na mnie?
-Gniewam, ale już nie tak bardzo. Myślę, że jak dasz mi buzi to będę się gniewać jeszcze mniej- powiedział a ja przycisnęłam swoje usta do jego. I stało się to, co działo się już od tak dawna, czyli nic. Nic nie czułam mimo tego, że chciałam. Całą sobą chciałam czuć to, co czułam, kiedy całowaliśmy się pierwszy raz. Ale ja byłam otępiała do tego stopnia, że nawet jego dłonie, które zaczęły błądzić po moim ciele nie wywołały z mojej strony żadnej reakcji. Oczywiście, że go całowałam i starałam się robić to tak jak kiedyś, ale nic nie mogłam poradzić na to, że tak naprawdę udawałam. Jesse był dla mnie ważny, nie chciałam go ranić, ale prawda była okrutna. Chciałam czy nie, pojawienie się Harry’ego w moim życiu uświadomiło mi, że nie kocham Jesse’ego tak jakby chciała.

***

-Właśnie skończyłaś ogólnoświatową trasę, która okazała się wielkim sukcesem. Ostatnie trzy koncerty w Nowy Jorku zostały całkowicie wyprzedane. Spodziewałaś się takiej reakcji ludzi na twoją muzykę?- spytała dziennikarka. Wywiad. Na żywo.
-Nie, oczywiście, że nie. Tego w ogóle można się spodziewać? Wydaje mi się, że nie. Oczywiście ciężko pracowałam na to by być tu gdzie jestem, ale pewnych rzeczy się nie da przewidzieć- odpowiedziałam i zrozumiałam, że jestem nieobecna. Nie pamiętałam pytań, które zadała mi minutę wcześniej. Byłam rozkojarzona a moje myśli były wszędzie tylko nie tam gdzie powinny. Myślałam o tym, że za kilka dni jest pokaz, na którym muszę się pojawić a później będzie już tylko Japonia. Po podróży do Japonii miałam mieć około tygodnia wolnego a następnie wchodziłam do studio z drugą płytą. Kilka piosenek miałam już nagranych, ale szczerze mówiąc nie lubiłam robić tego w pośpiechu. Lubiłam wchodzić do studia, spędzać tam dzień i po prostu tworzyć. Wtedy muzyka wydawała mi się mieć zupełnie inne brzmienie niż to co nagrywałam podczas trasy gdzieś w pokojach hotelowych.
-Dużą grupę fanów zdobyłaś już na początku swojej kariery supportując One Direction, nie da się ukryć, że dostałaś wtedy od nich wielką szansę, kiedy już sama stanęłaś na szczycie postanowiłaś odwdzięczyć się zapraszając innych młodych artystów do współpracy nad koncertami. Jak ci się z nimi pracowało? - zadała kolejne pytanie czym przyciągnęła moja uwagę. Padły bowiem słowa ‘One Direction’ co w pewien sposób sprowadziło mnie na Ziemię.
-Wspaniale! Każda osoba, która pojawiła się na scenie razem ze mną to czysty talent. Zależało mi na tym by zapraszać osoby nieznane szerszej publiczności, chciałam dać im szansę pokazania się światu, tak jak zauważyłaś ja kiedyś także ją otrzymałam, dlatego chciałam zrobić coś podobnego dla innych.
-Wśród zaproszonych na trasę gości znalazłaś też miejsce dla swojego chłopaka. Złośliwi szybko porównali tą sytuacje do twojego związku z początku kariery, jak odniosłabyś się do oskarżeń, że budowałaś swoją karierę na sławnym chłopaku? - że co? Ona serio o to zapytała? To serio idzie na żywo?
-Jesse to niesamowicie utalentowany chłopak, pełen pasji i fakt, że mogłam go zaprosić do współpracy jest dla mnie niesamowity- powiedziałam i już miałam ochotę udusić tą dziennikarkę i siebie za to, że zgodziłam się na wywiad bez wcześniejszego sprawdzenia pytań. -Część osób z pewnością wie, że Jesse pomagał mi tworzyć płytę więc moim zdaniem zasłużył by znaleźć się na moich koncertach. Oczywiście wiem też, że istnieją porównania tej sytuacji do tej z początków mojej kariery, ale moim zdaniem to dwie zupełne różne sprawy.
-Czy to znaczy, że zgadzasz się z tym, że nie osiągnęłabyś tyle, gdyby nie relacja jaka łączyła cię z Harrym?- zapytała i rozsiadła się wygodniej w swoim fotelu a ja z pewnością mogłam stwierdzić, że w końcu skupiłam się na wywiadzie w stu procentach.
-Jak już wiele razy podkreślałam z pewnością gdyby nie szansa dana mi przez chłopców z One Direction prawdopodobnie nie osiągnęłabym tego wszystkiego- odpowiedziałam i wysiliłam się na najsztuczniejszy uśmiech świata. Spojrzałam w prawo, za kulisy i wzrok Olivii, która tam stała mówił jedno. Ona też chce zabić mnie, siebie i przede wszystkim tą babę za te pytania! Przeważnie przed wywiadem Olivia daje dziennikarzom wskazówki i mówi o co nie powinni pytać. Tym razem tego nie zrobiła. Przeze mnie. -Jednak proszę mi wierzyć pewne rzeczy nie przychodzą od tak. Na pewne rzeczy trzeba zapracować, jak to się mówi wszystko, co piękne i wartościowe rodzi się w bólach i One Direction sprawili, że świat o mnie usłyszał jednak później... Później musiałam nieźle się napocić żeby moje marzenia tak naprawdę zaczęły się urzeczywistniać.
-A może po prostu nie wykorzystałaś wtedy do końca swojej szansy? Nie dokończyłaś wtedy trasy z boysbandem, zwolniłaś swoją ówczesną menadżerkę i na parę miesięcy zniknęłaś z mediów zaszywając się w swoim domu w Polsce. Wtedy wyglądało to taj jakbyś porzuciła nie tylko swojego chłopaka, ale też karierę.
-Myślę, że pewne wydarzenia w życiu nas kształtują, sprawiają, że jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Nic nie dzieje się bez przyczyny i tak, mogłabym teraz zastanawiać się co by było gdyby, ale wtedy to była dla mnie najlepsza opcja- mogę ją udusić? Ile dostanę lat za morderstwo w afekcie? -Nie żałuję, że tak się stało. Pewne rzeczy działy się wtedy dla mnie za szybko, nie radziłam sobie i musiałam odpocząć. I to nie tak, że nagle wszystko porzuciłam. Ja po prostu potrzebowałam się wycofać na jakiś czas. Podjęłam decyzję. Gdy odzyskałam siły musiałam zaczynać w pewnym sensie od nowa, ale to właśnie sprawiło, że teraz czuję się o wiele lepiej, pewniej, czuję, że po prostu do tego dojrzałam. I tak naprawdę wszystko zawdzięczam teraz sobie.
 -Powiedziałaś, że pewne rzeczy szły za szybko.. Przerosła cię nabierająca tępa kariera, czy coraz poważniej wyglądający związek? Tuż przed twoją rezygnacją w prasie aż wrzało od plotek o oświadczynach- kierunek, w którym zmierzał ten wywiad nie podobał mi się ani trochę i miałam ochotę zapytać się czy są przewidziane dla mnie jakieś koła ratunkowe.
-Myślę, że fakt, że praktycznie z dnia na dzień stałam się obiektem takich plotek. Nie byłam na to przygotowana, na presję z jaką musiałam się zmagać. Każdy mój ruch był i jest bacznie obserwowany i tak samo było ze mną i Harrym, wszystkich interesowało to co robimy, gdzie idziemy, jak wyglądamy a ja nie byłam przyzwyczajona do tego, każda plotka wywierała na mnie dodatkową presję i powodowała, że coraz gorzej to wszystko znosiłam.
-Wybacz mi śmiałość, ale mam wątpliwości czy faktycznie chodziło o presję jaka ciążyła na twojej osobie ze strony mediów. Przecież ona wciąż istnieje, im większa sława, tym większa presja, to podstawowa zasada show-biznesu. A jednak zdecydowałaś się wrócić... Wszyscy jednak byli świadomi, że to co działo się przed twoim zniknięciem jest tematem tabu dla dziennikarzy, do czasu... Parę miesięcy temu znów spotkałaś się z Harrym, a potem coraz częściej byliście widywani w tych samych miejscach. Sama przyznaj, że to trochę dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej nigdy nie pojawiałaś się na galach, na których obecne było One Direction. Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu trudno uwierzyć, że to przypadek.
-Przyznaję, może to się wydawać nieco dziwne, ale to nie tak jak myślisz. Owszem, to prawda, że im „sławniejszą” osobą jesteś tym większe zainteresowanie wzbudzasz i presja wzrasta. Ale kiedy zaczynałam nie miałam pojęcia jak to naprawdę wygląda, później przekonałam się na własnej skórze jak to jest i przyznaję, nie radziłam sobie z tym najlepiej- totalnie nie wiedziałam co mówić. Spojrzałam kolejny raz na Olivię jakbym liczyła na to, że telepatycznie prześle mi poprawne odpowiedzi. Naprawdę czułam, że podczas tego wywiadu dzielą się one na złe i dobre i z każdą chwilą coraz bardziej bałam się tego co mówię. -Kiedy odpoczywałam w domu, przez te kilka miesięcy dojrzałam do tego, co tak naprawdę się stało i stwierdziłam, że muzyka to coś, co kocham robić w życiu, coś, czym chcę się zajmować. Dlatego wróciłam a moje wcześniejsze doświadczenia pomogły mi w nauczeniu się jak żyć pod presją, bo wiedziałam czego mogę się spodziewać. Jeśli chodzi o to, że nie pojawiałam się na tych samych imprezach, co One Direction to głównie zbieg okoliczności i fakt, że mamy różne grafiki. Teraz są one ustawione nieco podobnie, chodzi mi głównie o trasę po Stanach, koncertowaliśmy w tym samym czasie, dlatego udało nam się kilka razy spotkać, nie tylko z Harrym, ale ze wszystkimi.
-Na samym początku swojej kariery dość szybko zaliczyłaś "upadek", w wywiadzie promującym twój pierwszy singiel przyznałaś, że Harry był wtedy dużym wsparciem. Podniosłaś się, wszystko znów zaczęło nabierać tępa i zniknęłaś. Czy tym razem nie mógł ci pomóc, a może to właśnie on był prawdziwym powodem twojej ucieczki i właśnie dlatego nie widzieliście się tyle czasu?- ŻE CO?! Byłam pewna, że mimo uśmiechu na mojej twarzy widać panikę i złość. Dlaczego ona pyta o takie rzeczy?- Teraz znów jesteście razem widywani, czy twoi fani mogą się obawiać, że znów będziesz przed nim uciekać.. o przepraszam, uciekać przed intensywnym zainteresowaniem mediów?
-Ja... To znaczy...- zaraz wydrapię ci oczy ty głupia dzido- miałam ochotę wykrzyczeć jej w twarz! Kto układał jej te pytania?! Przestałam silić się na ten głupi uśmiech i czułam, że jestem coraz bardziej zdenerwowana. Spojrzałam na osoby siedzące w studio, na kamerzystów, dźwiękowców i tylko i wyłącznie spojrzenie na Olivię spowodowało, że nie wstałam i po prostu nie wyszłam. Ta baba chce jakiejś sensacji a ja jestem coraz bardziej zdesperowana, bo rozważam to żeby jej to dać tylko po to żeby przestała mnie tak katować. -Czasami tak w życiu bywa, ludzie się rozstają. Z różnych powodów. Harry przestał być dla mnie oparciem, nie mógł mi pomóc. Poza tym odeszłam, nie uciekłam- okej uciekłam, ale w życiu ci się do tego nie przyznam ty wścibska babo!- I moi fani nie muszą się obawiać, że znowu odejdę, uodporniłam się na pewne rzeczy i przyzwyczaiłam do tego jak działają media. A jeśli chodzi o Harry'ego to już przeszłość, którą zostawiłam za sobą.
-Mówisz, że uodporniłaś się na wiele rzeczy, ale czy uodporniłaś się na Harry'ego Stylesa? Wasz związek rozpadł się nagle i dość drastycznie, albo oboje jesteście dobrymi aktorami odstawiając przed fotoreporterami naprawdę przekonujące przedstawienie o sielankowej miłości - w co szczerze wątpię - albo musiało wydarzyć się coś, co zmusiło cię do UCIECZKI, pytanie tylko co to było? Co tak naprawdę stało się przed twoją rezygnacją z trasy?
-Ja...- jestem w szoku. Czy ona coś wie? A może wszyscy zawsze chcieli o to pytać, ale nie mogli, bo takie pytania zawsze były zabronione! Czułam jak serce bije mi tak mocno, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Ten palant wyrządził mi naprawdę wiele złego, ale to ja muszę się męczyć odpowiadając na takie pytania! I kiedy zdałam sobie z tego sprawę w mojej głowie pojawił się pomysł. Nagranie jak pali jointa to tylko niewinny psikus z mojej strony. Harry mnie skrzywdził. Tak bardzo mnie zranił i przez ten wywiad znowu wszystko zaczęło mi się przypominać. Nikt nie wie dlaczego się rozstaliśmy, ale może powinni się dowiedzieć. Może powinno mi się przez „przypadek” wymsknąć kilka słów za dużo? Harry to palant bawiący się moimi uczuciami a ja staram się go bronić? On na to nie zasługuje więc koniec z tym. Sam się o to prosił. - Myślę, że uodporniłam się na wiele spraw. Na niektórych ludzi także. Czasami takie uodpornienie to jedyne wyjście. Czasami ucieczka to jedyne wyjście. Oczywiście można też walczyć, ale niekiedy od razu jesteśmy na straconej pozycji, bo pewne sprawy staja się zbyt toksyczne. Niektórzy ludzie są toksyczni i mogą nad tym nie panować, ale przecież nie można żyć w strachu, prawda?
-W strachu? - zapytała i pierwszy raz podczas tego wywiadu to ona wyglądała na zdziwioną.
-Tak, w strachu- powiedziałam i spuściłam wzrok na swoje dłonie.
-Czego mogła się bać Ali Rose, wschodząca gwiazda z prawdziwym talentem i mężczyzną u boku, który dla milionów zdaje się być ideałem? Czego się bałaś, toksycznego świata sław, czy toksycznego związku?
-Toksyczny świat sław jak to ładnie ujęłaś wcale nie musi być toksyczny i widzę to teraz. Jednak czasami to środowisko, jak z resztą każde inne, może być toksyczne jeśli u twojego boku jest ktoś, kto jest toksyczny.
-Ktoś czyli…- postanowiłam iść za ciosem. Chciała mnie sprowokować tymi pytaniami i jej się udało. Proszę bardzo, macie swoją sensację.
-Ktoś, kto cię nie szanuje. Ktoś, komu ufałaś bezgranicznie a on okazał się być tylko pięknym oszustem. Osobą, która od początku nie miała dobrych intencji. Osobą, przez którą jedyne co umiesz to zawodzić wszystkich dookoła. Twoje życie stanie się toksyczne jeśli będziesz robić rzeczy niezgodne z twoją naturą, jeśli będziesz przymykać oko na coś co jest niedopuszczalne, jeśli będziesz usprawiedliwiać to wybuchowych charakterem chociaż żadna kobieta nie powinna usprawiedliwiać takiego zachowania. Właśnie dlatego czasami jedyne co ci pozostaje to ucieczka. I nadzieja, że tym razem ten ktoś da ci uciec- właściwie wyrzuciłam z siebie. Nie wierzyłam, że to powiedziałam. I to na żywo. Ale zrobiłam to pod wpływem chwili.
-Chcesz powiedzieć, że Harry Styles to…- zaczęła, ale kiedy sens moich słów zaczął do mnie docierać zrobiłam coś co jeszcze bardziej wszystkich zaskoczyło.
-Jedyne co chcę teraz powiedzieć to do widzenia- powiedziałam i nie zważając na konsekwencje wstałam i po prostu stamtąd wyszłam. Co zapamiętałam najbardziej z tego całego cyrku? Minę Olivii. Nie wydawała się być na mnie zła, nie była zawiedziona czy smutna. Nie była już nawet zdenerwowana. Jedyne co malowało się na jej twarzy to współczucie.

***

Po tym co zrobiłam chciałam schować się w domu i nie ruszać się z niego przez najbliższy miesiąc. Niestety nie było mi to dane. Moje słowa wzbudziły oczywiście wielką sensację i tylko tyle wiedziałam. Nie powiedziałam niczego wprost, ale wszyscy wiedzieli, że mówiłam o Harrym i oczywiście jak grzyby po deszczu pojawiały się nowe teorie dlaczego się rozstaliśmy. Nie chciałam sprawdzać ile osób po tych słowach odwróciło się ode mnie czy od niego chociaż wnioskując z tego co powiedziała Olivia, Harry miał przerąbane. Chciała powiedzieć więcej, ale naprawdę jedyne co mnie interesowało to jaka jest reakcja managementu. I to okazało się mega zabawne. Liv dowiedziała się, że Harry ma z nimi na pieńku, bo podobno nie zamierza przedłużać z nimi umowy przez to nikt nie próbuje tego tuszować. Podobno cały zespół nie zamierza przedłużać kontraktu. Nie wiedziałam czy to prawda i nie zamierzałam się w to zagłębiać. Jedyne co było dla mnie ważne to, że nie mam problemów i moje zachowanie nie pociągnie za sobą  żadnych poważnych konsekwencji i nie będę musiała niczego odkręcać. Przynajmniej nie w tym sensie. Olivia powiedziała, że część moich fanów wyzywa Harry’ego od najgorszych, ale część jego fanek chce mnie zabić za to co powiedziałam dlatego wiedziałam, że ta moja nagła szczerość nie była do końca trafionym pomysłem. Okej, Harry ucierpiał, ale wiedziałam, że ja też mogłam na tym sporo stracić. Idąc za radą Liv, mimo ogromnej chęci zaszycia się na miesiąc w domu, już na drugi dzień byłam aktywna. Pojechałam na zajęcia i na próbę. Później spotkałam się z Blainem i ćwiczyliśmy nasz wspólny występ. Chłopak poprosił mnie o pomoc, chodziło o projekt na zaliczenie zajęć na uczelni. Żyłam jak gdyby nigdy nic i udawałam, że nic się nie stało. Nawet Niall nie był na mnie zły, powiedziałam mu, że to ta baba mnie podpuściła i samo tak wyszło, że powiedziałam o kilka słów za dużo. Irlandczyk zapewniał mnie, że mam się nie przejmować i cieszył się, że spotkamy się na pokazie. Niesamowicie się cieszyłam, że Horan tam będzie. Po moim przedstawieniu w telewizji to właśnie ten pokaz był moim „pierwszym” publicznym wyjściem i fakt, że obok mnie usiądzie mój przyjaciel dodawała mi otuchy. Dlatego to, co przeżyłam, kiedy się tam już znalazłam i czekałam na Horana to nawet nie zawał. Usiałam na swoim miejscu, czekałam na Cami, która mi towarzyszyła, była moją stylistką i na tego typu imprezy zawsze zabierałam ją ze sobą, wypatrywałam Nialla i wtedy moim oczom ukazał się… ON! Olivia zapewniała mnie, że Harry’ego nie będzie, nadal sprawdzała jego grafik dlatego naprawdę przeżyłam szok, kiedy go zobaczyłam. Gdy podszedł do mnie i usiadł obok mnie, czyli tam gdzie miał siedzieć Niall serce waliło mi tak mocno, że aż zaczęło szumieć mi w uszach.
-Hej- zaczął, bo ja tylko patrzyłam na niego jakby właśnie przywitał się ze mną ufoludek.
-Cześć- nie byłam pewna czy powiedziałam to na głos czy tylko pomyślałam.
-Coś się stało?- zapytał i dziwnie zmarszczył brwi.
-Co?
-Wyglądasz ślicznie, ale poza tym wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha- zignorowałam jego komplement i postanowiłam się ogarnąć. To Harry, przy nim nie mogę okazywać zbyt wiele emocji.
-Gdzie jest Niall?- zapytałam i uniosłam głowę wyżej.
-Nie mógł przyjść, ma problemy… techniczne- zabiję Horana. Albo gorzej! Zetnę mu te jego tlenione kudły i zrobię z nich małe piłeczki golfowe!
-Jakie problemy, rozmawiałam z nim rano i nie mówił, że jednak nie przyjdzie i wyśle zastępstwo- gdyby powiedział ja z pewnością bym się nie pojawiła a zamiast mnie siedziałaby tu Olivia.
-Myślę, że musicie to obgadać między sobą. Niall nie mógł przyjść dlatego jestem ja, musisz to jakoś przeboleć- powiedział i mimo tego, że się uśmiechał widziałam cień smutku w jego oczach.
-Jesteś sam? Gdzie jest Sophie?- zapytałam i uśmiechnęłam się do niego tak sztucznie, że aż mnie zemdliło.
-Musiała już wracać- odpowiedział i po smutku nie było śladu. Chłopak także się uśmiechnął, szeroko i szczerze kiwając przy tym nieco głową. Wydawał się… rozbawiony? I usatysfakcjonowany? Nie zamierzałam tego analizować i przestałam na niego patrzyć.
-Jaka szkoda- nic nie mogłam poradzić na to, że kiedy to powiedziałam w moim głosie było słychać tyle jadu. Ali co ty robisz?! Ogarnij się, bo jeszcze pomyśli, że jesteś zazdrosna!
-Niezły wywiad- powiedział tylko a ja postanowiłam udawać, że mi przykro. Nie chciałam by Harry czegokolwiek się domyślił chociażby tego, że to ja „zhakowałam” komputer Zayna i wszyscy mogą podziwiać film pod tytułem „Harry Styles i jego wspaniały skręt”.
-Harry ja…- zaczęłam i spojrzałam na niego. Starałam się wyglądać na skruszoną i chyba tak wyglądałam, bo Harry wydawał się zdziwiony moją postawą. –Ta baba tak mnie atakowała, pytała o to wszystko i puściły mi nerwy. Nie kontrolowałam tego co mówię, chciałam tylko żeby ona przestała na mnie tak naskakiwać.
-Wiem, widziałem to i nie mam ci tego za złe- powiedział i przysięgam, że moje słowa sprawiły, że spojrzał na mnie tak jak dawniej. -Jak się czujesz? Widziałem jak się ten wywiad zakończył, mocno się zdenerwowałaś.
-Nie gadajmy o tym, okej?- czy my jesteśmy jacyś chorzy psychicznie?!  Jak możemy sobie tak po prostu rozmawiać?! Znowu! I dlaczego w jego głosie słyszę troskę?
-Okej- odpowiedział i położył swoją dłoń na mojej.
-Oszalałeś?- warknęłam strzepując jego dłoń z prędkością światła i dopiero to co zrobił przypomniało mi, że przecież właśnie jesteśmy na celowniku wszystkich obiektywów znajdujących się w pomieszczeniu! Pokaz jeszcze się nie zaczął więc wszystkich interesowało kto na niego przyszedł a Harry i ja byliśmy aktualnie całkiem popularnym tematem do plotek.
-Wybacz, to z przyzwyczajenia- odpowiedział i wydawał się serio zdziwiony, że to zrobił co wkurzyło mnie jeszcze bardziej.
-Radzę ci żebyś się odzwyczaił. Poza tym podobno ruszyłeś dalej- przypomniałam mu i na moment, dosłownie ułamek sekundy zatonęłam w jego oczach. Zawsze były piękne. Właściwie to one podobały mi się w nim najbardziej.
-Bo ruszyłem- ja też. I mimo tego wciąż mam ochotę odgarnąć ci ten pieprzony kosmyk twoich pieprzonych włosów z twojego pieprzonego czoła.
-Twoja nowa dziewczyna z pewnością nie chce oglądać jak jej chłopak trzyma za rękę inną.
-Sophie to moja przyjaciółka, nie dziewczyna- poprawił mnie a ja się zaśmiałam, bo rzeczywiście tak mi ją przedstawił. I wtedy przypomniał mi się ktoś kogo wyparłam z pamięci prawie dwa lata temu. D. Nie wiedziałam dlaczego zobaczyłam przed oczami pewną wiadomość, właściwie przypomniał mi się nawet moment kiedy ją odczytałam. Pamiętałam, że później pokłóciłam się z Harrym.
-Przyjaciółka? Może taka… z korzyściami?- zapytałam nie mogąc oprzeć się pokusie.
-Słucham?
-Czym w ogóle ona się zajmuje?- byłam wredna i tak naprawdę wcale nie sprawiało mi to wielkiej satysfakcji, ale to on mnie nakręcał. Bo nie reagował tak jak chciałam. Miało mu być przykro a on wydawał się tylko zdeterminowany i taki… totalnie pochłonięty tym, że rozmawiamy. Patrzył na mnie jakbym była najbardziej fascynującą osobą na świecie. Idiota. Nie wiedziałam kim dokładnie była dla niego ta cała Sophie, ale u Nialla wyglądało to tak jakby naprawdę ze sobą kręcili. Skąd mogłam wiedzieć kiedy to co robi jest szczere? Kiedy gra? I w co w ogóle gra? Wystarczyło, że jej nie było przy nim a on zachowuje się tak jakby ona nie istniała. I to było złe. On nie powinien się tak zachowywać. Jak ze mną był to też tak się zachowywał gdy nie widziałam?
-Nie bądź ignorantką Ali, dobrze wiesz, że śpiewa- okej, dobrze wiedziałam, że śpiewa bo słyszałam jak o tym mówiła na urodzinach Nialla.
-No tak, rzeczywiście, śpiewa. To może faktycznie nie ona jest korzyścią… Znasz pewnie jej menadżera- właśnie zamierzałam mu mega pocisnąć, ale ten oszołom miał szczęście. Podszedł do nas fotograf, a po chwili następny i następny i uratowali go przed moim chamskim komentarzem. Poza tym, że robili miliony zdjęć, zadawali też różne pytania, wszystkie nawiązujące jakoś do wywiadu, którego udzieliłam i relacji jaka nas łączy. Ja się nie odzywałam tylko starałam się wyglądać w miarę naturalnie, choć nie siliłam się na uśmiech a Harry tylko życzył im wszystkim miłego dnia i tak jak ja przez kilkanaście sekund siedział w bezruchu. Dzięki Bogu później ochroniarz Harry’ego ich wygonił a brunet obiecał kilka wywiadów po pokazie. Nie zamierzałam prowadzić z nim dłużej tej głupiej konwersacji dlatego udałam, że robię coś ważnego w telefonie a kiedy Cami przyszła to z nią zaczęłam rozmawiać. I dopiero wtedy olśniło mnie, że przecież nie muszę koło niego siedzieć. Poprosiłam kobietę by zamieniła się ze mną miejscami. Zaczęłam się nawet zastanawiać jakim cudem wcześniej nie wpadłam na ten genialny pomysł. Co prawda cała ta zamiana miejsc była już po tym jak i tak zrobili na pełno fotek, ale stwierdziłam, że przynajmniej podczas pokazu nie będę musiała siedzieć koło niego. Zanim w ogóle zdążyłam się porządnie rozsiąść na krześle Harry wstał, podszedł do kobiety, która siedziała obok mnie z notesem w dłoni i zapytał czy może się przesiąść na jego miejsce. Blondynka zgodziła się od razu a ten dupek usiadł obok mnie. ZNOWU.
-Możesz mi powiedzieć o co ci człowieku chodzi?- zapytałam ostro.
-Ali ostatnio sporo namieszałaś, po co mieszać jeszcze więcej? Zrobili nam już zdjęcia i zrobią ich więcej, po co dawać im kolejny powód do plotek?
-To ty mieszasz, nie wiem co powie twoja dziewczyna kiedy te zdjęcia zobaczy. Mój chłopak z pewnością nie będzie zadowolony gdy będzie je oglądał.
-Sophie to moja nie moja dziewczyna tylko moja…- zaczął a ja mu przerwałam.
-Przyjaciółka. No tak. Ale wracając do mnie. Jak myślisz co pomyślą wszyscy, którzy widzieli mój wywiad a teraz zobaczą, że jestem z tobą tutaj? Ja obstawiam, że albo wezmą mnie za oszustkę, która cię oczernia bezpodstawnie albo pomyślą, że jestem po prostu chora psychicznie, że jestem jakaś bipolarna- dlaczego to wszystko jest tak cholernie skomplikowane? Gdybyśmy byli zwykłymi ludźmi nie musiałabym się martwić tym co pomyślą inni. A ja ciągle musiałam wszystko analizować. Co zrobić? Jak się ubrać? Co powiedzieć? Musiałam się uśmiechać, kiedy byłam smutna i być spokojna, kiedy w głębi szalałam z emocji. W mojej głowie pojawiało się milion myśli na minutę i wszystkie dotyczyły tego, co sobie ludzie pomyślą. Mówię jedno, robię drugie. Ale to nie ja jestem bipolarna. To Harry! To on raz przychodzi na imprezę z dziewczyną a później udaje jakby zapomniał o jej istnieniu łapiąc mnie za rękę!
-Nikt tak nie pomyśli.
-Oczywiście, że pomyślą, pojawi się milion nowych teorii, ale wiesz co?- zapytałam i pochyliłam się nieco w jego kierunku. Chłopak zrobił dokładnie to samo i nagle jakimś cudem nasze twarze dzieliło tylko kilkanaście centymetrów. Jego zapach był jeszcze bardziej intensywny niż zwykle i działał na mnie jeszcze mocniej. Dlaczego on musiał tak pięknie pachnieć?  
-Co?- zapytał cicho a jego głos stał się tak głęboki i zachrypnięty, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Boże, on wciąż działa na mnie tak samo, jakby nigdy nic się nie zmieniło.
-Nie obchodzi mnie to- wyszeptałam i dosłownie czułam jak coś mnie do niego przyciąga. Harry był jedynym człowiekiem na Ziemi, który wzbudzał we mnie tak wiele sprzecznych emocji w jednej chwili. Miałam ochotę go zabić i pocałować i tylko fakt, że nagle światło zgasło sprawił, że nie skusiłam się na żadną z tych opcji. Odsunęłam się od niego i skupiłam na tym co dzieje się wokół nas. Rozpoczęcie pokazu. Pomieszczenie poza ciemnością wypełniła też muzyka. Kilka sekund później światła rozbłysły a ja zamiast skupić się na tym co przede mną myślałam po co on tu przylazł. Na pewno Niall maczał w tym palce. Horan już od dłuższego czasu wydaje się spiskować przeciwko mnie i postanowiłam mu powiedzieć wprost, że nie chcę tego typu akcji. Ignorując siedzącego obok mnie bruneta doszłam do wniosku, że pojawił się tam przez ten mój głupi wywiad. Liv powiedziała, że jego wizerunek nieco na tym ucierpiał i to z pewnością był powód. Chciał by media pokazały, że się spotykamy. Skoro to robimy to chyba nie może być między nami źle, prawda? Gdyby Harry ją skrzywdził nie wyszliby razem. Chciał zamalować rysę i właśnie to robił. I kiedy myślałam, że już gorzej być nie może okazało się, że jednak może kiedy na wybiegu pojawiła się Chloe. Jego była, wredna dziewczyna, która za mną nie przepadała. Nie cierpiała mnie i nie ukrywała tego chociażby wylewając kiedyś na mnie drinka czy obrażając publicznie w restauracji.
-Spójrz, kolejna twoja była- powiedziałam nie mogąc się opanować.
-Mimo twojego wrogiego nastawienia powiem ci coś- zaczął a ja na niego spojrzałam. –Ona wciąż do mnie pisze.
-I mówisz mi to bo oczekujesz, że zacznę ci bić brawo, że masz takie powodzenie? Wow, dwie dziewczyny starają się o twoje względy. Co za wyczyn- tak naprawdę ta informacja szczerze mnie zdziwiła. Czy ta dziewczyna nie ma jeszcze dość?
-Nie. Mówię ci to, w sumie nie wiem dlaczego ci to mówię- powiedział a ja wywróciłam oczami. –Spokojnie, nie musisz być o nią zazdrosna.
-Że co?!                                                                                   
-Ali ciszej- upomniała mnie Cami a ja zorientowałam się, że powiedziałam to o wiele za głośno. Kiedy spojrzałam na wybieg zauważyłam, że blondynka, mimo, że nie powinna, spojrzała na nas.
-Harry wiem, że przylazłeś tutaj tylko dlatego, że chcesz pokazać, że tak naprawdę nasze relacje są w dobrym stanie, wiem, że chcesz ocieplić wizerunek i wiem też, że Niall ci w tym pomaga dlatego nie powiedział, że to ty przyjdziesz tutaj, bo wiedział, że wtedy ja bym nie przyszła. Wiem, że to, że tutaj jesteś i siedzisz koło mnie ci się po prostu opłaca, ale mi nie. Mi się to nie opłaca, nie podoba i naprawdę nie chcę żebyś tu był więc skoro już jesteś to siedź cicho i ciesz się tym, że masz te swoje zdjęcia. Niallowi przekaż żeby więcej do mnie nie dzwonił, nie pisał, żeby po prostu się do mnie nie odzywał, bo jestem na niego zła. Właściwie to wściekła i nie wiem czy mi kiedykolwiek przejdzie- okej, trochę dramatyzowałam i podkołowywałam to wszystko, ale Niall serio nie powinien się w to mieszać. Powinien mi powiedzieć a nie ustawia wszystko bez mojej wiedzy i zgody.
-Ale Niall…
-Dobra Harry, ta rozmowa i tak nie ma sensu. Wytrwajmy do końca i tyle.
-Okej- powiedział tylko i spuścił wzrok na swoje dłonie. Musiałam przyznać, że wyglądał na nieco dotkniętego moimi słowami. Odwróciłam głowę i udawałam, że oglądam pokaz i z całych sił starałam się ignorować to, że widziałam, że po minucie patrzenia na ręce a później w telefon, zaczął patrzeć na mnie. Nie odrywał ode mnie wzroku aż do samego końca. Miałam wrażenie, że ten pokaz trwał wieczność, dlatego kiedy się skończył byłam po prostu szczęśliwa, że mogę już iść. Moja relacja z Harrym stawała się coraz dziwniejsza i naprawdę nie umiałam przewidzieć własnego zachowania w jego obecności dlatego tym bardziej nie potrafiłam rozszyfrować jego. Sama nie wiedziałam kiedy ja gram więc tym bardziej nie wiedziałam kiedy gra on. I kiedy już prawie udało mi się wyjść bez słowa pożegnania Harry mnie dogonił. Stanął obok mnie, pochylił się nade mną i sprawił, że poczułam to czego nie czułam nawet jak Jesse mnie całował i dotykał. Poczułam to coś. Coś co chyba było zarezerwowane dla Harry’ego.
-Naprawdę ślicznie dzisiaj wyglądasz- wyszeptał powoli sprawiając, że moje serce zaczęło bić jak oszalałe.  

***

-Twój najlepszy przyjaciel nie przekazał ci tego co mu powiedziałam?- zapytałam chamsko otwierając Niallowi Zdrajcy Horanowi drzwi.
-Przekazał, powiedział, że mam się do ciebie już nigdy w życiu nie odzywać- odpowiedział włażąc bez zaproszenia do środka.
-To czego nie zrozumiałeś?
-Ali nie gniewaj się, zaraz ci wszystko wyjaśnię tylko…
-Nie ma wyjaśnię! Wyszłam przez ciebie na debila!- wrzasnęłam, ale na nim nie robiło to wrażenia. On był cały podekscytowany.
-Przepraszam, miałem problemy natury gastrologicznej, zjadłem chyba coś nieświeżego.
-Mogłeś zadzwonić i uprzedzić, że przyjdzie Harry.
-Ale to się stało tak nagle. Wiesz jak to mówią, miłość i…
-Dobra nie piernicz mi tu tylko ja doskonale wiem, że chciałeś temu kłamcy pomóc. Ale wiesz co przez ciebie to ja wyszłam na głupka. Znowu zrobili nam zdjęcia i wiesz co Jesse znowu się na mnie obrazi!
-No właśnie Jesse. Ali ty wiesz po co on w ogóle poleciał do tego Londynu?- zapytał olewając to co miałam mu do powiedzenia.
-Ale Niall my nie rozmawiamy teraz o Jessem tylko o tym, że mnie zdradziłeś!
-Wiesz po co tam poleciał?- zapytał znowu a ja miałam ochotę znokautować go tak jak zrobiłam to niedawno. Oczywiście, że wiedziałam po co Jesse poleciał do Londynu. Poznać nowego menadżera. Co prawda miał już jednego, ale ten facet się nie sprawdził i „menadżerował” naprawdę krótko, bo nie mógł się z moim chłopakiem dogadać. Chciał żeby Jesse schudł chociaż nie był gruby, stwierdził, że powinien ubierać się inaczej, chociaż ubierał się normalnie.
-Tak wiem. To mój chłopak, wiem takie rzeczy- odpowiedziałam bo stwierdziłam, że moje wrzaski i tak nie robią na nim wrażenia.
-Czyli wiesz, ze ma nowego menażera?- zapytał a ja jeszcze bardziej nie wiedziałam o co mu chodzi.
-No tak, wiem- westchnęłam.
-Ale nie wiesz kto to jest- stwierdził poważnie.
-Nie wiem, ale Jesse przyleci z nim jutro więc go poznam.
-Ją- poprawił mnie i spojrzał tak, że sama nie wiedziałam co chce mi przekazać. –Poznasz ją.
-Okej, poznam ją.
-Naprawdę nie masz pojęcia kto to jest!- powiedział i podszedł do mnie bliżej.
-Nie wiem, Jesse mówił, że to niespodzianka- wyjaśniłam skołowana.
-Ali to Jess. Jego nowym menadżerem jest Jessica Smith.




Hej!
Jestem z siebie dumna bo tak szybko dodałam XD
Na samym początku chcę podziękować Adzie za to, że pomogła mi napisać wywiad Ali wcielając się w rolę wścibskiej dziennikarki, tak więc za te wszystkie okropne pytania możecie dziękować właśnie Adzie XD Dzięęęęękuuuujęęęę, jesteś najlepsza! Kocham Cię <3
Idąc dalej, ale z tego Nialla podstępny drań, no nie? :D
Dla przypomnienia Jess to była menadżerka Ali. To ta co się przespała z Herim XD
Na koniec chcę tutaj wstawić filmik, który idealnie odzwierciedla jak było między Ali i Jessem do momentu kiedy w jej życiu znowu pojawił się Harry (serio, kocham ten filmik XD) Filmik Oczywiście video to nie jest zrobione przeze mnie i dotyczy postaci z Glee, Rachel (którą gra Lea Michele czyli nasza Ali) i Jesse'ego (którego gra Jonathan Groff czyli nasz Jesse).
Jak zwykle przepraszam za błędy!
Następny rozdział pojawi się tak za około dwa tygodnie, może szybciej :D
To chyba wszystko!
Do następnego!

PS I love youuuu all! <3

1 komentarz:

  1. Hej! Przepraszam że tam późno ale matura goni i naprawę nie mam na nic czasu. Ale wszystkie rozdziały czytam na bieżąco. Przepraszam że nie komentuje. Rozdzial jak zwykle bardzo ciekawy i bardzo dobry. Nie wiem co ta Ali kombojnuje. Powoli nie nadarzam. Szkoda mi tylko Jessiego i jej też ze tak ciężko jest jej uporać się z tym co czuję do Harrego. A co do Najala to powiem tyle że MÓJ CZŁOWIEK! 😆😆 all the Love Lilly 😁

    OdpowiedzUsuń