UWAGA! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich! Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność!
To był ten
dzień. Obudziłam się wcześnie, a właściwie przez pół nocy w ogóle nie spałam.
Byłam zdenerwowana, podekscytowana i szczęśliwa jednocześnie. Nigdy nie kręciłam
teledysku i nie miałam pojęcia jak będę się zachowywać przed kamerą. Co z tego,
że występowałam przed kamerą już nie raz? Nie raz udzielałam wywiadów a życie z
Harrym sprawdza się do obecności kamer właściwie non stop. Ale teraz chodziło
o mnie. Mój teledysk. Każdy kto będzie chciał go zobaczyć zrobi to dla mnie,
żeby zobaczyć mnie. To ja byłam w centrum i strasznie chciałam, żeby wyszło
idealnie. Chciałam pokazać siebie, chciałam by każdy kto zobaczy teledysk
poznał w niewielkim stopniu moją historię.
Siedziałam w
kuchni gotowa od prawie dwóch godzin i dostawałam na głowę kiedy w końcu
dostałam smsa od Jess „Czekam na dole”. Dosłownie wybiegłam z mieszkania z prędkością
światła a kiedy wsiadłam do samochodu nie mogłam przestać mówić. Czułam, że w moich
żyłach krąży o wiele więcej adrenaliny niż zwykle. Kiedy dojechałyśmy na
miejsce na samym początku przywitałam się ze wszystkimi, którzy mieli pomóc
stworzyć mój teledysk. Gdy to zrobiłam zadzwoniłam do Harrego. Miał być ze mną
w tym dniu, ale nie zdążył wrócić z Australii, dorzucili im jakiś występ w
jakimś programie i w momencie kiedy ja byłam w studio on był w samolocie,
gdzieś w drodze między UK a Australią.
-Ali
najpierw nagramy drugą część teledysku, proszę, to jest sukienka, załóż ją i za
5 minut przyjdę cię umalować- powiedziała czarnoskóra kobieta o imieniu Camile,
która była odpowiedzialna tego dnia za to jak wyglądałam i wyszła na moment z
garderoby zostawiając mnie samą z Jess.
-Rozbierz
się, pomogę ci- oznajmiła blondynka i wzięła wieszak z białą sukienką do ręki.
-Dzięki-
powiedziałam i zaśmiałam się nerwowo. Nie wiem dlaczego wydało mi się
niesamowicie krępujące to, że miałam rozebrać się przy Jess do bielizny, była
kobietą, moją przyjaciółką- chyba mogłam ją tak nazwać, a mimo tego, żałowałam,
że to nie Harry pomagał mi w tym momencie. Może to przez to, że Jess była idealna?
Piękna, zgrabna, miała śliczną twarz i ciało o idealnych wymiarach. Ideał
każdego faceta. Ja taka nie byłam i pokazywanie własnych wad przy kimś kto wygląda
tak jak ty zawsze chciałaś nie jest tak łatwo. Na początek zdjęłam bluzkę a
Jessica podeszła bliżej i spojrzała na mój nowy tatuaż. Tak nowy. Zrobiłam
kolejny, już drugi. To prawda co się mówi, jak zrobisz jeden to nie będziesz
umiał na nim poprzestać.
-Nie
mówiłaś, że go zrobiłaś- stwierdziła,
-Bo
zapomniałam, zrobiłam go niedawno.
-Jest bardzo
ładny, pasuje do ciebie.
-Dzięki-
powiedziałam i odwróciłam się w stronę lustra tak żeby go widzieć i przez jakiś
czas obie stałyśmy i się po prostu na niego gapiłyśmy.
-Dobra Ali,
rozbieraj się, pomogę ci i…
-Ja jej
pomogę- usłyszałam i nie wiem jak to się stało, że nie zaczęłam piszczeć jak
typowa, napalona fanka.
-Myślałam,
że jesteś właśnie w samolocie!- praktycznie krzyknęłam i pobiegłam by go
przytulić.
-Niespodzianka-
wymruczał prosto do mojego ucha.
-Ale jak?
-Normalnie,
musiałem być dzisiaj z tobą, nie wybaczyłbym sobie gdyby nie było mnie tutaj
dzisiaj, musiałem Ali- ciekawe co znaczy normalnie… Byłam niesamowicie
szczęśliwa tuląc się do niego i nie zamierzałam go teraz przepytywać. Po prostu
po wszystkim zamierzałam zadzwonić do Nialla i się dowiedzieć. Miałam tylko
nadzieję, że Harry nie wyplątał się w kłopoty mówiąc np. że jest chory czy coś
w tym stylu.
-Nawet nie
masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że tutaj jesteś- powiedziałam a on dotknął
palcem wskazującym moją wargę by po chwili delikatnie mnie pocałować.
-Tęskniłem…-
wyszeptał w moje usta robiąc krótką przerwę pomiędzy pocałunkami.
-Ja
bardziej- wymruczałam cicho i znowu zaczęliśmy się całować.
-Yhym…- no
tak, Jess. Jak to możliwe, że o niej zapomniałam? To było nienormalnie, ale
Harry przesłaniał mi cały świat. Wystarczyło, że się pojawiał a ja widziałam
tylko jego. Nie chciałam by Jess musiała dłużej patrzeć na to jak się
obściskujemy więc przerwałam pocałunek. Kiedy na nią spojrzałam czułam jak cała
twarz zaczyna mnie piec.
-Pomogę Ali
się ubrać- oznajmił Harry a Jess nic nie mówiąc podała mu sukienkę. Myślałam,
że wyjdzie i zostawi nas samych, ale zamiast tego ona usiadła na kanapie,
wyciągnęła telefon i zaczęła jeździć palcem po ekranie. Wtedy położyłam dłoń na
rozporku i spojrzałam na Harry'ego. Gapił się dokładnie na rozporek po czym oblizał
usta. Boże! On miał ochotę? W tym momencie? Przy Jess?
-Ja to
zrobię- wyszeptał i powiesił sukienkę na srebrnym wieszaku a jego ręce
wylądowały dokładnie w tym samym miejscu, w którym były moje pięć sekund
wcześniej. Kiedy rozpiął rozporek ukucnął przede mną i powoli ciągnął moje
spodnie w dół. To wszystko było tak niesamowicie przesiąknięte erotyzmem, że
nie mogłam uwierzyć, że nie jesteśmy sami w tym pokoju. Kiedy spojrzałam na
Jessicę dosłownie na ułamek sekundy złapałam z nią kontakt wzrokowy. Ona nas
obserwowała i nie powinniśmy robić takich rzeczy przy niej. Dotknęłam ramienia
Harry'ego i ścisnęłam je by przykuć jakoś jego uwagę. Spojrzałam na niego
wymownie i wyszeptałam prawie niesłyszalnie, że musimy przestać. Harry tylko
się uśmiechnął, wstał i podał mi sukienkę, którą pomógł mi zapiąć, nieco się
przy tym ociągając.
-Ali siadaj
tutaj-powiedziała Camile, która dosłownie zmaterializowała się przy nas. -O
Harry, miło cię widzieć.
-Ciebie
również- powiedział i podał jej rękę a ja usiadłam na krześle i spojrzałam w
lustro.
-Nie będę
kręcić ci włosów, pozostawimy je raczej naturalnie, wezmę przejadę po nich
prostownicą żeby nieco je wygładzić, ale poza tym nie będę nic robić, Jess
mówiła, że nie chcesz wymyślnych fryzur.
-Tak, nie
chcę i to samo tyczy się makijażu.
-Jasne, nie
będę szaleć.
-Skarbie
wyjdę na chwilę żeby się ze wszystkimi przywitać- oznajmił Harry, który zanim
wyszedł dał mi całusa w policzek. Szykowanie mnie nie zajęło Camile dużo czasu.
Pierwsza stylizacja nie wymagała wiele wysiłku, była prosta. Makijaż miałam
delikatny, sukienka była skromna. Kiedy wyszłam na plan nie wierzyłam w to, że
naprawdę mam nagrać teledysk. Zwykła ja robiła niezwykłe rzeczy. Mój umysł
nawet nie próbował pojąć tego wszystkiego. Początkowo szło mi nieco opornie,
byłam trochę skrępowana tym, że nagle byłam w centrum uwagi. Na szczęście
wczucie się w tę weselszą część teledysku nie było takie trudne. Udawałam, że
śpiewam i pozowałam przy lustrach czy przy kolorowych światełkach. Harry mnie
cały czas rozśmieszał i śpiewał tak głośno, że co chwilę ktoś z ekipy musiał go
uciszać. Tak było kiedy kręciliśmy drugą część. Później przyszedł czas na
kręcenie części pierwszej, bardziej mrocznej. Krótką, białą sukienkę zastąpiła długa,
czarna, makijaż stał się mocniejszy. Camile natapirowała mi włosy i nieco je
poczochrała dzięki czemu całość wyglądała tak, jakbym naprawdę traciła zmysły.
Kiedy wróciłam na plan nie umiałam wczuć się w tę rolę. Miałam być mroczna i
obłąkana a patrząc na Harrego byłam raczej wesoła i roześmiana.
-Ali nie
możesz się teraz uśmiechać, musisz być poważna- powiedziała Jess, kiedy reżyser
zarządził dziesięciominutową przerwę.
-Wiem, ale
jakoś tak nie mogę się wczuć.
-Może
powinnaś sobie przypomnieć to jak się kiedyś czułaś- zasugerowała blondynka.
-Nie,
niczego sobie nie przypominaj, nigdy- wtrącił się Harry i spojrzał na Jess tak,
że gdyby spojrzeniem mógł zabijać blondynka leżałaby już martwa.
-Spokojnie
Harry, ja nie mówię, że Ali ma przypomnieć sobie teraz te wszystkie straszne
rzeczy, chodzi mi tylko o to, żeby przypomniała sobie…- Jess kontynuowała a ja
wpadłam na pewien pomysł. Jessica miała rację. Musiałam sobie przypomnieć. Co
zawsze przypomina mi o tym jak się kiedyś czułam? Wiadomości od D. Nie mogłam
jednak wyciągnąć komórki przy wszystkich i tak po prostu poczytać smsy, które
ten psychol mi wysyła. Musiałam iść gdzieś gdzie mogłabym pobyć pięć minut
sama.
-Idę do
toalety- powiedziałam nagle przyciągając uwagę sprzeczających się Jess i
Harrego. Wzięłam telefon do ręki i nie mówiąc nic więcej poszłam do toalety.
Weszłam do kabiny i zaczęłam czytać te wszystkie wiadomości.
„…Jesteś
taka naiwna myśląc, że Harry cię kocha…”
„…Jesteś
taka żałosna kochając go całym sercem…”
„…Harry
nigdy nie pokocha takiego gówna jak ty…”
„…Harry nie
umie kochać…”
„…jego
sekrety sprawią, że znikniesz…”
„…jesteś
ślepa, nie masz pojęcia kim on jest…”
„…mogłaś
zniknąć z jego świata…”
„…Harry cię nienawidzi,
nigdy cię nie pokocha…”
„...im
mocniej go kochasz, tym bardziej się pogrążasz. On cię pogrąża...”
„…w jego
świecie jesteś nikim…”
„…jesteś
jego ofiarą…”
„…on zrobi
wszystko, żeby cię zniszczyć, Harry cię nie kocha, on cię nienawidzi…”
„...on nie
będzie miał litości, kiedy poznasz prawdę... Zniszczy każdą cząstkę ciebie…”
Sama nie
wiedziałam czy to był dobry pomysł, żeby to wszystko czytać bo kiedy to
zrobiłam chciało mi się po prostu płakać. Oczy zaczęły mnie piec i włożyłam
całą swoją siłę w to, żeby powstrzymać tworzące się łzy przed popłynięciem po
policzkach.
-Ali za
minutę zaczynamy- powiedziała Jess, która weszła do toalety. Wtedy zebrałam się
w sobie i już wiedziałam, że nie będę miała najmniejszego problemu by pokazać
przed kamerą smutek. Teraz bałam się, że będzie go za dużo.
-Już idę-
powiedziałam kiedy wyszłam z kabiny.
-Coś się
stało?- zapytała kiedy spojrzała w moje oczy.
-Nie, po
prostu… Musiałam sobie przypomnieć. Chodźmy- uśmiechnęłam się do niej sztucznie
i wyszłam z toalety. Kiedy weszłam na plan reżyser od razu znalazł się przy
mnie.
-Ali ustaw
się tutaj, staraj się wyglądać na przestraszoną, zrobimy kilka ujęć z tej i tej
kamery, dobrze?
-Tak-
powiedziałam tylko i ukucnęłam w wyznaczonym przez reżysera miejscu. Spojrzałam
na Harrego, który stał nieco schowany w kącie i rozmawiał z kimś przez telefon.
D., kimkolwiek ta osoba była, nie miała zielonego pojęcia kim Harry był, kim ja
byłam. Wiadomości, które dostawałam od tej osoby kiedyś wysysały ze mnie życie,
ale teraz było inaczej. Raniły mnie, ale nie niszczyły. Była różnica i tą
różnicą był Harry. Zupełnie nieświadomy tego z czym walczyłam Harry.
-Akcja!-
usłyszałam i nagle, dosłownie w jednej chwili to poczułam. Emocje, których nie
mogłam wydobyć wcześniej po prostu mnie zalały. Wiedziałam już, że dam radę,
pokażę mroczną, zagubioną Ali. Ali, w którą zamieniałam się po przeczytaniu
każdej chorej wiadomości.
“Break down, break down, break down
I was scared to death,
I was losing my mind…”
***
Kiedy
weszliśmy z Harrym do kościoła był on już pełen ludzi i dosłownie kiedy
zajęliśmy miejsca w przedostatniej ławce, obok jakiejś pary staruszków, rozpoczęła
się msza. Przez to, że nasz lot do Polski był opóźniony zdążyliśmy w ostatniej
chwili. Po uroczystości w kościele udaliśmy się do restauracji, należącej do
rodziców Łukasza. Wydawało mi się, że pojawienie się Harrego wzbudziło wśród
gości małe poruszenie. Miałam wrażenie, że wszyscy się na nas gapią,
przynajmniej do przyjazdu młodych rodziców ze swoim maleństwem. Wtedy wszyscy
zajęli się podziwianiem maluszka i przestali zwracać na nas uwagę, przynajmniej
przestali robić to tak jawnie. Wyglądało to trochę tak jakby każdy chciał
zrobić sobie z nami, a raczej z Harrym, zdjęcie, ale wszystkim było głupio go o
to prosić.
-Hej-
usłyszałam i razem z Harrym odwróciliśmy się w stronę osoby, która się do nas
odezwała. To była Nina.
-Hej-
odpowiedziałam i zwalczyłam chęć przytulenia jej. -Harry to jest Nina, Nina to
jest Harry.
-Miło cię
poznać- powiedział Harry i uśmiechnął się do niej nieco sztucznie. Cóż, Harry
nie przepadał za Niną, uważał, że nigdy tak naprawdę nie była moją przyjaciółką
bo zostawiła mnie w najgorszym dla mnie momencie. Ja nie podzielałam jego
zdania, Nina tak naprawdę nie miała pojęcia co się ze mną działo.
-Ciebie również-
odpowiedziała brunetka, także obdarzyła go uśmiechem i nastała krępująca cisza.
-Mały jest
taki śliczny- powiedziałam i spojrzałam na Zuzę trzymającą małego na rękach.
-Gdy
dorośnie złamie nie jedno serce- Nina zaśmiała się nerwowo a mnie ogarnęło
jakieś nagłe poczucie klęski. Patrzyłam na dziewczynę, która kiedyś była dla
mnie jak rodzona siostra a w tym momencie nie umiałam z nią normalnie
porozmawiać. Ba! Nie miałam pojęcia co mam w ogóle mówić. Utraciłam ją kosztem
nowego życia i czy chciałam czy nie musiałam nazwać to klęską. Nie zawalczyłam
o nią, od razu się poddałam i najgorsze w tym wszystkim było to, że wiedziałam,
że to co miałyśmy już nie wróci. Stałyśmy się sobie obce i poza wymianą kilku
zdań co jakiś czas raczej nie było szans na coś więcej. Nie wyobrażałam sobie,
że mogłabym się z nią podzielić moimi sekretami i nie wyobrażałam sobie tego,
że ona podzieliłaby się ze mną swoimi.
-Pójdę się
przywitać z kuzynką Zuzy- powiedziała po chwili ciszy, uśmiechnęła się jeszcze
raz i starając się iść w normalnym tempie po prostu od nas uciekła.
-To było
dziwne- westchnęłam i spojrzałam na Harrego.
-Niezręczne.
-Niezręczne
to mało powiedziane- powiedziałam z nieukrywanym smutkiem. Przez kilka minut
siedzieliśmy z Harrym w milczeniu, które przerwała Zuzka.
-Gadałaś z
Niną?- zapytała a ja na nią spojrzałam. Na jej twarzy gościł wielki uśmiech a
na rękach trzymała małego. Harry od razu wstał i pokazał Zuzie, że ma usiąść na
jego miejscu.
-Tak,
chociaż rozmowa to chyba za dużo powiedziane.
-Ważne, że
chociaż się do siebie odzywacie.
-Taa. Mogę
go potrzymać?- zapytałam patrząc na malucha.
-Jasne-
powiedziała a ja wyciągnęłam ręce w kierunku dzidziusia. Kiedy mi go podała poczułam
się tak jakbym trzymała na rękach najwspanialszą istotę na świecie. Był taki
malutki, taki niewinny.
-Wyglądacie
pięknie- wyszeptał Harry i miałam wrażenie, że nieco się wzruszył.
-Harry
usiądź koło Ali, pójdę po aparat i zrobię wam zdjęcie- Zuza uśmiechnęła się do
nas a Harry usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem.
-Jest taki
doskonały- powiedział i dotknął rączkę małego palcem.
-Spójrzcie
tu i się uśmiechnijcie- poleciła Zuza a my spojrzeliśmy na siebie po czym się
uśmiechnęliśmy i spojrzeliśmy na blondynkę.
-Zuza nawet
nie masz pojęcia jak w tym momencie ci zazdroszczę- powiedziałam gapiąc się na
małego.
-Nie
zazdrość tylko zabieraj się z Harrym za robienie własnych dzieci- powiedziała i
się zaśmiała.
-Taaa,
jasne. Wiesz, że ja nie mogę, nie teraz, w ogóle nie żartuj tak sobie.
-Nie
żartuję, my z Łukaszem wpadliśmy i to najlepsze co mogło nam się przydarzyć w
życiu.
-My nie
wpadniemy bo nie możemy.
-Nie martw
się, niedługo zostaniesz ciocią, naprawdę niedługo- powiedział nagle Harry,
wydawało mi się, że zupełnie poważnie. Obie spojrzałyśmy na niego z
wytrzeszczonymi oczami a on tylko wzruszył ramionami i wrócił do gapienia się
na Kubusia.
-I takie
podejście mi się podoba- nie wiem czy Zuza chciała zażartować czy jakoś uratować
tę sytuację tym teksem, ale chyba nie mówiła poważnie. -Harry mogłabym mieć do
ciebie prośbę?
-Jasne.
-Widzisz te
dwie dziewczynki?- zapytała pokazując dłonią córki jej starszego brata.
-Tak.
-One tak
jakby są w tobie zakochane czy coś, mają cały pokój w plakatach One Direction…
Mógłbyś zrobić z nimi zdjęcie?
-Jasne,
domyśliłem się, że mnie lubią bo jako jedyne cały czas się na mnie patrzą-
Harry zaśmiał się pod nosem, po czym wstał, pocałował mnie w czubek głowy i z
wielkim uśmiechem na ustach ruszył w kierunku zakochanych w nim po uszy
dziewczynek.
-Ali nie
zrozum mnie źle czy coś, ale jestem w szoku- powiedziała blondynka a ja
uniosłam brwi do góry i zrobiłam głupią minę bo nie miałam pojęcia do czego
zmierza.
-Jaśniej
proszę.
-On cię
kocha, naprawdę cię kocha.
-Wiem, wiem,
że mnie kocha.
-Ali nigdy
ci tego nie mówiłam, ale nie byłam was pewna… Ale teraz to widzę, to o czym
mówiłaś przez telefon- Zuza nieco się jąkała, chyba na serio wcześniej
myślała, że przesadzam, że gadam jaki to Harry jest wspaniały przez to, że
jestem w nim zakochana a nie przez to, że na serio taki jest. - Naprawdę cieszę się, że po tym wszystkim masz
go przy sobie. Obserwowałam was tylko chwilę ale to wystarczyło. Zobaczyłam to,
to jak na ciebie patrzy… kiedy ty nie widzisz, że to robi. Wiesz, nigdy ci tego
nie mówiłam, ale często jest tak, że się martwię… o ciebie… nie wiem co robisz…
nie wiem czy mi wszystko mówisz, znam cię i wiem, że czasami wolisz coś
przemilczeć, żeby nikogo nie martwić… I czasami po prostu się o ciebie boję,
kiedy oglądam wasze zdjęcia i widzę tłum ludzi i w centrum moją Ali… Przepraszam,
wiem, że mówię bez składu i ładu, ale zmierzam do tego, że czasami leżąc z
Łukaszem w łóżku myślę o tym, że ty jesteś gdzieś w wielkim świecie i ogarnia
mnie jakiś lęk, po prostu boję się, że jesteś sama, że coś złego może się stać
albo, że przez to, że twoje życie jest teraz takie szalone może cię coś omijać.
I teraz widząc to jak Harry na ciebie patrzy, jak się uśmiecha kiedy widzi, że
ty się uśmiechasz… Boże, brzmię jak jakaś sentymentalna przyjaciółka głównej
bohaterki w jakimś amerykańskim filmie… Chodzi o to, że dotarło do mnie, że nie
jesteś tam sama. Masz jego.
-Zuza…
Myślisz, że mogę zacząć teraz ryczeć?- zapytałam drżącym głosem naprawdę ledwo
powstrzymując tworzące się łzy.
-Nie!
Żadnego ryczenia!- powiedziała szybko i sama zaczęłam machać dłońmi przy twarzy
jakby to miało pomóc pohamować płacz.
-Jesteś
najlepsza- uśmiechnęłam się do Zuzy i gdyby nie mały, którego trzymałam na
rękach wyściskałabym ją tak mocno, że chyba połamałabym jej żebra. Zamiast tego
gapiłam się na nią z uśmiechem na ustach i łzach spływających mi po twarzy.
***
-Hej-
powiedziałam kiedy wsiadłam do samochodu.
-Hej- Harry
zbliżył się do mnie i liczył chyba na coś więcej niż zwykły całus w policzek,
tym bardziej, że znowu nie widzieliśmy się ponad tydzień bo on jeździł po
Europie i promował płytę. Ale byłam jakaś zdenerwowana i po prostu miałam
ochotę zrobić coś by zapomnieć o tym dniu. -Coś się stało?
-Nie, nic
się nie stało tylko pokłóciłam się z Jess.
-Dlaczego?-
zapytał zdziwiony.
-Chodzi o
stylistkę, wybierałyśmy odpowiednią prawie cały tydzień a ona sama zadecydowała
i wybrała taką, która chce zrobić ze mnie karłowatą dziwkę.
-Co znaczy,
że chce zrobić z ciebie dziwkę?- nie wiem co go w tym momencie bawiło ale
walczył ze sobą żeby się nie uśmiechnąć co mnie tylko zirytowało.
-Jej wizja
mnie wygląda mniej więcej tak, że cały czas nosiłabym ciuchy, które więcej
odkrywają niż zasłaniają. Te sukienki… We wszystkich byłoby mi widać cycki i
dupę. Jess z kolei stwierdziła, że to nie dziwkarskie tylko odważne a potem się
okazało, że tak naprawdę to jest znajoma Jess i ona ją zatrudniła tylko
dlatego, że się znają! No i zrobiła się mała afera bo ja powiedziałam, że nie
założę niczego co proponuje ta baba i wtedy Jess powiedziała, że nie ja tu
decyduje. No to ja się wkurzyłam i przy tej babie powiedziałam, że niech sama
się tak ubiera, skoro jej się tak podoba. Jess wtedy zaczęła te swoje gadki, że
przesadzam, że nie rozumie o co mi chodzi i powiedziała, że ona już wysłała
propozycje niektórych strojów do agencji i wszędzie i ogólnie wytwórnia
zatwierdziła to, żebym tak się nosiła. No to wtedy myślałam, że coś rozwalę.
Powiedziałam, że Jess ma to wszystko odkręcić do jutra bo jak nie to poniesie konsekwencje tej decyzji i
wyszłam. Nie wiedziałam za ile będziesz ale wolałam wyjść zanim powiedziałabym coś
naprawdę głupiego. Dzięki Bogu patrzę a ty już stoisz więc wsiadłam do
samochodu i właśnie ci wszystko opowiadam.
-Szczerze
mówiąc trochę mnie zatkało…
-Dlaczego?
-Chyba nigdy
jeszcze się nie postawiłaś Jess- czy on był dumny z tego, że się postawiłam? On
się cieszył, że się pokłóciłyśmy?
-No bo Harry
tu chodzi o mój wygląd. Jasne, wiadomo, że on nie jest najważniejszy ale kurde
nie będę biegać z dupą na wierzchu. Tu
chodzi o mój wizerunek, o to jak będę postrzegana przez innych. Nie będę nosić
czegoś w czym się nie czuję.
-Cieszę się,
że się nie zgodziłaś, nie wyobrażam sobie żeby wszyscy widzieli to co jest
przeznaczone tylko dla mnie. Nie pozwoliłbym ci ubierać się zbyt skąpo, nawet
jeśli byś chciała.
-Harry to co
jest przeznaczone tylko dla ciebie jest przede wszystkim moje i to ja decyduje
komu co pokazuje więc nie mów tak jakbyś był jakimś moim panem i władcą-
powiedziałam wkurzona.
-Spokojnie
Ali, nie atakuj mnie, chodzi mi tylko o to, że nie chciałbym żeby obcy ludzi
widzieli…
-Wiem, wiem.
Przepraszam tylko Jess wyprowadziła mnie z równowagi i jestem taka zła i
bezsilna jednocześnie, że nie masz pojęcia. Nie chciałam na ciebie tak
naskoczyć, nie wiedzieliśmy się tydzień i chciałam powiedzieć, że bardzo
tęskniłam a nie, że Jess mnie wkurzyła.
-Serio
zwolnisz Jess jak tego wszystkiego nie odkręci?- zapytał z nieukrywaną nadzieją
w głosie i położył dłoń na moim kolanie.
-Co?-
dlaczego miałabym ją zwalniać?
-No
powiedziałaś jej, że poniesie konsekwencje…
-Nie, jasne,
że jej nie zwolnię. Jess jest świetna w tym co robi i to pierwszy raz kiedy
zrobiła coś aż tak wbrew temu co ja chcę. Nie zwolnię jej, nie chciałam tego
powiedzieć, nie chciałam jej grozić. Po prostu się wkurzyłam i zaczęłam się
nakręcać pod wpływem emocji. Wiesz jaka jestem w takich chwilach…
-Wiem… Poczekaj,
jak to szło? „Mój Harry jest pieprzonym kłamcą!”, „Liczy się tylko Harry”,
„Zachowujesz się jak palant!”- zaczął mnie przedrzeźniać wracając do chyba
naszej największej kłótni kiedy to myślałam, że zwolnił Steva.
-Dobra, już.
Wiem, jestem impulsywna i nie pomyślę zanim coś powiem. Nie musisz mnie
dodatkowo wkurzać- powiedziałam i strzepnęłam jego dłoń z mojego kolana przez
co Harry zaczął się śmiać.- Co cię tak bawi?
-Ty.
-Ciekawe czy
będzie ci do śmiechu kiedy będziesz chciał seksu a ja zacznę się wtedy śmiać,
ubiorę się w moją ulubioną piżamę, której tak nie znosisz i pójdę sobie spać-
powiedziałam sarkastycznie.
-Ali weź się
opanuj, nie widzieliśmy się tydzień i nie chcę się kłócić. Miałaś stresujący
dzień, mój do najprzyjemniejszych też nie należał więc proponuję spędzić ten
wieczór w miłej atmosferze- uśmiechnął się łagodnie i spojrzał na zegarek- Jest
już po 21, pewnie jesteś zmęczona i głodna. Chcesz jechać gdzieś zjeść na
kolację? Czy jedziemy do mnie? Albo do ciebie? Na co masz ochotę?
-Nie wiem na
co mam ochotę, w sumie nie jestem zmęczona, przynajmniej nie fizycznie.
Chciałabym zrobić coś odstresowującego.
-Na
przykład?
-Nie wiem.
Chociaż w sumie wiem na co mam ochotę- powiedziałam i nawiedziła mnie pewna wizja
tego co mogłabym zrobić.
-To powiedz.
-Nie, to bez
sensu.
-No powiedz.
-Chciałabym
popływać- powiedziałam i westchnęłam głośno wiedząc, że jest to marzenie nie do
spełnienia.
-Tylko,
że…-Harry zaczął ale momentalnie mu przerwałam.
-Tak wiem,
nie możemy, poza tym już jest późno i basen jest zamknięty, nie mam kostiumu
bla, bla, bla. Skoro nie możemy popływać to proponuję wziąć jakieś jedzenie na
wynos i może po prostu coś obejrzymy?
-Mam inny
pomysł- powiedział tajemniczo, spojrzał na mnie, uśmiechnął się nieznacznie po
czym odpalił silnik i ruszyliśmy. Myślałam, że jakoś rozwinie swoją wypowiedź,
ale on po prostu milczał.
-Jaki inny?-
zapytałam kiedy zorientowałam się, że nie zamierza nic powiedzieć.
-Powiedzmy,
że to będzie niespodzianka, okej?
-No okej-
odpowiedziałam i miałam nadzieję, że Harry nie wpadł na żaden głupi pomysł. Nie
wiedziałam gdzie jedziemy, ale zdecydowanie nie jechaliśmy do mnie czy do
niego. Przez całą drogę Harry mówił. Opowiadał o tym jak podczas występu na
żywo pomylił słowa i Niall się zaczął śmiać, jak Zayn zaspał i nikt się nie
zorientował i dopiero na lotnisku zauważyli, że go nie ma, mówił, że Josh z
Niallem biegali po studio i Josh się przewrócił i wszyscy w tym momencie prawie
umarli ze strachu bo upadł na rękę jednak dzięki Bogu nic mu się nie stało. Po
drodze zrobiliśmy przystanek przy jakiejś knajpie gdzie kupiliśmy kolację,
którą mieliśmy zjeść tam gdzie Harry nas wiózł. Nie miałam pojęcia czy to przez
to, że skupiłam się na tym co mówił czy ogólnie przez niego, ale z każdą minutą
czułam jak złość powoli opuszcza moje ciało. W pełni skupiłam swoją uwagę na
nim, nie tylko na tym co mówił, ale też na tym co robił, w jaki sposób
poruszały się jego wargi, jak odgarniał włosy z twarzy, jak trzymał kierownicę-
po prostu całą drogę się na niego gapiłam i nawet nie zorientowałam się kiedy
dotarliśmy na miejsce. Przez pierwsze trzydzieści sekund nie wiedziałam gdzie
jesteśmy a potem rozpoznałam ten dom. To była willa należąca do Harrego.
-Chodź-
powiedział a ja zaczęłam się zastanawiać po co właściwie mnie tam przywiózł.
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na Harrego.
-Dlaczego tu
jesteśmy?- zapytałam skołowana.
-Zobaczysz-
uśmiechnął się tajemniczo, wziął z moich rąk torbę z jedzeniem i podszedł do
drzwi.- Zapraszam- powiedział kiedy je otworzył a mi nie pozostało nic innego
niż wejście do środka. Kiedy znaleźliśmy się wewnątrz Harry zapalił światło,
zdjął płaszcz i buty i podszedł do jakiegoś dziwnego urządzenia w holu i zaczął
wpisywać tam jakieś cyferki, które odczytywał z telefonu.
-Co robisz?-
zapytałam kiedy tak samo jak on zdjęłam kurtkę, czapkę i buty.
-Wyłączam
alarm i włączam światło. Dom jest skomputeryzowany i jak się nie wpisze
odpowiednich haseł to nie wszystko będzie działać.
-Aha-
odpowiedziałam tylko i patrząc na niego zastanawiałam się po co mnie tam
przywiózł.
-Chodź,
pokażę ci coś- powiedział kiedy skończył, złapał mnie za rękę i prowadził przez
długi korytarz, na końcu którego były schody prowadzące w dół. W połowie drogi
zasłonił mi oczy a ja zaczęłam czuć ekscytację. Nie miałam pojęcia gdzie mnie
prowadzi i co zamierza mi pokazać.
-Już?-
zapytałam kiedy stanęliśmy a mój głos odbił się echem w całym pomieszczeniu.
-Niespodzianka-
wyszeptał do mojego ucha i odsłonił mi oczy. Basen. To był basen!
-Masz tu
basen-powiedziałam cicho patrząc na gładką taflę wody.
-Skarbie…
Nawet nie wiesz jak bardzo to w tobie kocham- wymruczał seksownie wprost do
mojego ucha nieco mnie tym dekoncentrując.
-Ale co?
-To, że
traktujesz mnie tak… normalnie? Zawsze się dziwisz kiedy robimy coś takiego,
kiedy pokazuję ci coś tak zwykłego jak basen.
-I zawsze
wtedy w takich momentach dochodzi do mnie jak wspaniały jesteś. Mimo tego
wszystkiego co masz ty wciąż jesteś… normalny? Na co dzień zapominam o tym, że
masz tyle kasy, że jesteś taki ważny.
-Nie jestem
wcale ważny- wiedziałam, że Harry nie lubił kiedy tak o nim mówiłam. Ale lubił
czy nie taka była prawda.
-Dla kilkunastu
albo nawet kilkudziesięciu milionów ludzi na świecie jesteś ważny.
-Co chcesz
robić najpierw? Zjeść czy popływać?- zapytał wracając do sedna.
-Ale w czym
mam pływać? Nie mam w czym. Jak wrócę później do siebie? Jest zimno, przeziębię
się, nie mogę teraz pływać- powiedziałam tonem smerfa Marudy,
-Jutro masz
wolne, tak?
-Tak.
-Możemy
zostać tu do jutra. W sypialni do góry są jakieś moje ciuchy, w które możesz
się przebrać a pływać możesz nago- powiedział a ja spojrzałam na niego wzrokiem
mówiącym, że nic z tego, nie będę pływać goła- Okej, wiedziałem, że się nie
zgodzisz więc możesz pływać w bieliźnie a potem przebierzesz się w coś mojego.
-Zaraz…
Dlaczego w tym basenie w ogóle jest woda?- przecież skoro tu nie mieszka to po
co dbać o basen?
-Bo czasami
tu przyjeżdżam z Markiem, widzisz- powiedział i pokazał palcem na ścianę po
lewej stronie gdzie dojrzałam różne sprzęty do ćwiczeń- Mam tu swoją siłownię i
tak jest wygodniej bo wiem, że nikt nie będzie mi przeszkadzał.
-To wiele
wyjaśnia.
-To co
najpierw? Jedzenie czy pływanie?- zapytał i uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Pływanie-
powiedziałam szybko i odwzajemniłam uśmiech.
-Tak
myślałem. Zaniosę do kuchni kolację i zaraz do ciebie przyjdę.
-Okej ale
zanim pójdziesz…- wymruczałam i dałam mu soczystego całusa prosto w usta i
dokładnie w tym momencie telefon w jego kieszeni zaczął wibrować i wydawać
dźwięki jakby kogoś zabijali- Miałeś zmienić dzwonek.
-Zaraz
wracam- powiedział, odwrócił się i wyszedł zostawiając mnie samą. Wtedy
położyłam torebkę na podłodze, zdjęłam spodnie, sweter i śmieszne skarpetki i
będąc w samej bieliźnie podeszłam do drabinki. Nie wskoczyłam od razu do wody,
najpierw zamoczyłam prawą stopę, musiałam się upewnić, że woda nie jest za
zimna. Kiedy moje obawy zostały rozwiane i weszłam do basenu po minucie
przebywania w wodzie czułam jak moje mięśnie się rozluźniają, jak cały stres
się ulatnia. Kochałam pływać. Co z tego, że nie byłam w tym super dobra? Co z
tego, że po jakimś czasie się męczyłam i musiałam robić krótkie przerwy?
Kochałam to robić i uważałam pływanie za jedną z najbardziej przyjemnych rzeczy
na świecie. W momencie kiedy zanurkowałam pierwszy raz odkąd byłam w tym
świecie, dziękowałam sobie za to, że nie chciało mi się jakoś super malować i
nie będę straszyć rozmazanym makijażem. Na ogół raczej żałowałam, że się nie
pomalowałam bo jak widziałam siebie później na niektórych zdjęciach to miałam
ochotę zapaść się pod ziemię. Nie miałam zielonego pojęcia ile czasu minęło,
ale nie zauważyłam kiedy Harry wrócił. Nie wiedziałam czy nie chciał mi
przeszkadzać czy był jakiś inny powód, ale w pewnym momencie zorientowałam się,
że stoi przy ścianie i uważnie mi się przygląda.
-Dlaczego
zawsze kiedy pływam ty się na mnie gapisz?- zapytałam i spojrzałam na niego.
-Lubię
patrzeć jak pływasz.
-Dlaczego?
-Nie wiem.
Jesteś wtedy taka spokojna, taka nieświadoma wszystkiego co cię otacza i co się
może stać…-mówił a z każdym wypowiadanym słowem był coraz bliżej aż doszedł do
krawędzi basenu.
-A co się
może stać?- zapytałam i zrobiłam krok w tył.
-Mam
nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu żebym się przyłączył- powiedział i
zaczął się rozbierać. Moje ciało momentalnie zareagowało na jego słowa i skóra
na całym ciele pokryła się gęsią skórką.
-To twój
basen- powiedziałam jak ostatnia idiotka. Nie miałam pojęcia jak to się działo,
że mimo tego wszystkiego co z Harrym przeżyłam on wciąż potrafił sprawić, że
czułam się zawstydzona jak wtedy kiedy przyłapał mnie na pływaniu pierwszy raz.
Obserwowałam jak się rozbiera i kiedy był już w samych bokserkach stanął przy
drabince i zanim wskoczył do wody pozbył się ostatniego kawałka materiału,
który okrywał jego ciało.
-Ali
chciałem tego od momentu kiedy zobaczyłem cię wtedy w nocy- mówił i z każdym
słowem był coraz bliżej mnie. Nie miałam pojęcia dlaczego kiedy on szedł do
przodu ja szłam do tyłu, ale trwało to do momentu kiedy uderzyłam plecami o
ścianę basenu.
-Czego
chciałeś?- zapytałam drżącym głosem. Harry nawet nie wiedział co ze mną robi. A
może wiedział? Może był doskonale tego świadomy i właśnie wykorzystywał to w
stu procentach?
-Kochać się
z tobą w basenie… Chciałem tego wtedy i chcę tego w tej chwili. Chcę cię
dotykać, moje ciało stęskniło się za twoim- powiedział i zaczął całować moją
szyję. Jego dłonie powędrowały na zapięcie mojego stanika i poradziły sobie z
nim błyskawicznie przez co chwilę później miałam na sobie jedynie majtki.
-Zrób je-
wyszeptałam.
-Co?
-Malinki.
Zrób je Harry.
-Ale Jess…
-Najbliższy
występ mam po nowym roku, tak samo sesje… Nikt ich nie zobaczy. Zrób je- nie
wiem dlaczego miałam wrażenie jakbym błagała by zrobił coś złego.
-Tęskniłem
za tym- wyszeptał i przyssał się do mojej szyi, mocno. Za mocno. Syknęłam z
bólu a on przeniósł swoje usta nad prawą pierś po czym dokładnie tak samo jak
sekundę wcześniej zaczął robić bolesną malinkę. Jęczałam jednocześnie z bólu,
przyjemności i podniecenia. Nagle, jakbym ważyła tyle co piórko Harry uniósł
mnie i posadził na krawędzi basenu. Rozchylił moje nogi, stanął pomiędzy nimi i
postanowił pozbyć się moich koronkowych majtek. Uniosłam biodra do góry a on
zdjął ostatni element, który w jakiś sposób mnie od niego odgradzał. Następnie
jego usta wylądowały na mojej łydce i powoli sunęły ku górze. Gdy znalazły się
na udzie, przyssały się do miejsca niebezpiecznie blisko mojej kobiecości.
-Harry…-
wyszeptałam i wplątałam dłonie w jego włosy.
-Chcę cię
pocałować Ali- powiedział a ja doskonale wiedziałam gdzie chce to zrobić.
-Nie.
-Dlaczego
nie chcesz?
-Nie wiem-
przyznałam szczerze. Nie wiem czemu nie chciałam. A może chciałam. Nie było mi
dane się nad tym zastanawiać bo on to zrobił. Zaczął mnie całować tam. Nie
miałam pojęcia co zrobić, moje ciało momentalnie zostało opanowane przez
niesamowicie intensywne doznania z jakimi nie miało do czynienia wcześniej.
Podpierałam się na przedramionach, głowę odchyliłam do tyłu i z każdą sekundą
oddychałam coraz szybciej i głośniej. On to robił. Całował mnie tam i nie miał
pojęcia co ze mną wyprawiał. Kiedy jęki, które wydobywały się z moich ust
przybierały na intensywności Harry oderwał swoje wargi ode mnie i pociągnął do
siebie tak gwałtownie, że wpadłam z powrotem do wody.
-Jesteś
wspaniała Ali- wyszeptał patrząc mi w oczy i dokładnie w tym samym momencie
kiedy wypowiadał te słowa przycisnął swoje biodra do moich i wszedł we mnie
sprawiając, że moje ciało zalała kolejna fala doznań. Chcąc go poczuć
najbardziej jak się da, oplotłam go nogami w pasie i zaczęłam się delikatnie poruszać.-
Uwielbiam do ciebie wracać- wypowiedział i połączył nasze usta w pocałunku,
który po chwili przerwałam z powodu braku wystarczającej ilości tlenu.
-Uwielbiam
sposób w jaki to robisz- wyjęczałam i zaczęłam składać całusy na jego torsie.
-Jesteś moja
Ali…
-Jestem
twoja- powiedziałam i przejechałam językiem po jego sutku.
-Nigdy nie
pozwolę ci odejść- wyjęczał.
-Nigdy nie
odejdę…
-Nigdy się
ode mnie nie uwolnisz.
-Nie uwolnię…-wyjęczałam
głośno i pociągnęłam mocno za jego włosy. Takie wyznanie chyba powinno mnie
zmartwić, ale w tamtej chwili te słowa wypowiedziane tak cholernie seksownie
były czymś co chciałam słyszeć. Pod wpływem impulsu przeniosłam wargi na jego
szyję i zaczęłam robić mu malinkę, dokładnie tak samo jak on robił to
wcześniej. Ssałam jego skórę mocno, wspomagałam się zębami i wiedziałam, że
zostawię po sobie spory ślad. Nie myślałam jednak o tym, właściwie w pewnym momencie
przestałam myśleć o czymkolwiek tylko o tym, że każde kolejne pchnięcie
przybliża mnie do tego wspaniałego uczucia.
-Kurwa,
nawet nie wiesz jak pięknie wyglądasz kiedy dochodzisz- wyjęczał w momencie
kiedy moje ciało drżało pod wpływem wypełniającego mnie orgazmu. Byłam totalnie
bezwładna kiedy Harry wykonywał jeszcze szybkie ruchy biodrami by doznać
spełnienia tak jak ja. Zacisnął boleśnie dłonie na moich biodrach, wykonał
ostatnie pchnięcie i doszedł we mnie, powstrzymując się od krzyku. Przez kilka
kolejnych minut po prostu trwaliśmy w tej samej pozycji całując się tak jakby
zaraz miał być koniec świata. To było najbardziej niesamowite seksualne doświadczenie
moim życiu. Przynajmniej tak mi się wydawało. Właściwie miałam wrażenie, że po
każdym seksie z Harrym myślałam podobnie.
-Harry zimno
mi- powiedziałam kiedy zaczęły docierać do mnie różne bodźce.
-Mi też,
chodź- uśmiechnął się do mnie i zanim wyszliśmy z basenu pocałował mnie w sam
czubek głowy.- Tu masz ręcznik, przyniosłem ci też moją koszulkę i to-
powiedział i pokazał swoje bokserki.
-Twoje
bokserki?- zapytałam i uniosłam jedną brew do góry.
-Długo się
wahałem, sam nie wiedziałem czy je przynosić bo wiesz… Gdybyś była w samej
koszulce mógłbym gapić się na twój tyłek, ale później stwierdziłem, że nie
umiałbym się tak bezczynnie gapić i lepiej jeśli go jakoś zasłonisz- powiedział
uśmiechnięty od ucha do ucha. Postanowiłam w żaden sposób nie komentować tego
co usłyszałam tylko wzięłam ręcznik, wysuszyłam nim całe ciało i założyłam koszulkę
i bokserki. Harry ubrał się dokładnie w ten sam zestaw co ja i kiedy zobaczyłam
nasze odbicie w szybie zachciało mi się śmiać. Przypomniał mi się Liam śmiejący
się z tego jak niska byłam przy Harrym…
-Uwaga,
teraz mam zasadnicze pytanie. Odgrzewamy to w mikrofali czy piekarniku?- zapytał
kiedy weszliśmy do kuchni. Wielkiej, nowoczesnej kuchni.
-Mikrofala.
Jestem zbyt głodna, żeby czekać- odpowiedziałam i zaczęłam wypakowywać jednorazowe
pudełka z torby, w której była nasza kolacja.- Podaj jakiś talerz.
-Proszę,
włożysz wszystko na jeden?- zadziwił się kiedy zobaczył co robię.
-Tak będzie
szybciej, po dźwiękach jakie wydaje twój brzuch domyślam się, że też umierasz z
głodu- powiedziałam i zaczęłam się śmiać widząc, że na jego twarz wkrada się
rumieniec. Czy to normalne? Wstydzi się burczącego brzucha kilkanaście minut po
tym jak trzymał głowę między moimi nogami?
-Z czego się
śmiejesz?- zapytał nieco zmieszany.
-Z niczego.
-Dlaczego
nie chciałaś, żebym cię pocałował?- zapytał nagle. Wiedziałam, że zrobił to
specjalnie, żeby mnie zawstydzić! Ale z niego mściwus!
-Zrobiłeś to
wbrew mojej woli- powiedziałam cicho czując jak moja twarz robi się gorąca.
-Nie mów, że
ci się nie podobało.
-Musimy o
tym gadać?- zapytałam błagalnym tonem.
-Mi się podobało.
Uwielbiam cię tam całować.
-Zamknij
się- powiedziałam w ogóle na niego nie patrząc.
-Jesteś tam
niewiarygodnie delikatna…
-Harry
przysięgam, że jak się nie zamkniesz to zrobię to, czego tak bardzo się
boisz!-powiedziałam podniesionym głosem.
-Co takiego
zrobisz?- zapytał spokojnie i uśmiechnął się przebiegle.
-Ucieknę ci!
-Skarbie
nigdy mi nie uciekniesz- powiedział tak, że zabrzmiało to jak groźba.
-Przekonajmy
się- wyszeptałam patrząc w jego oczy i nie czekając chwili dłużej rzuciłam się do
ucieczki. Wybiegłam z kuchni i nie miałam pojęcia gdzie mam biec dlatego
wbiegłam na schody prowadzące ku górze.
-Skarbie przede
mną się nie schowasz, nie uciekniesz…- biegłam najszybciej jak się dało a mimo
tego Harry był tuż za mną. Nie miałam pojęcia gdzie mam biec, mijałam różne
zamknięte pomieszczenia i kiedy spojrzałam, że na końcu korytarza są zamknięte
drzwi postanowiłam wbiec do tego pokoju jakbym on miał zagwarantować mi
ucieczkę. Byłam już prawie przy nim kiedy Harry zorientował się gdzie biegnę.
-Nie Ali! Tam
nie możesz wejść!- usłyszałam jego krzyk ale ja już byłam w środku. To co
zobaczyłam… Myślałam tylko o jednym. Jak w tej chwili nie zacząć płakać?
Hello! Tym razem jestem szybciej niż ostatnio :) I są seksy! XD Tak... Jestem zboczona xD
Następny rozdział pojawi się przed świętami, tak jak ostatnio wspominałam będzie to rozdział "świąteczny" :)
Ostatnio zapomniałam podziękować Adzie za to, że pomogła mi przy wiadomości D. w tamtym rozdziale i w tym rozdziale też pomogła mi z D., ogólnie Ada lubi D. xD Soł, Aduś DZIĘKUJĘ! <3
Przepraszam, za wszystkie błędy jakie się pojawiły a na bank pojawiło się ich pełno!
Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem!
Proszę o komentowanie!
Ali nakręciła teledysk!! Oto efekty jej pracy: Cannonball- TELEDYSK!!! XD
Ali zrobiła sobie nowy tatuaż!! (To Harry tak na nią działa tym swoim milionem tatuaży xD)
Jak myślicie co takiego zobaczyła Ali?? Harry się wkurzy??
Okej, to chyba wszystko :)
Na bank miałam coś jeszcze napisać ale mi się zapominało xD
PS I love youuuu all!! <3
Może nie komentuje wszystkich rozdziałów,ale je czytam i na nie czekam :) a co do rozdziału oni są slodcy dlaczego w takim momencie chcesz żebym zawału dostała? Chyba tak xD pisz szybko następny bo chce wiedzieć co tam było w tym pokoju do następnego oby szybko buziaki :* i <3
OdpowiedzUsuńO jaaa! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Nie mogę się doczegać następnego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest super. Urzekła mnie scena kiedy przyjaciółka mówi Ali, że się o nia martwi. To miłe, że Ali ma kogoś takiego. Scena w basenie cudna. Ciekawe co Ali zobaczyła w tym pokoju. Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńBUM BUM BUM ! WRÓCIŁAM :D
OdpowiedzUsuńA razem ze mną dłuuugi komentarz, no przynajmniej mam taką nadzieje, bo nie wiem, czy się nie odzwyczaiłam xD
A co do rozdziału, to mega się jaram, że Ali nagrywa teledysk! Miało być tak bosko, miało nie być Harry’ego, a tu dupa. Czy on musiał przyjechać? To nie z miłości, to z pieprzonej żądzy kontroli... Jaki tatuaż zrobiła Ali, bo jakoś nie ogarnęłam.
NO JESZCZE NIECH JĄ PRZELECI TEN NIEDOROZWÓJ NA ŚRODKU GARDEROBY NA OCZECH JESS!! Wkurzają mnie, oboje...
No i wracamy do kręcenia teledysku. Tu muszę wesprzeć Harry’ego, że przypominanie sobie przeszłości raczej nie jest dobre dla Ali. Ale na szczęście, jest D. i nie musi sobie nic przypominać :D Tak, zdecydowanie lubię D. i Jess. Nie mogę doczekać się kolejnego teledysku Ali.
Chrzest!! Ali w Polsce!! Szkoda, że tak krótko, ale i tak fajnie :D Rozmowa z Niną była smutna, to znaczy dla mnie, bo była taka trochę prawdziwa. A Zuza? Biedaczka też dała się omotać... Czemu wszyscy są tacy ślepi!?
Potem część rozdziału, gdzie Harry był nawet znośny, czyli fragment, który mi się nie podobał, bo ja sobie nie dam zmydlić oczu.
Wow, Harry ma basen, jaki szał... W sumie jak tylko wspomniała o pływaniu, to wiedziałam, że będzie się działo.. No i nie myliłam się. PSYCHOPATYCZNY HARRY WRÓCIŁ! Ja pierd kam, ja na miejscu Ali już przy pierwszym jego słowie spieprzałabym z tego basenu gdzie pieprz rośnie!
JAK ONA MOGŁA ZGODZIĆ SIĘ NA MALINKI! TO JEST CHORE! ON JEST CHORY! ONA JEST CHORA! ONA DAJE SIĘ NAZNACZAĆ!!!!!!
ON JEJ ZROBIŁ MINETKĘ? Ona nie chciała, a on... Co mnie obchodzi, że jej się podobało. POWIEDZIAŁA NIE!
ON JEST JAKIMŚ PIERDZIELONYM SEKS-PSYCHOPATĄ!! I te wszystkie „jesteś moja..”, „nigdy nie odejdziesz”, „nie pozwolę ci odejść..”, „nie uwolnisz się ode mnie” ona nie widzi, że on ją zniewala!? Ali to też jest głupia cipa, bo wystarczy, że on robi jej dobrze i już jej nie przeszkadzają, te jego teksty...
I on jeszcze się pyta dlaczego nie chciała!? Po co się pytasz debilu, jak i tak zrobiłeś to WBREW jej woli!?!?
No I psychopatyczna końcówka, bo znowu „nie uciekniesz mi...”. Serio Harry, jesteś nudnym psychopatą..
JAK MOGŁAŚ TAK SKOŃCZYĆ? CO JEST DO CHOLERY ZA TYMI DRZWIAMI? Wiem, że nie będzie to nic bardzo strasznego, bo następny rozdział jest świąteczny i nie może być za dużej dramy. Chociaż w sumie nie ogarniam już poziomu wartościowania Ali, bo przecież ona jest zakochana... Rzygam tęczą..
NIE MA ZA CO!!! To dla mnie ogromna przyjemność móc w choć małym stopniu wcielać się w tak cudowną postać, jaką jest D. ! :D
KOCHAM CIĘ!!! <3
Adrianna.