-Ali teraz to ja nie wiem o co ci chodzi- powiedział Niall.
-Może
wejdziesz do mnie i pogadamy?
-Wiesz,
chciałem się jeszcze zdrzemnąć...- tchórz Horan nie chce ze mną porozmawiać. Ale
ja nie zamierzam się tak łatwo poddać.
-Musze ci
się przyznać, że odkąd was znam nie wiem o co chodzi Harremu, nie jest dla mnie
zbyt uprzejmy...
-Ali taki
już Harry jest, długo się przekonuje do nowych osób.
-Ty się nie
musiałeś tak długo przekonywać- zauważyłam.
-Tak ale
każdy jest inny. Widzisz jak jest się sławnym trudniej jest poszukać osobę, której można zaufać. Harry parę razy sparzył się i teraz dmucha na zimne. Weźmy
na przykład tę jego byłą dziewczynę...
-A co z nią?
-No odeszła
od niego bo...- Horan zamilknął kiedy zorientował się, że prawie powiedział mi za dużo.
-Bo?
-Nie ważne.
-Niall ale
nie uważasz, że to trochę dziwne wyżywać się na mnie bo dziewczyna z nim
zerwała?
-Ali pewnych
rzeczy nie mogę ci powiedzieć.
-Dlaczego?
-Harry jest
moim przyjacielem i pewne rzeczy mówimy sobie w zaufaniu. Powód zerwania jest
dla niego bardzo bolesny i nie powinienem o tym mówić skoro przyjaciel mnie o
to prosił, chyba sama rozumiesz?
-Rozumiem,
pewnie, że rozumiem...- cóż Styles utrzymywał mój sekret w tajemnicy więc nie
będę naciskać by poznać jego. -Czyli Harry mnie nie lubi bo zerwała z nim
dziewczyna i uważa, że wszystkie jesteśmy takie same i mi nie ufa, tak?- to
zdanie brzmiało idiotycznie.
-Nie. Harry
jest po prostu dziwny i już tak ma, że mija trochę czasu zanim kogoś polubi.
Myślisz, że mnie tak od razu lubił? Albo Zayna?
-A nie?
-Coś ty. Z
Zaynem się bardzo nie lubili, serio myślałem, że po X-faktorze się rozpadniemy.
A teraz, nie możemy bez siebie żyć i traktujemy się jak bracia.
-Ale w tych
wszystkich wywiadach...
-Połowa
informacji jest zmyślona, zdjęcia przerobione i tyle.
-Czyli, że
Harry jest dziwny z natury, po smutnych dla niego wydarzeniach wyżywa się na
obcych ludziach i ogólnie nie mam się przejmować tym, że zachowuje się jak...
-...kretyn,
dokładnie tak. Dobra, Ali, koniec tego przesłuchania ja serio chcę się jeszcze
zdrzemnąć. A Harrym sobie głowy nie zawracaj.
-Okej, nie
będę. I może pójdę w twoje ślady i się zdrzemnę. Do zobaczenia- powiedziałam i
weszłam do pokoju. Sama nie wiedziałam co myśleć o tej rozmowie. Jedno było pewne. Nie miałam żadnych zwidów i Styles rzeczywiście mnie nie polubił od
pierwszego wejrzenia. Z tego co powiedział Niall wnioskowałam, że wszystko kręci
się tak naprawdę wokół złamanego serca Stylesa i jego byłej super modelki (co
rozumiałam) i w jakimś stopniu też mnie (czego nie rozumiałam). Miałam nadzieję,
że dowiem się wkrótce o co dokładnie chodzi i że Harry zobaczy, że nie jestem z
tych którzy chcą go jakoś wykorzystać, zacznie mnie traktować jak normalnego
człowieka. Jako, że chciałam iść za radą Horana i nie zawracać głowy myśleniem
o Harrym zadzwoniłam do mamy, taty, brata i dziewczyn. Opowiedziałam im jak
cudownie tutaj jest, jak minął mi koncert, mama oczywiście zaczęła na mnie
krzyczeć, że nie zadzwoniłam wczoraj i że się denerwowała czy wszystko u mnie
okej. Dopiero jak jej opowiedziałam, że spałam tak długo bo byłam skrajnie
wycieńczona przestała krzyczeć. Dziewczynom opowiedziałam o nocnej przygodzie
ze Stylesem w roli głównej. Podsumowały to tylko jednym zdaniem: Jesteś
książkowym przykładem na znaczenie słowa 'troublemaker'. Niestety moja rozmowa z
najbliższymi znowu nie była długa co zaczynało mnie męczyć, chciałam bowiem
pogadać, miałam tyle rzeczy do opowiedzenia, tyle przeżyć do opisania, chciałam
się też dowiedzieć czegoś więcej o nich, co robią, jak w pracy, jak się czuje
mama, jak bratu poszedł turniej... tak bardzo za nimi tęskniłam. Gdy skończyłam
rozmawiać, włączyłam komputer. Na Facebooku miałam tyle wiadomości, że licznik
przestał liczyć. Były od ludzi z którymi zamieniłam w życiu może słowo, od
znajomych z podstawówki, gimnazjum, liceum. Nie byłam w stanie ich wszystkich
przeczytać. Postanowiłam założyć sobie nowe konto by kontaktować się z
najbliższymi wtedy będzie nam o wiele łatwiej komunikować się mimo stref
czasowych. Chwilę myślałam nad nazwą aż w końcu wpadłam na odpowiedni pomysł:
Alicja Troublemaker. Założyłam też nową
pocztę bo stara była zapełniona tysiącami maili. Wysłałam sms do dziewczyn,
brata, najbliższego kuzynostwa i wujostwa z moją nową nazwą żeby wiedzieli że ta
psychiczna osoba, która im pisze jak bardzo za nimi tęskni to ja. Następnie weszłam
na Twittera. Tam przeżyłam prawdziwy szok, miałam ponad 400,000 obserwujących,
tysiące osób prosiło mnie o follow back. Tysiące osób pisało do mnie. Pisali, że mnie kochają i trzymają za mnie kciuki- wszystkie tweety z Polski były mniej
więcej tej treści. Inni pisali co u mnie słychać, co porabiam, pytali się skąd
umiem grać w siatkówkę. Istny obłęd. Podejrzewałam, że sporo osób wrzuciło już
do sieci zdjęcia z dzisiejszego dnia. Dopiero w tym momencie zrozumiałam, że właściwie
cały czas byłam obserwowana. Chyba muszę zacząć się bardziej pilnować, jeśli
wczoraj w nocy ktoś zrobiłby zdjęcie mi i Harremu razem w basenie plotki
pojawiłyby się lawinowo. A to mogłoby mi przysporzyć wiele kłopotów. Z tego co
zauważyłam było też sporo tweetów pytających co jest między mną a Niallem. Były
też obraźliwe np. 'Zostaw suko Nialla, on jest mój!', 'Wyglądasz jak śmieć,
zasługujesz na śmierć', 'Jesteś beznadziejna', 'Wyglądasz gorzej niż gówno', 'Szybka
jesteś najpierw Niall teraz Harry'. Do tego ostatniego dołączone były 2 zdjęcia- jedno z Niallem a
drugie z dzisiaj kiedy Harry mnie przytulił. Było ich jeszcze trochę i czytając
je miałam ochotę się rozpłakać, naprawdę ciężko było czytać coś takiego na swój
temat. Wtedy przybyło mi kilkadziesiąt nowych interakcji i szybko odświeżyłam
stronę by nie patrzeć na te obraźliwe komentarze. Jakaś dziewczyna z Polski
napisała, że" jestem ucieleśnieniem marzeń każdej directioner i piękne
jest to, że wyglądam i zachowuje się jak typowa directioner siedząca przed komputerem
i marząca by poznać swojego idola i super jest to, że na ich koncercie skakałam
i bawiłam się jak directionerka i cudowne jest to, że właśnie directionerka ma
szanse zabłysnąć dzięki swoim idolom". Nie zastanawiając się ani chwili
dłużej od razu dałam follow tej dziewczynie. Poprawiła mi humor momentalnie i dodała
mi tyle energii i wiary w siebie, że chociaż tyle mogłam dla niej zrobić.
Postanowiłam też zaobserwować najwięcej osób jak się da. Wiedziałam, że to
sprawi że pojawi się uśmiech na twarzach tych dziewczyn. Na koniec napisałam
tweeta w którym podziękowałam za wszystkie miłe komentarze. Następnie
napisałam, że dam dzisiaj z siebie wszystko. Nie chciałam w żaden sposób
odnosić się do tych obelg kierowanych pod moim adresem . Postanowiłam wziąć
szybki prysznic, musiałam umyć sobie włosy w których miałam sporo piasku. Gdy suszyłam swoją czuprynę do pokoju wparowała Klaudia
oznajmiając mi, że za 10 minut wyjeżdżamy na arenę. Właściwie byłam gotowa, nie
licząc mokrych włosów. Stwierdziłam, że wyschną mi w drodze, poza tym i tak
dopiero na miejscu się czesałam i malowałam. Podczas jazdy opowiedziałam
Klaudii o tym, że przeczytałam o negatywnych komentarzach na mój temat. Ona
oczywiście powiedziała, że nie mam się denerwować bo zawsze znajdą się jakieś
fanki a raczej psychofanki chłopaków, które będę chciały mnie jakoś zranić. Ja
niby o tym wszystkim doskonale wiedziałam ale kiedy czyta się takie rzeczy na swój
temat wcale nie jest łatwo tak po prostu się nie przejmować. Przecież ci ludzie
mnie nie znają, nic o mnie nie wiedzą więc dlaczego mnie tak nie lubią? Klaudia
widząc mój smutek od razu zapytała się czy czytałam też te pozytywne wiadomości
których jest przecież znacznie więcej niż tych złych. Wiedziała, że to poprawi
mi humor a ponieważ zbliżał się koncert musiałam naładować się pozytywną
energią a nie na odwrót. Gdy dojechałyśmy na miejsce poczułam, że znowu
zaczynam się stresować, postanowiłam więc, że odbędę mój rytuał. Zamknęłam się
w pomieszczeniu nie używanym aktualnie przez nikogo i w ciszy oglądałam zdjęcia
najbliższych. Gdy poczułam się już zrelaksowana, schowałam telefon i siedziałam
jeszcze około 15 minut w cudownej ciszy po czym poszłam się przygotowywać. Makijaż
wykonałam sama, przy włosach pomogła mi Klaudia. Wkrótce zjawili się chłopcy, którzy przyjeżdżali osobnymi samochodami. Wszystko to miało na celu zwiększyć
bezpieczeństwo. Nie wiem dlaczego bo przecież zawsze chłopcy na koncert
przyjeżdżają razem lub ewentualnie w dwóch autach.
-Co tam?-
zapytał Niall.
-A nic. Co
się dzieje?
-Ale gdzie?
-No tutaj.
Dlaczego każdy z was przyjeżdża osobno?
-Szczerze to
sam nie wiem. Dla bezpieczeństwa. Ale nie wiem dokładnie o co chodzi.
-Trochę to przerażające.
-Co jest
przerażające?- wtrącił Liam, który właśnie wszedł do pomieszczenia.
-To, że tak
dziwnie dzisiaj dojeżdżacie.
-Chodzi o
bezpieczeństwo. Wiesz stwierdzono, że łatwiej nas ochraniać osobno niż razem.
To tak jakbyśmy byli prezydentami różnych krajów a przecież każdy prezydent dojeżdża
zawsze osobno a nie cisną się w piątkę w jednym samochodzie. I na dodatek
wypuścili kilka ślepych samochodów tak żeby fani nie wiedzieli, w którym jechaliśmy
my. Zaangażowali w to chyba z 15 aut. Najwyraźniej tu, w Peru mamy bardzo
szalonych fanów- byłam pod wrażeniem tego całego przedsięwzięcia. Po jakimś
czasie pojawił się Malik.
-Witam
wszystkich- powiedział Zayn.
-Hej-
odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Gdzie jest
jakieś żarcie?- zapytał Malik.
-Nie mów, że
spałeś cały dzień i nie zdążyłeś zjeść obiadu- bardziej stwierdził niż zapytał
Liam.
-Jak ty mnie
dobrze znasz- powiedział sarkastycznie Zayn. -To jest tu żarcie czy nie?
-A widzisz
żeby było?- wtrącił Niall.
-To nigdzie
nie ma żarcia?!- powiedział przerażony Malik.
-Było ale
zjadłem razem z Ali- powiedział blondyn i zaczął się śmiać.
-Horan, ty
debilu nie nabijaj się ze mnie!- Zayn rzucił się na Nialla i zaczęli się bić
jak małe dzieci. Po jakimś czasie Liama zaczęły irytować krzyki chłopaków
(przyznam, że mi też działali już na nerwy) i w końcu powiedział:
-Dobra Zayn,
skończ już, Nialler zostaw go, niech idzie coś zjeść.
-To jest tu
jednak jedzenie?- zapytał uradowany Zayn.
-Boże,
człowieku i ty się masz zamiar żenić? Przecież ty się zachowujesz jak dziecko-
Payne pokiwał głową z dezaprobatą. -Tak, jedzenie jest w pokoju zespołu.
-Dziękuje ci
mój kochany Liamie Paynie!- Zayn rzucił się na bruneta i mocno go przytulił.
Gdy wyszedł zapanował spokój i cisza. Nie trwała jednak długo bo na arenę
przybył Louis.
-Ali jak
mogłaś?!- powiedział zbulwersowany Lou.
-Słucham?
-Jak mogłaś
tak potraktować naszego małego, słodkiego Irlandczyka?!- wykrzyczał przesadnie
Louis, dziwnie gestykulując.
-A możesz mi
powiedzieć czym go tak zraniłam?
-Boże Niall,
jaki ty jesteś dzielny- powiedział Tommo udając wzruszenie i głaskając blondyna
po jego czuprynie. -Jak się z tym wszystkim czujesz?
-Nie wiem,
jakoś się trzymam ale w sumie co dokładniej Ali mi zrobiła?
-No jak to
przecież cię zdradziła!- powiedział i nie wytrzymał i zaczął się śmiać.
-Ale że jak
zdradziła?- zapytałam skołowana.
-Spójrzcie-
Lou wyciągnął telefon i wyszukał jakąś stronę w internecie. Tam był artykuł
mówiący o tym, że Niall jest załamany bo myślał, że znalazł w końcu miłość
swojego życia ale niestety ja (wcześniej wspomniana miłość jego życia) wybrałam
jego przyjaciela Harrego. Na dowód były dołączone zdjęcia z dzisiejszego meczu.
Jakiś paparazzi zrobił nam zdjęcia jak Harry mnie przytulał a obok stał Niall z
głupim wyrazem twarzy, wydawał się zdziwiony patrząc na nas- to miał być owy
dowód.
-Tommo, ty
serio nadal przeglądasz te wszystkie strony plotkarskie?- zapytał Liam.
-No pewnie,
czasami można się pośmiać.
-Z czego
można się pośmiać?- zapytał wchodzący Harry.
-Nie pokazuj
mi się! Jak śmiałeś to zrobić Niallowi?- Louis znowu zaczął swoje
przedstawienie.
-Przestań
się wydurniać. O co chodzi?
-No bo
najnowsze plotki głoszą, że Ali była ze mną w szczęśliwym związku ale wtedy ty
mi ją odbiłeś a ja teraz jestem załamany- wytłumaczył Niall. -na dowód masz
zdjęcie- Harry podszedł do nas i zobaczył zdjęcie.
-Jacy ci
ludzie są durni. Oni serio myślą, że zdradzalibyśmy cię na twoich oczach?
Głupota się szerzy na tym świecie. Ale może zmieńmy temat. Gdzie jest El i
Andy?
-Przyjadą
najprawdopodobniej w czasie jak Ali będzie śpiewać- powiedział Liam. W tym
momencie do pokoju weszły Lou z Klaudią. Cieszyłam się, że tak bardzo się
polubiły.
-Koniec tych
pogaduszek. Harry, chodź, ty pierwszy- powiedziała Lou i zajęła się przygotowaniem
chłopców.
-Ali, czas
rozgrzać gardło- zakomunikowała mi
Klaudia i zaczęłam rozgrzewkę.
***
Koncert w
Peru był niesamowity. Publiczność reagowała tak entuzjastycznie już podczas
mojego występu, że chyba nigdy tego nie zapomnę. Z każdym dniem coraz bardziej
przyzwyczajałam się nie tylko do nowej strefy czasowej ale też do nowego życia
i coraz większej popularności. Jedyne do czego nie mogłam przywyknąć to ciągłe
plotki o tym, że jestem z Harrym. Było to tak bardzo surrealistyczne. Poza tym
wszystko układało się w jak najlepszym porządku.
-Dlaczego
Klaudia nie chciała jechać z nami?- zapytał Niall siedzący obok mnie.
-Mówiła, że
boli ją głowa. A skoro jutro mamy zwiedzać Buenos Aires woli wypocząć- jedynym
moim zmartwieniem była Klaudia, która od kilku dni była jakaś inna. Nie tak
wesoła jak zawsze i wydawało mi się że coś ją martwi. Tłumaczyła, że jest
zmęczona tymi ciągłymi podróżami, choć nie wierzyłam, że to jest jedyny powód.
-Szkoda, bo
wiele traci. Jedzenie w tej restauracji jest naprawdę pyszne- po
koncercie wybraliśmy się całą ekipą na kolację do restauracji. Niestety nie
było z nami Klaudii, Lou, która wolała iść z małą do hotelu, Eleanor i Andiego-
ta dwójka wróciła już do domu.
-Skoro
jesteś takim specem to może mi coś polecisz?- szczerze z karty dań nie wiele
rozumiałam a nie chciałam zamawiać niczego "w ciemno".
-Myślę, że
możesz zamówić to- blondyn pokazał palcem na jakąś dziwną nazwę.
-A co to?
-Kurczak w
sosie słodko-kwaśnym. Jest pyszny a do tego dodają tak cudny ryż. Nie wiem co
to za odmiana i jak oni go gotują ale mógłby go jeść samego bez żadnego sosu i
też byłbym zadowolony.
-Okej, zdam
się na twój gust- powiedziałam i w tym momencie do naszego stołu podeszła
jakaś dziewczyna. Zajęło mi chyba jakieś dwie minuty zanim ją rozpoznałam. Boże to
ona! Była dziewczyna Harrego!
-Witam
wszystkich- powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Po chwili spojrzała na
mnie- A my się chyba nie znamy? Nazywam się Chloe Davids- powiedziała i
wyciągnęła w moim kierunku rękę.
-Jestem Ali
Rose. Miło mi ciebie poznać- przedstawiłam się i podałam jej rękę.
-Tak, mi
również. Harry mogę cię prosić na chwilę- zwróciła się do Stylesa, który był
widocznie podirytowany tym, że spotyka swoją byłą, jednak wstał i poszedł za
nią.
-Czy to
była?- zapytałam po cichu Nialla, który jak wszyscy przy stole wydawał się być
zdenerwowany.
-Tak, to
była jego była- odpowiedział szeptem. Po pięciu minutach dołączył do nas Harry
a wszyscy starali zachowywać się naturalnie. Gdy przynieśli nasze dania i
zaczęliśmy jeść i rozmawiać wszystko wróciło do normy. Niallowi wrócił humor (myślę, że to za sprawą tych 3 piw które zdążył wypić) i razem z Luisem
(który też był lekko "podpity") zaczęli opowiadać kawały. Było
naprawdę przyjemnie. Wszyscy się śmiali i zdążyli zapomnieć o wcześniejszym
incydencie. Wtedy zobaczyłam, że Chloe nieco chwiejnym krokiem zbliża się do
nas. Co dziwne nie patrzyła się na Harrego tylko na mnie.
-Hahaha! Jakie to śmieszne- zaczęła krzyczeć. Była pijana. Wszyscy zamilkli. -Ty!-
pokazała na mnie palcem. -Co się tak śmiejesz?
-Słucham?-
kompletnie mnie zatkało.
-Ty, głupia,
mała dziwko!- wykrzyczała a ja byłam pewna, że gdybym stała padłabym jak długa bo całe ciało miałam jak z waty.
-Chloe,
przestań!- Harry podniósł na nią głos.
-To ja! To ja
miałam być na twoim miejscu!- wydarła się a wszyscy ludzie w restauracji
gapili się to na mnie to na nią.
-Chloe
chodź!- podeszła do niej jakaś dziewczyna, jej koleżanka i zaczęła ją ciągnąć
za rękę.
-Puszczaj
mnie! Jeszcze z nią nie skończyłam!
-Chloe!
Uspokój się. Proszę- jej koleżanka próbowała jakoś ratować sytuację.
-Złodziejka!
-Proszę
natychmiast opuścić restaurację- ochrona wkroczyła do akcji.
-Niech ona
wyjdzie! Ta mała jędza!- ochroniarz chwycił dziewczynę i zaczął ciągnąć w
stronę wyjścia.
-Suka!- było
jeszcze słychać gdy ochroniarz wyprowadzał awanturującą się dziewczynę. Gdy
była Stylesa została wyprowadzona wszyscy patrzyli na mnie, dosłownie wszyscy, którzy znajdowali się w tej przeklętej knajpie, a ja myślałam, że
się rozpłacze na ich oczach. Czułam jak robi mi się duszno a oczy zaczynają
nieprzyjemnie piec. Wstałam raptownie z krzesła i ruszyłam w kierunku tylnego wyjścia,
tego samego którym tu weszłam i byłam pewna, że gdy wyjdę nie napadnie mnie tam
tłum fanów One Direction i żaden paparazzi. Gdy wybiegłam z budynku nie mogłam już dłużej
hamować emocji i łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Chyba nikt mnie jeszcze
tak nie obraził i nie upokorzył publicznie. O co jej chodziło, czemu akurat do
mnie się przyczepiła? Przecież mnie nie zna.
-Ali,
wszystko w porządku?- zapytał Niall, który wyszedł za mną.
-Tak-
powiedziałam łamiącym się głosem.
-Ali nie
płacz- powiedział i przytulił mnie delikatnie.
-Dlaczego
ona to powiedziała?
-Nie wiem.
Była pijana.
-Ale o co
jej chodziło z tym, że to ona powinna być na moim miejscu?
-Może uwierzyła
plotkom i myśli, że coś między tobą i Harrym jest.
-No ale jak
tak można pomyśleć?
-Zobaczyła
pewnie to wasze zdjęcie z meczu, to na którym Harry cię przytula i pewnie jest
o niego zazdrosna.
-No ale jak
można wyciągać jakieś błędne wnioski na podstawie jednego nic nie mówiącego
zdjęcia?
-Nie
przejmuj się nią- spojrzałam na blondyna, który starał się dodać mi otuchy.
-Ale wiesz,
ciężko się tak po prostu nie przejmować.
-Wiem ale
płacz nic tutaj nie pomoże.
-Masz rację-
powiedziałam i wciągnęłam mocno powietrze. -Daj mi chwilkę i się ogarnę. Obiecuję-
po chwili opanowałam się na tyle, że i przestałam płakać. Wtedy usłyszałam, że
drzwi się otwierają.
-Ali?-
Harry...
-Co?-
powiedziałam z jadem w głosie. To przez niego! To wszystko przez niego!
-Płaczesz?-
zapytał cicho Styles.
-A co ciebie
to obchodzi?!- i z mojego opanowania nici, łzy na nowo płynęły strumieniem po
moich policzkach.
-Nie
płacz...- wyszeptał i podszedł bliżej.
-Czego
chcesz ode mnie?- mówiłam drżącym głosem.
-Ja chciałem
tylko...- wyciągnął w moją stronę dłoń tak jakby chciał zetrzeć z mojego
policzka łzy, jednak gdy spojrzał na Nialla, cofnął rękę. -Chciałem tylko...
Ja... Przepraszam- powiedział, stał tak jeszcze jakiś czas lecz po chwili
obrócił się i wszedł do restauracji.
-Chcesz już
wracać?- zapytał z troską Niall. Ja tylko pokiwałam głową. Horan poszedł wiec
po kierowcę, ochroniarza i swoje rzeczy. Przeprosił wszystkich w moim imieniu za
to, że się z nimi nie pożegnałam i ruszyliśmy w drogę do hotelu. Jadąc
samochodem nie płakałam już, emocje nieco opadły i wraz z Horanem pogrążyliśmy
się w myślach. Najdziwniejsze było to, że nie myślałam o Chloe. Zastanawiałam
się jak to jest czuć dotyk Harrego na policzku...
-Kurde!-
Niall gwałtownie wyrwał mnie z zadumy.
-Boże! Niall
chcesz, żebym na zawał tu zeszła? Co się stało?
-Przez tą
top model nie zdążyłem zjeść deseru!
Oto rozdział numer 8. Mam nadzieję, że się spodoba, pojawia się trochę wulgaryzmów ale mam nadzieję, że nikogo nie zrażą. W tym rozdziale pojawia się kilka wskazówek dotyczących zachowania Harrego... ;P Kolejny pojawi się za tydzień myślę, że wtorek/ środa powinien się być. Dziękuję za komentarze. Kocham was :) Normalnie ledwo się wyrobiłam ale skoro napisałam, że dodam dzisiaj to dodaje dzisiaj:) Przepraszam za wszelkie błędy ale się śpieszyłam.
OMG! To było boskie! Po prostu boskie!
OdpowiedzUsuńTa rozmowa Nialla z Ali na początku poważna, ale powiem Ci, że Horan umie się wywinąć choć trochę i szybko zmienić temat(Tak jak nasz ksiądz). Potem to jak Ali czytała te komentarze z internetu i ta cała sytuacja z plotkami, że Niall rozpacza, bo Ali go zdradziła z Harrym. I ta sytuacja na końcu, dramatyczna, taka które lubię, nie to, że nie lubię szczęśliwych scen, ale wole dramaty i oczywiście twoje opowiadanie, którego jestem od początku wielką fanką! Czekam na następny w napięciu. Ciekawa jestem jak zachowa się Harry w następnych rozdziałach, co nie jest pewnie nowością że jestem taka ciekawa zachowania Harrego, bo po pierwsze jest w tym opowiadaniu taki tajemniczy, a po drugie najbardziej z wszystkich z 1D właśnie jego lubię.
Kocham te opowiadanie, Ciebie i One Direction!
Pozdrawiam Marzena ze Śląska