sobota, 5 września 2015

Rozdział 3


Akcja rozdziału dzieje się przed wydarzeniami w epilogu.



-Nie denerwuj się- powiedział Brody a ja miałam ochotę związać sobie dłonie tak, żebym nie mogła obgryzać z nerwów paznokci.
-Taa, jasne. Przecież ona mnie wyśmieje.
-Taka już jej sukowata natura.
-Miałeś powiedzieć, że mnie nie wyśmieje- powiedziałam i walnęłam go dłonią w bark, na co chłopak zaczął się śmiać.
-Po prostu znam Cassie. Ona byłaby zdolna wyśmiać każdego tylko dlatego, że ma taki kaprys.
-Ali wyluzuj, pomożemy ci i wszystko będzie w porządku- powiedział jakiś chłopak, którego imienia jeszcze nie pamiętałam. I nie byłam pewna czy będzie dane mi zapamiętać, bo przez to głupie zadanie, które powierzyła mi Cassandra miałam zamiar umrzeć jeszcze na tych zajęciach… A nawet jeśli nie na tych zajęciach to na kolejnych przez nerwy, które wkrótce spowodują, że przez tę kobietę zejdę na zawał. Dlaczego ona mnie tak torturuje?! Serio musi widzieć jak się ruszam w profesjonalnej choreografii wiedząc, że ja ruszam się tragicznie po prostu idąc przed siebie?
-No nie wiem, jeszcze ta piosenka…
-Piosenka jest dobra, musisz po prostu ją dobrze zaśpiewać, przecież ćwiczyliśmy wszyscy wczoraj i wyjdzie dobrze jeśli zamiast się denerwować będziesz się tym cieszyć- Brody był moim aniołem stróżem na zajęciach u Cassandry. Nie dość, że mnie bronił to jeszcze namówił tancerzy żeby mi pomogli. Jedyne, do czego naprawdę nie byłam przekonana to piosenka, którą miałam zaśpiewać. „Oops I did it again” może i była super a Britney to tak naprawdę chyba mój pierwszy w życiu idol, którego kochałam, gdy miałam jakieś dziesięć lat, ale mimo wszystko przez strach i okropną wizję, w której byłam wyśmiana przez Cassandrę, bałam się, że ta piosenka może mnie tylko pogrążyć. Z drugiej strony Niall pomógł mi z aranżem i wiedziałam, że koniec końców piosenka miała brzmieć dobrze. Po prostu Cassandra była straszna i w sumie nie ważne co kazałaby mi zaśpiewać, przed nią bałabym się zawsze tak samo. Poza tym, miałam poczuć się seksownie i miałam wyglądać seksownie i właśnie to zamierzałam zrobić.
-Witaj…cie- do sali wszedł nigdy inny jak pani July i w momencie, kiedy mnie zobaczyła otworzyła szerzej oczy a ja wiedziałam, że jest to spowodowane moim strojem. No i może makijażem. -Okej widzę, że zanim zaczniemy zajęcia musimy poświęcić nasz cenny czas na, z pewnością, powalający występ- powiedziała patrząc na mnie.
-Kazałaś mi się na dzisiaj przygotować, więc się przygotowałam- powiedziałam i uniosłam wysoko głowę. Nie wiem skąd nagle było we mnie tyle pewności siebie. No dobra, nie byłam pewna siebie. Czułam się po prostu jak na wojnie i nie chciałam polegnąć już w pierwszych sekundach tej bitwy.
-Zaraz się okaże czy rzeczywiście się przygotowałaś- Cassandra spojrzała na mnie z pogardą i usiadła na krześle, po czym machnęła ręką a na twarzy miała wypisane: ‘no dalej, zaczynaj, nie będę tracić mojego super cennego czasu na bezsensowne siedzenie’, dlatego ustawiłam się pod oknem, wszyscy zajęli swoje miejsca a melodia zaczęła wypełniać pomieszczenie. Początkowo naprawdę stresowałam się jak cholera jednak, kiedy zaczęłam śpiewać stres zmniejszył swoje rozmiary. Śpiewałam i starałam poruszać się seksownie, przede wszystkim musiałam przełamać swój opór przed dotykiem. Cóż, Brody był naprawdę super, nie tylko jako tancerz, ale tak ogólnie. Ćwiczył ze mną tę choreografię i za każdym razem kiedy widział moja kwaśną minę i zawstydzenie mówił, że jestem super i że mam mu zaufać i przede wszystkim nie bać się go dotknąć i nie bać się tego, że on dotknie mnie. To taniec, w moim przypadku jakaś komiczna imitacja próby tańca, ale jednak w tańcu uczucia i emocje pokazuje się przez ruch i dotyk właśnie. Chłopak był na tyle uprzejmy, że zabrał mnie nawet na kawę by omówić wszystko dokładnie, wliczając w to każdy pojedynczy raz, kiedy zamierzał mnie dotknąć. Albo pozostali tancerze. Na pierwszej próbie szło mi tragicznie. Co prawda w tej całej choreografii tańczyli wszyscy poza mną, ale przecież miałam pokazać, że umiem być seksowna i pewna siebie, no i że umiem współpracować z tancerzami. Dzięki Brody’emu może nie udało się osiągnąć tego wszystkiego, ale z pewnością dzięki codziennym próbom zrobiłam pierwszy krok ku temu by Ali Rose umiała być pewna swoich ruchów na scenie. Co do dotykania był to dla mnie najtrudniejszy element, chyba nawet trudniejszy od tego by podczas wykonywania tych wszystkich ruchów i śpiewania jednocześnie mój głos nie drżał i jedynie z Brodym jako partnerem czułam się w miarę okej. No i w sumie w tej choreografii byłam dotykana najczęściej przez niego. Ogólnie miałam z nim flirtować i może to głupie, ale miałam wrażenie, że był całkiem z tego faktu zadowolony. Występując przed Cassandrą starałam się wyzbyć wszelkich oporów jakie miałam. To był sprawdzian i chciałam go zaliczyć. Podczas ćwiczeń i prób naprawdę nie umiałam wczuć się w to w stu procentach jednak, kiedy to wszystko działo się przed blondynką, kiedy widziałam jak Brody na mnie patrzy, jak się uśmiecha, dzięki tej niesamowicie krótkiej czarnej sukience i mocno pomalowanym ustom naprawdę się wczułam i w chwili, kiedy wpadłam Brody’emu w ramiona to był moment kiedy pierwszy raz od roku poczułam się, może nie atrakcyjna czy seksowna, ale poczułam się jak kobieta a nie zwykła ludzka papka. I wtedy pierwszy raz stwierdziłam, że Cassandra ma rację mówiąc, że wyglądam i zachowuję się jak ciepłe kluchy… Kiedy mój, a właściwie nasz występ się skończył, zanim w ogóle zwróciłam się do blondynki by usłyszeć co myśli o naszym pokazie, podziękowałam wszystkim tancerzom za pomoc. Wszyscy byli całkiem sympatyczni, ale wiedziałam, że nie pomagają mi tylko dlatego, że mają tak dobre serca. Cieszyli się po prostu, że mogą przed Cassandrą wystąpić i popisać się swoimi umiejętnościami. Ci, którzy nie mieli możliwości chodzić na jej zajęcia po cichu z pewnością liczyli na to, że każdy występ przed blondynką może być dla nich szansą zauważenia. A z tego co zdążyłam zauważyć ja, osoby, na które kobieta zwróci uwagę i mają możliwość uczęszczania na jej zajęcia, nie tylko uczą się pod jej okiem, ale są także przez nią polecane co okazuje się być w świecie nie tylko tańca, ale muzyki i teatru ogólnie, czymś w rodzaju wygrania fortuny w lotka.
-I?- zapytałam, kiedy podeszłam do kobiety a ona się nie odzywała.
-Siadaj na ławkę- powiedziała i mnie wyminęła. Zaczęła coś mówić, że osoby nieuczęszczające na jej zajęcia mają wyjść a reszta ma się przygotować do zajęć i wtedy coś we mnie pękło.
-I to tyle?- zapytałam z niedowierzaniem. Właśnie zrobiłam coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłam! Wystąpiłam z tancerzami w profesjonalnej choreografii!
-A co według ciebie mam jeszcze dodać? Nie rozumiesz co znaczy ‘siadaj na ławkę’?
-Podobało ci się to co…
-Nie podobało mi się- cóż, to było do przewidzenia, ale kurde wszyscy byli naprawdę świetni i ona musiała to jakoś doceniać. Może nie mówiła tego na głos, ale przecież chyba nie była aż tak bezduszna.
-Wszyscy byli świetni, nie widziałaś? Brody… Tancerze…
-Tak, oni byli świetni- powiedziała a ja już wszystko zrozumiałam. I miałam jedno wytłumaczenie na to wszystko. Ta baba najzwyczajniej w świecie mnie nie lubi i to się nigdy nie zmieni. -A teraz usiądź, bo chcę przeprowadzić zajęcia. I nie przypominam sobie żebyśmy były na ty.
-Jesteś niesprawiedliwa, doskonale wiesz ile pracy w to włożyłam, wszyscy włożyliśmy w ten występ, chciałaś żebym była seksowna i przecież taka starałam się być…
-Koniec. Masz pięć sekund żeby usiąść i przestać bełkotać bo inaczej pożałujesz każdego słowa, które właśnie wypowiedziałaś- powiedziała głośniej niż chwilę wcześniej a ja spojrzałam na Brody’ego. Nie wiem czy liczyłam na to, że się za mną wstawi czy coś, ale kiedy zorientowałam się, że nic nie powie wolałam zamilknąć. To nie tak, że chciałam Cassandry posłuchać, okej bałam się jej, ale w tym momencie byłam bardziej wkurzona niż przestraszona, jednak stwierdziłam, że skoro Brody milczy to ja też powinnam, dlatego spuściłam głowę na dół i przegrana zrobiłam to, co mi kazała. Przez połowę zajęć siedziałam i patrzyłam jak oni uczą się jakiejś choreografii a moja złość powoli przeradzała się w smutek. Było mi źle z tym, że mimo tego, że naprawdę się starałam wykonać to zadanie najlepiej jak potrafiłam blondynka tego nie doceniła. I w momencie, kiedy skulona i pokonana użalałam się nad swoim losem, muzyka przestała grać a ja uniosłam głowę do góry. Spojrzałam na uśmiechniętego Brody’ego, który stał nade mną z wyciągniętą ręką. Byłam nieco skołowana i wtedy usłyszałam głos Cassandry, że mam wstać a nie siedzieć jak ostatnia ofiara losu. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha, bo zrozumiałam, że jednak mi się udało. Jednak nie miałam zbyt wiele czasu by cieszyć się moim małym sukcesem, musiałam się skupić i wziąć do roboty.
Po zakończonych zajęciach miałam po prostu świetny humor. Co prawda Cassandra zjechała mnie, że nie mam kondycji i że ruszam się jak pokraka, ale sam fakt, że pozwoliła mi brać udział w zajęciach i powiedziała, że następne będę mieć tak jak powinnam, czyli indywidualnie sprawił, że mimo wszystko uznałam zakończoną lekcję za całkiem udaną. Kiedy przebrałam się i szukałam telefonu w torebce zauważyłam Brody’ego, który właśnie zamierzał opuścić budynek. Nie zdążyłam mu podziękować, to znaczy podziękowałam wszystkim razem a chciałam mu podziękować osobno, więc ruszyłam za nim biegiem i wpadłam na kogoś całym impetem przez co upadłam.
-Przepraszam- powiedziałam podnosząc głowę do góry.
-To już drugi raz jak mnie taranujesz- odparł chłopak wyciągając dłoń w moim kierunku a ja z wdzięcznością przyjęłam jego pomoc.
-Wtedy to też byłeś ty?- zapytałam zdziwiona zaraz po tym jak udało mi się wstać.
-Tak, już wtedy cię poznałem, ale byłaś jakaą taka nieobecna, że nawet na mnie nie spojrzałaś.
-Śpieszyłam się wtedy- powiedziałam i uśmiechnęłam się do bruneta. Czy to dziwne, że mimo wszystko podobał mi się jego strój? Był ekscentryczny, ale totalnie fajny. W ogóle Kurt był spoko chłopakiem. Gadałam z nim po moim występie i okazało się, że dostał się do jednej z najbardziej prestiżowych szkół na świecie jaką był Julliard.
-Często się spieszysz- zauważył.
-Teraz goniłam Brody’ego, ale mi uciekł- powiedziałam i kiedy zdałam sobie z tego sprawę skrzywiłam się nieco. Nie podziękowałam mu.
-A jak twoje dzisiejsze zajęcia z panią Cassandrą?
-Masakrycznie jak zawsze, ale chyba zaczynam się przyzwyczajać.
-Jest naprawdę taka okropna?- zapytał i zrobił śmieszną minę.
-Okropna to małe niedopowiedzenie… A w sumie… Ty masz teraz zajęcia czy coś?- zagadywałam go a on może się gdzieś spieszył.
-Nie, właśnie skończyłem a ty?
-Ja też, mam już dzisiaj wolne. To znaczy muszę pogadać z Liv odnośnie jakiegoś występu, teledysku i sesji, ale ona chyba do mnie przyleci jutro więc poza wykonaniem jednego telefonu nie mam już nic do roboty.
-Hmm… To może dasz się zaprosić na kolację? Bo w sumie teraz muszę jeszcze coś załatwić a wieczór też mam wolny i moglibyśmy na spokojnie pogadać.
-No nie wiem…- okej, mój głupi umysł od razu stwierdził, że chłopak zaprasza mnie na randkę chociaż to było totalnie niedorzeczne. Poza tym z Brodym nie wahałam się wyjść… Bo z Brodym miałaś obgadać szczegóły występu i to była tylko kawa, nie kolacja.
-Zgódź się, sama powiedziałaś, że nie masz nic do roboty- chłopak nalegał a ja patrząc na niego stwierdziłam, że to niemożliwe żeby on zapraszał mnie na randkę. No po prostu niemożliwe.
-Tak, ale…
-To nie randka- powiedział a ja poczułam jak zaczyna mi się robić gorąco. -To znaczy nie, że coś ci brakuje. Ja po prostu nie chodzę na randki z dziewczynami. Jestem gejem- odparł a ja zrozumiałam dlaczego stwierdziłam, że jego propozycja nie mogła być randką.
-Masz chłopaka?- zapytałam totalnie niedyskretnie. Nie wiem dlaczego mnie to w tym momencie tak zainteresowało i co mnie podkusiło, żeby zadać to pytanie. Chyba jedynym wytłumaczeniem była otwartość chłopaka.
-Mam- powiedział i zaczął się śmiać.
-To znaczy ja nie chciałam być niemiła…
-Wiem, spokojnie. To co? Widzimy się wieczorem?
-Widzimy- powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
-Dwudziesta ci pasuje?
-Pasuje.
-A gdzie to ci jeszcze napiszę, okej? Bo zgaduję, że nie znasz jeszcze zbyt wielu dobrych knajpek tutaj.
-Okej, jak chcesz możesz przyjść z chłopakiem, chętnie go poznam- powiedziałam a Kurt wydawał się mile zaskoczony moją propozycją.
-Super, jak nie będzie miał żadnych planów to na pewno z wielką chęcią też cię pozna. Ali w sumie muszę już iść…
-Jasne, jasne.
-To do wieczora- powiedział i ku mojemu zaskoczeniu mnie przytulił.
-Do wieczora.
Tak jak mogłam się tego spodziewać kolacja z Kurtem i jego chłopakiem Blainem była naprawdę świetnym pomysłem. Obaj byli nie tylko mili i życzliwi, ale też zabawni i rozgadani. Sporo się o nich dowiedziałam, co studiują, jakie mają plany na przyszłość. Okazało się, że obaj wiążą swoją przyszłość z Brodwayem, muzyką i kinem i nie ważne ile muszą się jeszcze nauczyć i pracy włożyć Brodway i Hollywoodzkie produkcje to ich przeznaczenie. Kurt opowiedział mi o swojej fascynacji modą a Blaine opowiedział o jego obsesji na punkcie muzyki. Powiedział, że nawet komponuje własne utwory i wtedy Kurt dodał totalnie dumny, że jego chłopak świetnie gra na pianinie i wszystkie jego kompozycje są genialne. Czas spędzony w ich towarzystwie uzmysłowił mi, że prawdziwa miłość naprawdę nie zna płci czy wieku lub wyznania i cieszyłam się, że było mi dane spotkać taką cudowną parę. Na drugi dzień przyjechała Olivia i zaczęłyśmy omawiać wszystko co do najdrobniejszych szczegółów. Sesja zdjęciowa, teledysk do ‘On My Way’, który miałam nakręcić na przełomie czerwca i lipca, występ na imprezie charytatywnej i TRASA! Moja własna trasa koncertowa! Europejska trasa koncertowa! I całe pięć koncertów w Polsce w pięciu największych miastach. Do tego oczywiście dochodziły zajęcia, na które już uczęszczałam i przygotowania do tej trasy, w którą miałam wyruszyć późną jesienią. No i oczywiście musiałam znaleźć w końcu stylistę. Agencja chciała mi kogoś przydzielić, ale z moich ostatnich doświadczeń kiedy szukałam kogoś, kto umiałby mnie ubrać nie miałam dobrych wspomnień i razem z Olivią uzgodniłyśmy, że stylistę wybierzemy ze spokojem. Nie chciałam wyglądać źle- to chyba logiczne, tym bardziej, że po pierwsze chciałam czuć się po prostu dobrze a po drugie zaczęłam ćwiczyć. Taniec u Cassandry i do tego ćwiczenie na siłowni naprawdę sprawiły, że coraz lepiej czułam się w swoim ciele, tym bardziej, że przez miesiące siedzenia w domu nieco się zaniedbałam. Tak więc na ten moment ciuchy miała wybierać dla mnie Liv, to znaczy ciuchy na te oficjalne wyjścia. Ogólnie wszystko co się działo, wszystkie nowe informacje były dla mnie wręcz nie do pojęcia! Teledysk, trasa, występ na imprezie charytatywnej, do tego być może gala Teen Choice Awards… Tak, to zdecydowanie było nie do ogarnięcia przez mój mózg. Ale jeden fakt docierał do mnie aż za bardzo. To wszystko dzieje się naprawdę i tak naprawdę dopiero teraz zaczynam spełniać marzenia… I w momencie kiedy Olivia ogłaszała kolejne wielkie dla mnie wydarzenia, kiedy wydawała te wszystkie oficjalne oświadczenia, najpierw o tym, że wracam, potem o teledysku, o występie na tak ważnej imprezie charytatywnej jaką było ‘No More Racism’ czekałam na wiadomość. Na maila, smsa… Od D. Z każdym dniem czekałam w coraz większym napięciu, ale żadna wiadomość nie przyszła. Jakby D. nigdy nie istniało. Jakby moje życie totalnie przestało tę osobę interesować… Jakby D. nie było moim cieniem, tylko JEGO. I w momencie kiedy zdałam sobie sprawę, że żadna wiadomość nie przyjdzie, poczułam ulgę. Niewyobrażalną ulgę, bo tak naprawdę poczułam, że jestem wolna od wszystkich demonów, które tak bardzo kochały moje własne… Demony, z którymi walczyłam i naprawdę czułam, że ta wojna dobiega końca i to ja wyjdę z niej zwycięsko.

***

-Teledysk, tak?- zapytał Kurt, z którym odkąd wpadłam na niego na korytarzu, spędzałam naprawdę sporo czasu.
-Tak, teledysk, w LA- powiedziałam gapiąc się na mój terminarz. -Trzy dni później mam tutaj, w Nowym Jorku tą imprezę charytatywną. Piosenki z resztą już mam wybrane, myślałam nad nimi odkąd Liv powiedziała, że będę występować. „New York State Of Mind” i „Listen To Your Heart”. Poza tym na koniec zaśpiewam razem ze wszystkimi osobami, które będą tego wieczora występować, Blaine ci na pewno mówił- powiedziałam i zaczęłam zakreślać dwie potencjalne daty na próby. Musiałam przećwiczyć wszystko bezpośrednio na scenie i musiałam napisać Liv żeby to załatwiła.
-Co ja mówiłem?- nagle jakby znikąd pojawił się przy nas brunet i najpierw uściskał mnie a potem Kurta.
-Po pierwsze bardzo dobry wybór piosenek a po drugie, tak, mój zdolny wyróżniony chłopak ostatnio nie gada o niczym innym- powiedział Kurt.
-Mówicie o występnie na ‘No More Racism’?- zapytał Blaine i jedyne co mogłam w tej chwili usłyszeć w jego głosie to podekscytowanie.
-Tak- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego od ucha do ucha.
-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem tym podekscytowany!- uwierz mi, wiem- pomyślałam widząc jak w jego oczach wręcz widać napis „umrę ze szczęścia tak bardzo się cieszę”.
 -Wiem, ja też jestem totalnie zaszczycona, że mogę brać w tym wszystkim udział. Jedyne co mnie wkurza to Cassie i to, że w dalszym ciągu się nade mną znęca i to, że nadal nie znalazłam stylisty. Liv nie poszukała jeszcze nikogo a ja zaczynam panikować! Przecież niedługo nagrywamy ten film odnośnie ‘No More Racism’ i totalnie nie wiem jak mam wyglądać! Poza tym Cassandra ciągle mi ciśnie, że wyglądam jak własna babcia, zero seksapilu. Wiecie, niby wygląd nie liczy się bardzo, ale jednak w świecie show-biznesu wygląd jest ważny… No i może Cassie ma rację… Może mogłabym być bardziej seksi.
-Cóż… Może rzeczywiście mogłabyś nosić obcasy, spódniczki czy sukienki częściej…- powiedział Blaine przyglądając mi się uważnie.
-Bo to nie tak, że chcę się przebrać za kogoś kim nie jestem, bo odczuwam presję, ja po prostu czuję, że potrzebuję zmiany. Czegoś takiego jak wy- naprawdę tego chciałam. Zmieniałam swoje życie i czułam, że mogłabym wyglądać lepiej. Kurt opowiedział mi, że po przyjeździe do Nowego Jorku zarówno on i Blaine też zmienili styl i teraz czują się dobrze. I ja chyba też tak chciałam.
-W sumie ja wyglądam jak wyglądam dzięki mojemu wspaniałemu chłopakowi- powiedział Blaine i spojrzał na Kurta tak czule, że myślałam, że się tam przy nich rozpłynę. Oficjalnie mogłam przyznać wszystkim, że ich shippuję. Byli tak słodką parą, że moim życiowym celem stało się podziwianie ich miłości. Serio. Chyba pierwszy raz w życiu tak miałam.
-No wiesz w końcu  Sarah Jessica Parker nie pyta mnie o zdanie przez przypadek.
-Znasz Sarę Jessicę Parker?!- zapytałam tak głośno, że wszyscy wokół nas to słyszeli.
-Poznałem ją przez przypadek- powiedział Kurt a mi zachciało się śmiać.
-Dlaczego nic nie mówiłeś?
-Bo najpierw chciałem obgadać twoje sprawy a poza tym znam ją od tygodnia. W sumie to było zabawne, ale spotkałem ją w sklepie i doradziłem jaką ma wziąć apaszkę. Od tego czasu napisała do mnie całe trzy razy w tym raz, że uratowałem jej moją radą życie.
-Jezu chłopaki! Jestem z was taka dumna! Ty, jako jedyny student zostałeś wyróżniony i wystąpisz na tym charytatywnym koncercie, kolacji czy co to w sumie jest a ty poznałeś prawdziwą gwiazdę, która w dodatku cię doceniła!
-Taaa, pamiętasz co ci ostatnio powiedziałem…- Kurt uniósł wysoko brew oczekując mojej odpowiedzi.
-Oczywiście. Wygrasz Złotego Globa i to nie jednego!- powiedziałam totalnie podekscytowana.
-A ty milion nagród Grammy- dodał Blaine i pokazał na mnie palcem.
-Ty zadowolisz się Emmy i Tony czy może mierzysz w Oskary?
-Grammy, Emmy, Tony, Oskar- wszystko mi pasuje- powiedział brunet a ja chichrając się razem z nimi jak idiotka nagle totalnie spoważniałam. Byłam taka głupia! Szukałam stylisty a miałam kogoś, kto się na tym znał pod nosem! Spojrzałam na Blaina i miałam wrażenie, że z mojej twarzy wyczytał co mi właśnie po głowie chodzi.
-Kurt?
-Jezu to będzie epickie!- od razu wtrącił Blaine a jego chłopak patrzył na nas jak na totalnych idiotów.
-Przecież ty się na tym znasz! Na ciuchach! Sama Sarah Jessica Parker cię doceniła! Kto lepiej mi pomoże zmienić styl jeśli nie ty!
-Okej- powiedział od razu i mogłam się założyć, że czekał na moment kiedy zwrócę się do niego z prośbą o pomoc udając, że wcale tak nie jest i nie czeka aż się sama pokapuję, że jest on geniuszem jeśli chodzi o modę. -Ale mam jedno ‘ale’.
-Jakie?- zapytałam szybko mając nadzieję, że nie chodzi o jakieś poważne ‘ale’.
-Zrobimy to w typowo nowojorskim stylu!

***

-Jesteś pewien, że dobrze ją zrozumiałeś?- zapytałam nie do końca przekonana tym co powiedział.
-Tak. Mówiłem ci przecież. Wysłała mi zdjęcia dwóch sukienek. Powiedziałem, że ma ubrać tę o Diora i na drugi dzień jakaś gazeta napisała, że była najlepiej ubraną babką na imprezie i stwierdziła, że ma u mnie dług. Ja jej napisałem, że jestem zaszczycony i takie tam i jakoś tak wyszło, że wspomniałem, że będę pomagał tobie i sama zaproponowała, żeby tu przyjść.
-Jezu, ale, że chce pomóc mi?
-Tak. Kiedy powiedziałem jak się nazywasz stwierdziła, że coś jej to mówi… Wydaje mi się, że mogła słyszeć coś od Cassie bo one się znają.
-Cassandra July ją zna?!
-Tak. Jezu Ali jesteś czasami taka nieogarnięta. Halo! Jesteś gwiazdą…
-Nie jestem.
-Jesteś! Supportowałaś mega gwiazdę, wydałaś płytę, na jesień wyjeżdżasz w trasę!  Czy ty w ogóle czytasz, co o tobie piszą w Internecie?
-Ja nie używam Internetu. To znaczy oglądam czasami serial czy coś, ale ostatnio nawet na to czasu nie mam.
-Przecież wchodziłem na twój profil na Twitterze, posty pojawiają się tam regularnie. Może nie codziennie, ale często. Przecież nawet dałem ci follow.
-Bo to… Zaraz. Dałam ci follow back?- zapytałam i nie mogłam pohamować śmiechu.
-Nie.
-Jezu, muszę napisać Liv żebym cię zaobserwowała. Bo to ona prowadzi wszystkie moje konta w sieci. To na Facebooku, Twitterze, Instagramie. Ja nie mam na to czasu, ale przede wszystkim nie chcę mieć z tym na razie styczności. Jeszcze nie.
-To ty jesteś totalnie nieświadoma, co nie?
-Jestem i na razie wolę żeby tak było. Nie chcę czytać negatywnych komentarzy, bo one za bardzo zaprzątają moje myśli a teraz muszę skupić się na czymś ważniejszym.
-Rozumiem, ale poza tymi negatywnymi komentarzami są tam też dobre rzeczy. Na przykład wczoraj twój Niall wstawił na Instagram wasze zdjęcie i napisał, że jest mega dumny z ciebie i twojego drugiego singla- powiedział a mnie zatkało. Może jednak powinnam wrócić także do tego wirtualnego świata?
-Serio?
-Serio.
-Dzwonił do mnie wczoraj, ale nic nie gadał, że będzie publicznie mnie chwalił tylko przeżywał, że jak mnie dzisiaj wypięknią to mam mu wysłać swoje zdjęcie po czym zaczął się sam z tego śmiać tak głośno, że w sumie sama nie wiem czy mówił na serio czy po prostu sobie ze mnie żartował.
-To dobry przyjaciel, prawda?
-Totalnie wspaniały. Ma do mnie przylecieć na trzy dni w przyszłym tygodniu chociaż nie wiem czy znajdę wystarczająco dużo czasu…- mówiłam, ale nagle mnie zatkało jeszcze bardziej niż chwilę wcześniej, bo moim oczom ukazała się ona!
-Jesteście! Mam nadzieję, że nie czekacie długo- powiedziała i zdjęła szybko płaszcz.
-Nie, właściwie przed chwilą przyszliśmy.
-Więc ty jesteś tą młodą damą potrzebującą pomocy?- zwróciła się do mnie.
-Ta…ak. Jestem Ali- wyjąkałam a kobieta wyciągnęła dłoń w moim kierunku dlatego delikatnie ją uścisnęłam.
-Cóż, Kurt wspomniał, że chcesz zmiany?
-Tak… Wydaje mi się, że tego właśnie potrzebuję. Właściwie to czuję, że naprawdę chcę coś w sobie zmienić.
-Nie ma problemu- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. -Okej. Teraz zdradzę wam tajemnicę. Jak jutro w czołówkach gazet znajdzie się news jakim się teraz z wami podzielę, będę wiedziała kto mnie wydał… Za tymi drzwiami znajduje się garderoba pełna sukienek, sukni, spódnic, swetrów, płaszczyków, butów, torebek, no dosłownie wszystkiego co pochodzi z najnowszych przyszłorocznych wiosennych kolekcji od najlepszych projektantów… A to wszystko ze względu na kolejną część „Seksu w wielkim mieście”. Na razie to tajemnica więc nie możecie nikomu choćby pisnąć słówka, jasne?
-Jasne- odpowiedzieliśmy praktycznie w tym samym czasie.
-Wybierzemy ci kilka ciuszków a Lorenzo zajmie się twoimi włosami i makijażem a Kylie, Kurt i ja zajmiemy się dopasowaniem wszystkiego tak by pasowało do twojej sylwetki i urody. To jak zaczynamy?- zapytała i położyła dłoń na wielkich drzwiach, które otworzyła gdy powiedziałam totalnie podekscytowana:
-Zaczynamy!
***

-Okej, myślę, że jest całkiem nieźle- powiedział Trevor, mężczyzna, który grał na pianinie.
-Sama nie wiem… Wydaje mi się, że muszę wyciągnąć wyżej końcówkę?- w sumie nie wiem czy to było stwierdzenie czy pytanie. Ale chciałam wypaść naprawdę dobrze a „Listen To Your Heart” to wymagający utwór i musiałam być pewna tego jak chcę to zaśpiewać.
-Śpiewałaś to wyżej na początku i wydaje mi się, że lepiej brzmi jak koniec jest spokojniejszy.
-Naprawdę? Bo ja już sama nie wiem jak to brzmi najlepiej.
-Moim zdaniem obie wersje są okej, ale ta z delikatnym zakończeniem jest płynniejsza i ma czas na wybrzmienie.
-W sumie racja… No to zagrajmy jeszcze raz, jak ta wersja mnie jednak nie przekona to spróbujemy drugą i wtedy będę mieć porównanie- powiedziałam spokojnie a Trevor tylko uśmiechnął się do mnie nieznacznie, dał znać reszcie muzyków towarzyszących mi na scenie i sekundę później muzyka znowu zaczęła wypełniać aulę.
„I know there's something in the wake of your smile
I get a notion from the look in your eyes, yeah
You've built a love but that love falls apart
Your little piece of heaven turns too dark”
Zaczęłam całkiem delikatnie, wczuwając się w każde pojedyncze słowo, nie mogąc pohamować własnych myśli.
„Listen to your heart
When he's calling for you
Listen…”
Nagle, totalnie niespodziewanie usłyszałam głos Jesse’go. Kompletnie zaskoczona spojrzałam w prawo i to był rzeczywiście on! Jesse śpiewający „Listen To Your Heart”! Nie miałam pojęcia co on tu robi, dlaczego jest na mojej próbie, dlaczego śpiewa i dlaczego w ogóle jest w Nowym Jorku, ale jego widok uszczęśliwił mnie tak bardzo, że nie czekając na nic więcej zaczęłam śpiewać razem z nim i mogłam powiedzieć z ręką na sercu, że śpiewanie z tym chłopakiem to jedna z najlepszych rzeczy w moim życiu…



Oto rozdział numer 3 :)
Na początek dodam tutaj video z występu Ali z początku rozdziału XD 
Oops I Did It Again Of kors scena ta pochodzi z Glee XD
Teraz dodam video z przemiany Ali XD
The Way You Look Tonight - w tej scenie jest Kurt i Sarah Jessica Parker, która była gościem specjalnym w moim opowiadaniu XD Oczywiście ta scena też pochodzi z Glee XD
No i końcówka rozdziału i Jesse i Ali śpiewają XD
Listen To Your Heart - Jezu jak ja kocham tę scenę!!! Nie wiem czy jest sens pisać no ale napiszę, pochodzi ona z Glee :D Jon i Lea ją tak pięknie zaśpiewali! Ogólnie to niestety nie znalazłam lepszej wersji bo yt wszystkie kasuje więc wstawiłam tę :/
Ogólnie ten i poprzedni rozdział to jedno wielkie Glee! Nie macie pojęcia jak się cieszę, że mogłam jakoś wpleść moją miłość do tego serialu tutaj do opowiadania! Jako Gleek i Directioner naprawdę się cieszę, że w moim opowiadaniu znalazło się miejsce nie tylko dla 1D ale także dla Glee! 
W zakładce Bohaterowie znajdziecie zdjęcia Blaina i Kurta!
Tłumaczenie cytatu z końca rozdziału:
Coś się kryje za twym uśmiechem
Jedno spojrzenie w twe oczy i wszystko rozumiem
Nasza wspólna miłość, powoli przestaje istnieć
Twoje prywatne niebo, spowiły czarne chmury
Wsłuchaj się w twe serce
Kiedy mówi znów
Jeśli chodzi piosenki to w rozdziale jest wzmianka o New York State Of Mind, ale linka do niej wstawię pod następnym rozdziałem XD No i nie zgadniecie jaką piosenkę Ali razem ze wszystkimi zaśpiewa na tej imprezie charytatywnej! XD
Jeśli chodzi o komentarze to ja już chyba nie będę o nie prosić bo i tak nikt poza dwoma osobami nie komentuje :/
Dziękuję Lilly i Adzie za to, że skomentowały! Jesteście super!
Przepraszam za błędy!
Następny rozdział pojawi się jakoś za tydzień, może troszkę później :)
To chyba wszystko :)

PS I love you all <3 

3 komentarze:

  1. PRAWA STRONA KRZYCZY GLEE!
    LEWA STRONA KRZYCZY GLEE!
    TEN ROZDZIAŁ KRZYCZY GLEE!
    Tak serio to dobrze, że w końcu nie zdecydowałam się na nadrobienie glee w wakacje, bo bym chyba sobie zaspoilerowała całą tą część xd Była wzmianka o D.!! Moje serduszko krwawi, bo za nim tęsknię... To chyba mój ulubiony wątek w opowiadaniu! Cud, że wypomniałaś o Niallu, bo zapomniałabym, że to ff jest też o 1D xd Następny rozdział zapowiada się ciekawie!
    Kocham Cię!
    Adrianna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całą historię Ali przeczytałam w trzy dni. Uwielbiam to opowiadanie! Teraz tyle czekać na kolejny rozdział.. ajj.. dużo weny! Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej tu ja, Lilly! Na wstępie chciałabym ci serdecznie podziękować, za to że o mnie wspomniałaś. Jesteś kochana! <3 Obejrzałam sb kilka wątków z glee i tak zabrakło mi Fina. Fajnie by było gdyby on też pojawił się w opowiadaniu. I Jest! Mój Niall się pojawił! Niech wspiera Ally jak najdłużej. Btw teledysk do On my way jest niesamowity, Lea jest w nim taka seksowna ze OMG! Rozdział bardzo fajny i już nie mogę się doczekać wątków z Harrym, życzę ci dużp więcej obserwatorów i komentarzy bo należy ci się. Tymbardziej ze tak regularnie prowadzisz tego bloga a teraz zdarza się to rzadko. Uwielbiam to ff iczekam na więcej 1D! KOcham i zycze weny ~Lilly :)))

    OdpowiedzUsuń