sobota, 14 marca 2015

Rozdział 49






 You only know what I want you to... 
I know everything you don’t want me to




Wyskoczyłam z autokaru jak poparzona. „Ali się nie dowie, nigdy”- te słowa odbijały się echem w mojej głowie. O czym miałam nie wiedzieć? Co on ukrywał?
„Ciesz się swoim szczęściem dopóki możesz. To wszystko przeminie i znowu będziesz przerażona, znowu stracisz zmysły.”
„…jego sekrety sprawią, że znikniesz…”
„…Bawi się tobą jak szmacianą lalką!...”
„…Demon w roli anioła... Demon, który sprowadzi na ciebie nieszczęście... Suko, otwórz oczy!”
Nie! Nie mam prawa w ten sposób myśleć! Usłyszałam fragment rozmowy i nie mam zielonego pojęcia czego ta rozmowa w ogóle dotyczyła. Nie powinnam wyciągać żadnych pochopnych wniosków. Przecież kiedyś mu to obiecałam… Kiedy oskarżyłam go o zwolnienie Steva… Obiecałam, że w razie jakichkolwiek wątpliwości do niego przyjdę i z nim porozmawiam a nie będę wydawać własne osądy.
„…jesteś ślepa, nie masz pojęcia kim on jest…”
„…on nie będzie miał litości, kiedy poznasz prawdę... Zniszczy każdą cząstkę ciebie…”
„To on cię zniszczy, kawałek po kawałku.”
Boże dlaczego mam przed oczami te wszystkie chore wiadomości?! Dlaczego od razu zakładam, że stanie się coś złego?!
-Ali wszystko w porządku?- zapytał Zayn a ja zdałam sobie sprawę, że jestem już w środku i stoję na korytarzu oparta o ścianę.
-Tak- powiedziałam a mój głos zadrżał.
-Znalazłaś Harry'ego?- chłopak podszedł do mnie bliżej i spojrzał nieco zaniepokojony.
-Szukałaś mnie?- usłyszałam za sobą i nagle przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
-Taaa- powiedziałam i zebrałam się w sobie by się do niego odwrócić. Przysięgam, że przez moment widziałam przerażenie w jego oczach.
-Po co mnie szukałaś?- zapytał starając się brzmieć naturalnie. Harry! Ja cię znam! Wiem kiedy się denerwujesz i widzę, że robisz to teraz!
-Yyyyy…- właściwie dlaczego go szukałam?
-Ali chciała pokazać ci zdjęcia- wtrącił się Zayn ratując mnie z opresji.
-Jakie zdjęcia?- zapytał Harry podszedł bliżej.
-Małego, Zuza wysłała nowe zdjęcia- wyjaśniłam. Ali weź się w garść!
-Skarbie źle się czujesz?
-Nie.
-Ali jesteś mega blada- zauważył Zayn.
-Po prostu kiedy byłam już na zewnątrz jakoś tak zakręciło mi się w głowie- skłamałam.
-Chodź, połóż się na chwilę- Harry objął mnie ramieniem a Zayn odprowadził nas do garderoby. Tam położyłam się na kanapie a Harry usiadł na podłodze obok mnie.
-Gdzie byłeś?- zapytałam po kilku minutach.
-W busie- odpowiedział.
-Co tam robiłeś?- zapytałam udając zaskoczoną.
-Rozmawiałem z Gemmą- słysząc jego odpowiedź naprawdę zakręciło mi się w głowie.
-Dlaczego poszedłeś aż tam?- zadałam kolejne pytanie a on spojrzał na mnie niepewnie i podejrzliwie. -Nigdy nie rozmawiasz w autobusie…
-Ale dzisiaj zostawiłem tam telefon- powiedział niby normalnie.
-Kiedyś go zgubisz- wywróciłam oczami i pokiwałam głową w geście dezaprobaty na co Harry się zaśmiał. Widziałam jak na jego twarzy maluje się ulga słysząc moje słowa, myśląc, że mu uwierzyłam a mi dodało to tylko pewności, że nie chciał, żebym go znalazła.
-Ali jak wrócimy do domu to musisz powtórzyć badania krwi- powiedział całkiem poważnie a na jego twarzy zaczęło malować się zmartwienie.
-Harry nie panikuj, po prostu zakręciło mi się w głowie.
-I przez to małe zakręcenie ja będę się teraz stresował cały koncert dlatego od razu mówię, że zamierzam stać tam z tobą, schowam się za jakimś podestem czy coś, ale cię nie zostawię, no i właśnie przez to, że po prostu zakręciło ci się w głowie, sprawdzimy jak twoja anemia.
-Ale z ciebie zrzęda- powiedziałam i usiadłam na kanapie po czym wyciągnęłam telefon i pokazałam Harremu zdjęcia, które wysłała mi Zuza. Przez cały czas do koncertu starałam się zachowywać normalnie. Wiedziałam, że mnie okłamał i wcale nie rozmawiał wtedy z siostrą. Wiedziałam, że nie chciał bym wiedziała z kim i o czym rozmawiał, ale przecież nie mogłam od razu zakładać czegoś złego. Może planował jakąś niespodziankę i dlatego rozmawiał z Jess? Sama próbowałam przekonać się, że mój niepokój jest bezpodstawny i być może imiona Jess i Steve są tylko i wyłącznie głupim zbiegiem okoliczności. Poza tym może mówił o jakiejś innej Ali? I w momencie kiedy zostałam sama a za pięć minut miał się zaczynać występ wpadłam na najgorszy pomysł na świecie. Wiedziałam, że to co przyszło mi do głowy było złe i sama nie wiedziałam dlaczego w ogóle wpadłam na taki pomysł a po chwili winę zaczęłam zwalać na D., które wysłało mi wiadomość w której jak zwykle było napisane, że Harry mnie zniszczy a ja jestem głupia i ślepa. I tak usprawiedliwiając samą siebie postanowiłam, że sprawdzę jego telefon. Wiedziałam, że nie powinnam, przecież mu ufałam, nie chciałabym żeby on sprawdzał mnie w taki sposób ale jego zachowanie, to jaki był nerwowy, dziwny i przestraszony było dla mnie wystarczającym powodem by po prostu upewnić się w tym, że ta głupia rozmowa była zwykłą, nic nie znaczącą rozmową a ja jestem zwykłą, zazdrosną, PRZEWRAŻLIWIONĄ idiotką, która wpada w paranoje. Ze swoimi myślami biłam się przez cały koncert, z jednej strony uważając pomysł by sprawdzić jego telefon za okropny, straszny i niedorzeczny, z drugiej ciągle słyszałam jego głos i to cholerne „Ali się nie dowie, nigdy”. Kiedy zeszłam ze sceny a moja głowa była zajęta przez chore wątpliwości, które miałam nadzieję, że są wyssane z palca, Harry podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Następnie zaniósł mnie do garderoby a ja miałam ochotę uderzyć się pięścią w twarz, nie powinnam w niego wątpić! Ali on nosi cię na rękach a ty chcesz go sprawdzać? Idiotka. Ale kiedy weszliśmy do garderoby wszystko stało się jasne a ja zrozumiałam skąd w nim ten nagły przypływ radości. Prawnik. Umowa. Myślałam, że nową umowę podpiszę jak wrócimy do Londynu tymczasem czekała na mnie niespodzianka. Umowa na całą trasę, już do samego końca. Podpisałam ją w otoczeniu dosłownie wszystkich i dosłownie wszyscy cieszyli się razem ze mną, każdy mi pogratulował. Poza jedną osobą. Louis. Oczywiście powiedział zwykłe ‘gratuluję’ ale to wszystko. Nie miałam zielonego pojęcia o co pokłócił się wtedy z Harrym. Obaj przemilczeli to i udawali, że nic się nie stało, rozmawiali ze sobą niby na luzie, ale chyba każdy kto ich znał widział, że to tylko na pokaz. Kiedy wracaliśmy do hotelu by spędzić ostatnią noc w Dubaju coś mi się przypomniało. Wtedy kiedy się pokłócili Harry powiedział coś kiedy go zapytałam o co się pokłócili… „Nie ważne bo przecież jesteś moja” O co im do cholery chodziło? O co chodziło w tym wszystkim? Louis? Jess? Steve? W trakcie podpisywania kontraktu widząc jak Harry się cieszy i stara się stać w miejscu a nie skakać po całym pokoju jak pięcioletnie dziecko, które dostało misia większego od siebie, uznałam, że niepotrzebnie zaczęłam go podejrzewać o cokolwiek. Jednak jadąc samochodem wszystkie te dziwne zdarzenia, wszystkie fakty i słowa na nowo zaczęły mącić mi w głowie.
„Myślisz, że go znasz, ale jego sekrety cię zniszczą. Harry cię zniszczy a kiedy dowiesz się do czego jest zdolny będziesz żałować, że… żyjesz.”
Nie! D. to psychol i nic o Harrym nie wie! Nie może wiedzieć… Przecież wszystko co pisze to bzdury!
Jadąc pieprzoną windą razem z nim myślałam, że oszaleję i wtedy jego telefon zadzwonił dając znać, że dostał smsa. Mogłam przysiąc, że zobaczyłam w jego oczach ten sam strach, który kiedyś obezwładniał mnie kiedy przychodziły wiadomości od D. A może D. prześladuje nie tylko mnie? Co jeśli pisze też do niego? Nie. Niemożliwe. Sprawdzę tylko połączenia. Nie będę czytać jego smsów. Sprawdzę tylko czy rozmawiał z Jess. Jeśli tak to zapytam go wprost o czym. Boże dlaczego mam jakieś złe przeczucie?! Czemu w niego wątpię?! Przecież udowodnił mi już tyle razy, że jestem dla niego wszystkim! Sprawdzę tylko połączenia. Przekonywałam samą siebie. Na kolacji, którą zorganizował by uczcić podpisanie kontraktu nie umiałam się rozluźnić. Kiedy wróciliśmy do pokoju poszłam od razu pod prysznic by następnie położyć się do łóżka i udawać, że śpię. Okłamałam go. Powiedziałam, że przez to, że był to dzień pełen wrażeń jestem zmęczona i boli mnie głowa. No i przecież ‘zasłabłam’ co dodatkowo wyssało ze mnie energię. Leżąc w łóżku czułam tak wiele skrajnych emocji, z jednej strony byłam na siebie zła, że w ostatnią noc w Dubaju ja po prostu okupuję łóżko, udając w dodatku, że śpię, żeby nie gadać z Harrym, z drugiej bałam się, że Harry naprawdę może coś ukrywać przede mną, z trzeciej uważałam, że jestem głupia i zrobiłam problem z czegoś czego nie ma. I tak jak ostatnia kreatura wstałam o 3:34 w nocy i kiedy upewniłam się, że Harry śpi twardo wzięłam jego telefon do ręki i pobiegłam do łazienki. Tam oczywiście toczyłam wewnętrzną walkę sama ze sobą kiedy głosik w mojej głowie cichutko przypomniał mi o tym, że Harry też zabrał kiedyś mój telefon bez pytania, przeczytał smsy od Patricia po czym wywołał awanturę, która skończyła się naprawdę dramatycznie.  Jako, że Harry to Harry, żeby odblokować jego telefon potrzebny jest kod, który dzięki Bogu był mi znany. Wprowadziłam odpowiedni ciąg cyfr a kiedy to robiłam moje ręce drżały mi tak bardzo, że komórka prawie mi z nich wypadła. Wejdę w połączenia, tylko połączenia- przekonywałam samą siebie a moje serce stanęło w momencie kiedy to zobaczyłam. To naprawdę była moja Jess. On z nią rozmawiał, teraz byłam już w stu procentach pewna. Był też jakiś obcy numer. Harry próbował dodzwonić się do niego jedenaście razy, z czego raz się dodzwonił. Wiadomości. Muszę zobaczyć smsy. Nie ma! Nie ma ani jednego smsa od Jess, a przecież powinny być bo sama do niej pisałam z jego komórki parę razy! Nie ma też żadnego smsa od nieznanego numeru no i najważniejsze nie ma też wiadomości od D. a podświadomie chyba właśnie tego najbardziej się bałam, że ten psychol dręczy także jego. Dlaczego usunął rozmowę z Jessicą? Do kogo należał obcy numer? Dlaczego Harremu zależało na tym by się z tym kimś skontaktować? No i jak mam się tego dowiedzieć bez przyznawania się, że grzebałam w jego telefonie? Cała ta sytuacja była dziwna a to co znalazłam w jego komórce spowodowało, że byłam jeszcze bardziej skołowana niż wcześniej. Kiedy wyszłam z łazienki zamierzałam wziąć mój telefon i na wszelki wypadek zapisać ten nieznany numer, ale Harry zaczął się wiercić i bałam się, że się obudzi dlatego odłożyłam jego iPhone’a na szafkę i położyłam się koło niego. Przez całą noc nie mogłam spać i wtedy przypomniała mi się jedna z ostatnich wiadomości od D.
„Jesteś tak ślepa, taka głupia… Sypiasz z nim, z osobą od której wszystko się zaczęło. Pamiętasz pierwszą ranę? Pamiętasz pierwszy płacz? Wszystko było, jest i będzie PRZEZ NIEGO! Każda krzywda, która cię spotkała jest przez niego. Otwórz oczy dziwko! Całuski D.”. Powtarzając tego smsa w kółko w końcu udało mi się zasnąć.

-Wyprostuj się, wiesz, że nie lubię jak się garbisz- powiedziała a ja natychmiast spełniłam jej prośbę.
-Kiedy…?- zaczęłam, ale od razu mi przerwała.
-Ali, to ważne, każdy szczegół sprawia, że albo wydajesz się pewna siebie albo od razu gołym okiem widać, że masz tremę. Musisz tam wejść wyprostowana, musisz patrzeć im w oczy, musisz pokazać, że ci na tym zależy, musisz odkryć kawałek siebie.
-Wiem, powtarzasz mi to codziennie- taka była prawda, codziennie każda próba zaczynała się tak samo. Nie zdążyłam jeszcze wejść na salę a ona od razu wytykała mi to, że się garbię, to, że patrzę pod nogi…
-Będę ci to powtarzać tak długo aż w końcu wejdzie ci to w nawyk.
-Mogę już zacząć śpiewać? W końcu przecież o to w tym chodzi prawda? Mam ich przekonać śpiewem a nie spojrzeniem w oczy.
-Dzisiaj nie będziesz śpiewać.
-Jak to nie będę śpiewać?
-Dzisiaj realizujemy lekcję, której tematem jest ‘pokora’- powiedziała a kąciki jej ust delikatnie zadrżały kiedy zobaczyła moją minę.
-Jesteś okrutna- powiedziałam i zdałam sobie sprawę z tego, że znowu się garbię. Ali nie garb się!
-Może i jestem, ale mam cię nauczyć zachowywać się na scenie a nie być fałszywie miła.
-Naprawdę myślisz, że się nadaję?- zapytałam zupełnie szczerze. Odkąd dowiedziałam się, że dostałam się do castingów na żywo ciągle w to wszystko wątpiłam. Przecież ja nie potrafiłam nawet dobrze stać na środku sceny! Klaudia naprawdę miała ze mną wiele pracy. Musiała zrobić coś z niczego.
-Ali, nikt nie nadaje się lepiej niż ty- powiedziała i w końcu się uśmiechnęła. -I wiesz, że nie mówię tak tylko dlatego, żeby cię fałszywie komplementować. Nadajesz się. A teraz choć ze mną- dodała uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Gdzie?- zapytałam podejrzliwie.
-Wybrałam dla ciebie sukienkę!- kochałam Klaudię, która zrzucała z siebie cały profesjonalizm i stawała się po prostu moją przyjaciółką.
-Poczekaj!- zawołałam kiedy kobieta zwinnie pokonała wszystkie stopnie i zniknęła mi z oczu. Biegłam za nią a kiedy wbiegłam do tego samego pokoju co ona jej już nie było.
-„ Ali, oni powiedzieli, że ja się nie nadaję do tego”- usłyszałam tylko a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
-Nadajesz się!- krzyknęłam. -Nikt nie nadaje się lepiej niż ty!- zaczęłam się szarpać i z kimś walczyć choć nie miałam pojęcia z kim dopóki nie usłyszałam jego głosu.
-Ali!
-Ali Uspokój się!

-Ali obudź się!- głos Harrego doszedł do moich uszu a ja zdałam sobie sprawę, że już nie śpię.
-Harry?- zapytałam i praktycznie zachłysnęłam się powietrzem. To był sen.
-Już dobrze- wyszeptał i objął mnie mocno a ja odwzajemniłam jego gest.
-Miałam głupi sen…- powiedziałam i nie chciałam mówić nic więcej. Dlaczego mi się to przyśniło? W sumie to było bardziej jak wspomnienie, właściwie dwa wspomnienia, które w jakiś pokrętny sposób się ze sobą pomieszały.
-Wiem, ale to był tylko sen, nic więcej- wymruczał mi do ucha a jego dłoń uspokajająco gładziła moje plecy.
-Która godzina?- zapytałam po chwili zdając sobie sprawę z tego, że w pokoju jest już jasno.
-Zaraz musimy wstać- odpowiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Po chwili wstaliśmy i kiedy wszyscy się ogarnęli, udaliśmy się na lotnisko. Lecieliśmy do domu.
-Ali co ci się śniło?- zapytał szeptem kiedy byliśmy gdzieś wysoko nad ziemią.
-Nie bój się, to nie był sen o tobie. W sumie to nawet nie był sen, to było bardziej jak wspomnienie a właściwie wspomnienia. Jedno wspaniałe i drugie straszne.
-Jakie wspomnienia?
-Po prostu śniła mi się Klaudia i wszystko było w porządku a potem ją wyrzucili- wyjaśniłam i miałam nadzieję, że Harry nie będzie drążył tematu. Kiedy na niego spojrzałam nie umiałam stwierdzić w jakim jest nastroju i miałam wrażenie, że założył na twarz coś w rodzaju maski. Albo po prostu zaczęłam popadać w paranoję. Tak czy siak postanowiłam go o coś zapytać -Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne- odpowiedział i rozsiadł się wygodniej w fotelu.
-Co byś zrobił jakbym miała jakąś straszną tajemnicę, o której bym ci nie powiedziała?
-Co?- zapytał i przeczesał dłonią włosy.
-Co byś zrobił gdybym miała sekret?
-Nie wiem- powiedział i znowu przejechał ręką po włosach.
-No ale wyobraź to sobie. Co wtedy…
-Ali nie wiem, zależy jaka to by była tajemnica. Nie rozmawiajmy o tym, dobrze?
-Ale…- ja chcę o tym rozmawiać.
-Proszę… Nie spałem dobrze tej nocy i chcę się zdrzemnąć, okej? Porozmawiamy później- powiedział, założył słuchawki na uszy, zamknął oczy i się po prostu ode mnie odizolował zostawiając mnie z milionem pytań…

***

Tydzień. Minął cały tydzień a ja nie zadałam więcej ani jednego pytania. Po przylocie do Londynu spotkaliśmy się z Gemmą, do Harrego przyjechała jego mama, ja poleciałam do domu na trzy dni i nagle wszystko się uspokoiło. Harry stał się spokojniejszy a ja stwierdziłam, że chyba naoglądałam się za dużo filmów stąd moje wcześniejsze pomysły. Nagle wszystko było tak jak przed tą cholerną rozmową.
-Nie ma już czekoladowych?!- zapytałam z nieudawaną złością kiedy usiadłam obok niego.
-Nie ma?- zapytał głupkowato.
-Ty świnio! Wiesz, że lubię tylko czekoladowe! Musiałeś je zjeść?!
-Ale ja niczego nie zjadłem- powiedział i zaczął się śmiać.
-Jesteś nieznośny- w ramach zemsty ugryzłam go w rękę tak mocno, że aż ode mnie odskoczył.
-Auć! Jesteś nienormalna!
-Wiesz, że kocham czekoladowe!- upierałam się przy swoim robiąc z igły widły.
-Przysięgam, że jutro kupię ci tonę czekoladowych wariatko- powiedział wciąż rozmasowując obolałe miejsce.
-Trzymam cię za słowo- powiedziałam i wznowiłam odtwarzanie filmu jednak po minucie Harry znowu go zatrzymał.
-Idę siku- oznajmił.
-W tym tempie nigdy nie obejrzymy tego filmu- ależ byłam tego wieczora marudna.
-Wcześniej to ty przerywałaś bo musiałaś przez pół godziny gadać przez telefon- powiedział i nie czekając na mój komentarz poszedł do łazienki. I wtedy stało się. Jego telefon, który leżał obok mnie zawibrował a sms pojawił się na ekranie. Odruchowo na niego spojrzałam. To była wiadomość od Jess.
„Mam tego dosyć. Widziałam się z nią dzisiaj i ona widziała, że coś jest nie tak…”
Miałam w nosie to, że nie powinnam tego czytać. Odblokowałam telefon by przeczytać całość.
„…Nie umiem tak dobrze udawać jak ty. Boję się. Harry jeśli ona dowie się o tym wszystkim... Zniszcz jej telefon! Zrób to dzisiaj!”
Po przeczytaniu tego smsa zrobiło mi się słabo i poczułam się tak jakby nagle ktoś wyssał ze świata tlen. O co w tym wszystkim chodziło?! Dlaczego Harry ma zniszczyć mój telefon? Zanim w ogóle zdążyłam zorientować się co robię stałam już w przedpokoju i ubierałam na nogi moje trampki i bluzę. Musiałam stamtąd wyjść.
-Ali co ty robisz?- zapytał totalnie skołowany kiedy zobaczył, że się ubieram.
-Idę do siebie- powiedziałam a mój głos zadrżał żałośnie.
-Jezu przepraszam, że ci zjadłem…- zaczął a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. Dopiero po kilku sekundach doszło do mnie o czym mówi.
-Nie o to chodzi. Po prostu… przypomniało mi się, że Jess prosiła mnie dzisiaj, żebym przejrzała grafik i jutro mam dać jej znać- wiedziałam, że takie wyjaśnienia go nie przekonają.
-To pójdę z tobą.
-Nie!- krzyknęłam i wydawało mi się, że on zaczyna coś podejrzewać.
-Ali coś się stało?- zapytał a jego głos zdradził wszystkie emocje, które nim targały.
-Chcę iść do siebie- powiedziałam praktycznie błagając o to by dał mi wyjść.
-Dlaczego tak nagle? Ali zostań…- wyszeptał i złapał mnie za rękę.
-Przyjdę jutro- głupi głos! Dlaczego musi być taki wysoki?!
-Ali nie wychodź- powiedział bardziej stanowczo trzymając moją rękę. I wtedy słowa same wydostały się z moich ust.
-Czego się  boisz?- zapytałam a z jego twarzy odpłynęły wszystkie kolory.
-Że mnie zostawisz- odpowiedział cicho.
-Dlaczego miałabym to zrobić? Przecież nie mam powodu. Prawda?- nie wiedziałam dlaczego ale nagle poczułam, że to jest ten czas. Musi mi powiedzieć. Patrzyłam na niego i stwierdziłam, że nie mogę być tchórzem, który ucieka dlatego wyszarpnęłam dłoń z jego uścisku i weszłam do salonu gdzie planowałam zadać wszystkie nurtujące mnie pytania.
-Oczywiście, że nie masz powodu- powiedział idąc za mną.
-To dlaczego Jess pisze do ciebie? Dlaczego pisze, że się boi? Dlaczego masz mi zniszczyć telefon?- zadałam te wszystkie pytania na jednym wydechu.
-Czytasz moje smsy?!- zapytał sfrustrowany.
-Przeczytałam tego jednego, właściwie przez przypadek. Odpowiedz na pytania- powiedziałam twardo. O nie, nie zrobisz ze mnie tej złej, która się wtrąca i bez przyczyny cię sprawdza.
-Nie wiem o czym mówisz!- wykrzyczał i widziałam jak zaczyna panikować.
-Harry słyszałam cię przed koncertem w Dubaju. Wiem, że gadałeś wtedy z Jess. „Ali się nie dowie, nigdy”. To twoje słowa. O czym się nie dowiem? Odpowiedz!- rozkazałam.
-O niczym, przysięgam- powiedział zrozpaczony i podszedł bliżej. Chciał złapać mnie za rękę, ale się odsunęłam.
-Tak nie zachowuje się ktoś kto nie ma nic do ukrycia- wyszeptałam patrząc w jego oczy. Piękne, zielone oczy, w których w tej chwili widziałam czysty strach.
-Zostawisz mnie jeśli ci powiem!
-Zrobię to jeśli tego nie powiesz- gapiłam się na niego, ale on nic nie mówił. Po prostu stał i rozpadał się na moich oczach. „Jego sekrety cię zniszczą”, „Harry jest demonem”, „Nie znasz go, nie wiesz do czego jest zdolny”. Nie mogłam tam tak stać, skoro on nie chce powiedzieć to zrobi to Jessica. Ktoś musi mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i wybrałam numer do mojego menadżera.
-Co robisz?- zapytał choć doskonale wiedział co zamierzam zrobić.
-Dzwonię, skoro ty mi nie powiesz o co chodzi to zrobi to ona- nie miałam zielonego pojęcia skąd nagle było we mnie tyle stanowczości. Starałam się bronić przed strachem, który powoli zaczął opanowywać moje ciało.
-Halo?- usłyszałam jej głos i nie miałam pojęcia dlaczego zrobiło mi się niedobrze.
-Powiedz mi- nakazałam. -Wiem Jess, że coś jest nie tak! Widziałam twojego smsa do Harrego.
-Nie wiem o czym mówisz- powiedziała tak cicho, że ledwo ją zrozumiałam.
-Nie róbcie ze mnie idiotki! Jest tylko jedna rzecz, której bym wam nie wybaczyła!- wykrzyczałam w końcu nie hamując już swoich emocji. Musieli mi powiedzieć. -Przecież mnie nie zdradzacie! Nie jesteście razem!- palnęłam i przez dosłownie kilka sekund panowała zupełna cisza.
-Ali nie będziesz z nią rozmawiać- Harry złapał moją rękę i wyrwał z niej telefon i zakończył połączenie. Nie zaprzeczyli. On nie zaprzeczył.
-O mój Boże! To o to chodzi? Zdradzasz mnie?!- wykrzyczałam i zakryłam dłonią usta. Nie wierzyłam w to, że to się dzieje naprawdę. Harry i Jess? To żart? Sen? Błagam niech mnie ktoś obudzi!
-Ali to nie tak!- wykrzyczał a do jego oczu zaczęły napływać łzy.
-Wyjaśnij mi o co chodzi! Błagam! Powiedz, że się mylę!- nagle zrobiło mi się gorąco i czułam się tak jakby cały świat próbował zmiażdżyć mnie swoim ciężarem.
-To było tylko raz! My wtedy nawet nie byliśmy razem!- powiedział a ja nie miałam już siły stać. On nie mówił poważnie. On i Jess?
-Kiedy?- zapytałam nawet na niego nie patrząc.
-Ali ja nie…
-Kiedy?!- wrzasnęłam tak głośno, że miałam wrażenie, że cały Londyn mnie słyszał.
-W Dublinie- wyszeptał a ja nie miałam siły by dłużej stać. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie miałam siły stać, nie miałam siły krzyczeć, nie miałam siły oddychać. Usiadłam na kanapie i czułam, że w tym właśnie momencie wali mi się całe życie.
-To było wtedy… Kiedy byłam chora… Słyszałam was. Słyszałam jak się pieprzycie w momencie kiedy cię kochałam… Dziewczyna, którą wtedy pieprzyłeś to moja Jess…- powiedziałam cicho.
-Ali byłem wtedy naćpany, ona była pijana- powiedział niewyraźnie i uklęknął przede mną a ja nie miałam nawet siły by go odepchnąć. Mój telefon dzwonił co chwilę, ale miałam to gdzieś.
-Nie prawda. Wtedy powiedziałeś, że zrobiłeś to specjalnie. Pamiętam każde pojedyncze słowo, które do mnie wtedy wypowiedziałeś- powiedziałam i spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Obudziły mnie jej jęki, uciekłam z pokoju, żeby tego nie słyszeć a kiedy wyszła i zostawiła nas samych on na mnie napadł i wykrzyczał, że całe to przedstawienie urządził specjalnie dla mnie. Chciał mi zrobić wtedy krzywdę. Fizyczną i psychiczną.
-Nie chciałem tego zrobić! Przysięgam! Nawet tego nie pamiętam!- krzyczał, ale ja w tym momencie go nie słyszałam.
-Chciałeś, żebym cierpiała-powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. Sam to powiedział. Chciał, żebym zrezygnowała, nienawidził mnie. Dosłownie nagle wszystko do mnie dotarło, wszystko zrozumiałam. Mój umysł został zalany przez wszystkie wspomnienia. Pamiętałam jak Jess powiedziała, że Harry „skacze z kwiatka na kwiatek”, pamiętałam ja przyjechała w LA do nas na grilla, pamiętałam jak Harry przyjechał do mnie kiedy kręciłam teledysk, pamiętałam jak się wtedy zachowywał, jak mnie dotykał w momencie kiedy ona patrzyła na nas i doskonale wiedziała jak to jest czuć jego dotyk na swoim ciele! Dotarło do mnie dlaczego tak się bał, czym były spowodowane wszystkie koszmary. Nie bał się tego, że znowu mnie uderzy, bał się tego, że się dowiem co zrobił.  
-Nie! Skarbie przysięgam, że nigdy…- zaczął tę swoją zbyteczną paplaninę, ale mu przerwałam. „Ja cię nienawidziłem. Byłem niewyobrażalnie zły na ciebie. Musiałaś myśleć, że jestem psychiczny, nawet się nie poznaliśmy a ja tak się zachowywałem. Ale wtedy obwiniałem cię o całe zło jakie mnie w życiu spotkało.”- sam tak kiedyś powiedział. Byłam taką idiotką! Jak mogłam myśleć, że osoba, która uważała mnie za najgorszą istotę na Ziemi, ktoś kto nienawidził mnie całym sercem tak nagle się zmienił? Tak nagle zmienił o mnie swoje zdanie? Tak nagle poczuł do mnie to samo co ja do niego? Chciał mnie zniszczyć… Co jeszcze zrobił? „Wszystko było, jest i będzie PRZEZ NIEGO! Każda krzywda, która cię spotkała jest przez niego.”
-Są też inne rzeczy, prawda?- chciał mnie zniszczyć. Chciał tego najbardziej na świecie i właśnie mu się udało. Właśnie na jego oczach dzieje się to czego zawsze chciał. -Opowiedz mi o wszystkim, o każdej złej rzeczy którą zrobiłeś.
-Nic więcej…
-Steve? Dlaczego go zwolniłeś?- zapytałam wprost patrząc w jego zapłakane oczy. Wiedziałam, że to jego sprawka. Wiedziałam.
-Wiedział o tym co się stało w Dublinie. To on przywiózł mnie i Jessicę wtedy do Nialla- wyszeptał dławiąc się własnymi łzami a ja byłam na tyle głupia, że mimo tego co się właśnie działo widząc jak płacze moje zdeptane przez niego serce wciąż odczuwało strach i smutek widząc jego łzy.
-Bałeś się, że mi powie- stwierdziłam cicho. „Otwórz oczy Ali”- powiedział zanim mnie uściskał i zostawił. Steve wiedział i nic nie powiedział. Widział jak się zakochuję, jak wpadam w pułapkę i mimo tego milczał!
-Ali przysięgam! To nic nie znaczyło…- dlaczego on całuje moje dłonie? Nie chcę, żeby mnie dotykał! Oni wszyscy byli siebie warci! Harry, Steve, Jessica! Jak Harry mógł mi to zrobić?! Kto jeszcze o tym wiedział? Dla kogo jeszcze byłam zwykłym pośmiewiskiem?
-Zaprosiłeś ją wtedy na tę imprezę?- zapytałam jakby to było w tym wszystkim najważniejsze. A może tak było?
-Nie. Jako twój menadżer była zaproszona- powiedział a jego usta, które zawsze były moim wybawieniem kolejny raz pozostawiły na moich dłoniach pocałunek. Patrząc na te idealne wargi miałam w głowie tylko jedną myśl. Te same usta, które tyle razy były dla mnie wystarczającym powodem by chciało mi się żyć, całowały także ją. Te cholerne usta skradały jej pocałunki tak samo jak mi i ona tak samo jak ja wiedziała jak to jest kiedy te pieprzone usta sprawiają, że świat po prostu znika.
-Przeleciałeś ją kiedy ja byłam w pokoju obok. Zdawałeś sobie sprawę z tego jak się wtedy czułam i nie mam tu na myśli tego, że miałam jakąś jebaną grypę. Otworzyłam się przed tobą. Spędziliśmy noc razem w tym jebanym hotelu, spałam z tobą w tym samym łóżku, pomogłeś mi nagrać piosenkę, powiedziałam ci o tym jak się czułam bez Klaudii i mimo tego się z nią przespałeś. Zakochałam się wtedy w tobie rozumiesz? Kochałam cię. Pragnęłam jedynie żebyś przestał być takim idiotą, żebyś przyszedł do mnie i mnie przytulił, pragnęłam jedynie tego, żebyś mnie polubił.
-Ali nie chciałem tego! Zrozum! Byłem naćpany! Nie wiedziałem, że coś do mnie czujesz! Nie chciałem tego! Nie chciałem, przysięgam!- rozpacz w jego głosie była tak przerażająca, że kiedy wykrzyczał te słowa na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś wtedy, że to była ona? Przecież o to ci chodziło, żeby zadać mi ból.
-Ali nie chciałem cię skrzywdzić!- powiedział, puścił moje ręce i wplątał swoje dłonie we włosy i pociągnął za nie tak mocno, że byłam pewna, że część z nich sobie wyrwał. Był na skraju szaleństwa, ale ja nie wierzyłam w to co mówił. Nie chciał mnie skrzywdzić? Przecież właśnie o to mu chodziło, nadal chodzi…
-Dlaczego nie powiedziałeś? Dlaczego nie zrobiłeś tego choćby wtedy kiedy wyszłam ze szpitala?- mówiłam a mój głos w ogóle nie przypominał mojego głosu.
-Jak miałem to zrobić? Jak? Chciałaś się zabić, jak miałem powiedzieć coś takiego?
-Steve mnie ostrzegał przed tobą. Chciał mi powiedzieć. Dlaczego tego nie zrobił?- zapytałam chociaż nie miałam pojęcia kogo.
-Skarbie…
-Nigdy więcej tak do mnie nie mów! Co jeszcze? Co zrobiłeś? Przeleciałeś moją przyjaciółkę, zwolniłeś mojego przyjaciela. Co jeszcze? Klaudia? Ślub? A może ten film kiedy na ciebie krzyczałam to też ty?- przez większość rozmowy byłam dziwnie otępiała, ale widząc wyraz jego twarzy kiedy wypowiedziałam te słowa jakby obudził mnie z transu.
-Boże! To ty! To wszystko ty!- wykrzyczałam równie zrozpaczona jak on. Nie znałam go. Nie miałam pojęcia kim jest osoba za którą byłabym w stanie oddać życie.
-Nie Ali! To nie tak! Ja wcale nie…
-Jesteś potworem! Jesteś jebanym potworem! Moim największym koszmarem! Tak bardzo chciałeś mnie zniszczyć więc teraz możesz napawać się tym widokiem! Ty mnie w ogóle kiedykolwiek kochałeś? Czy to wszystko było jakąś chorą grą?!- wydarłam się przeraźliwie. Całe zło, które mnie spotkało było przez niego!
-Ali wiesz, że cię kocham, wiesz, że żyję tylko dla ciebie! Nie mów tak! Zakochałem się w tobie! Może na początku było inaczej ale nie możesz mówić, że cię nie kocham!
-Ale jak mam tak nie mówić?! Jak mam teraz oddychać ze świadomością, że patrzę na zupełnie obcego sobie człowieka?! Wiesz jak ja się teraz czuję?! Nie znam osoby, która jest dla mnie całym życiem! Nie znam cię! Jak mogłeś się ze mną kurwa pieprzyć po tym wszystkim co zrobiłeś?! Jak mogłeś dawać mi te jebane prezenty?! Jak mogłeś mnie przytulać, trzymać za rękę?! Jak mogłeś faszerować mnie tymi chorymi tekstami o dzieciach i wspólnej przyszłości?! Jak mogłeś mi pomagać wyjść na prostą po tym wszystkim?! Jak mogłeś mi wmawiać, że mnie kochasz?! Jak?!- wrzeszczałam i marzyłam o tym by zapaść się pod ziemię, by zniknąć, by znaleźć się gdzieś daleko, by umrzeć. W tym momencie zrozumiałam, że pierwszy raz żałuję, że wtedy przeżyłam.
-Skarbie tak bardzo przepraszam, to nie jest tak jak myślisz, to wszystko nie tak- jego szloch mieszał się z moim a ja nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam płakać tak głośno. Jego dłonie kurczowo trzymały moje tak, że miałam wrażenie, że ktoś przykłada mi do rąk rozgrzane żelazo. Jego dotyk był dla mnie katorgą.
-Wolałabym, żebyś mnie uderzył, żebyś mnie pobił. Wolałabym leżeć teraz na podłodze w kałuży krwi patrząc jak mnie kopiesz niż czuć to co teraz czuję- powiedziałam zupełnie szczerze.
-Nie mów tak. Ali popełniłem wiele błędów, ale to było zanim cię pokochałem, zanim zakochałem się tak bardzo, że to aż boli. Nie widzisz co ze mną zrobiłaś? Nie widzisz, że uzależniłaś mnie od siebie? Tak bardzo cię kocham- powiedział cicho i przysunął się tak, że jego ręce oplotły moje łydki a głowa spoczęła na moich udach. Wiedziałam, że on nic więcej nie powie a ja nie jestem w stanie usłyszeć w tym momencie nic więcej. Powinnam wydusić z niego wszystko, całą prawdę ale nie miałam na to siły. Jego obecność wysysała ze mnie życie.
-Nie Harry. Koniec. Nie mogę usłyszeć słowa więcej- powiedziałam, odepchnęłam go od siebie i wstałam, ale on momentalnie pojawił się za mną, złapał za rękę i pociągnął tak, że wylądowałam w jego ramionach.
-Nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj, nie zostawiaj- szeptał a ja robiłam wszystko by odepchnąć go od siebie.
-Puść mnie!- krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam.
-Nie możesz mnie zostawić! Obiecałaś, że nigdy mnie nie zostawisz!- wykrzyczał z wyrzutem.
-A ty obiecałeś, że nigdy więcej mnie nie skrzywdzisz- powiedziałam bezsilnie.
-Nie zostawiaj mnie- dlaczego on to robi? Dlaczego to mówi? Błagam niech już przestanie!
-Daj mi spokój. Chcę stąd wyjść. Duszę się tutaj, nie mogę na ciebie patrzeć-  wyszeptałam dławiąc się własnymi łzami. Moja klatka piersiowa unosiła się w nienaturalnie szybkim tempie, naprawdę myślałam, że się duszę i wtedy on zlitował się nade mną, poczułam jak jego uścisk staje się luźniejszy dlatego nie czekając chwili dłużej odepchnęłam go od siebie, zabrałam telefon i najszybciej jak potrafiłam, nie patrząc na niego ani razu wybiegłam z mieszkania. W momencie kiedy wsiadłam do windy i drzwi zaczęły się zasuwać usłyszałam trzask i już wiedziałam co się dzieje. Zobaczyłam go w małej szparce i zanim winda się zamknęła usłyszałam jego krzyk.
-Nie możesz mnie tak zostawić!- wykrzyczał a do mnie nie docierało to co się właśnie dzieje i jedyne czego byłam pewna to to, że mój koszmar właśnie się zaczyna.


 „Wiesz tylko tyle, ile chciałem, byś wiedziała...
Wiem wszystko, czego nie chciałeś, bym wiedziała”







Hejoł!!! Dacie wiarę, że to już 49 rozdział?!?! SZOK! 
Cytat na początku pochodzi z piosenki Poison&Wine The Civil Wars  a cytat na końcu jest tłumaczeniem cytatu z początku XD
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział bo do 30 marca mam chujnie w szkole i masę nauki :/ 
Nie wiem czy jest sens no ale proszę o komentowanie. Serio, nie wiem co zrobić żeby zachęcić do komentowania i dziękuję tym dwóm osobom, które były takie kochane i skomentowały ostatnio!
Przepraszam za błędy a na bank jest ich masa! W szczególności przepraszam jeśli są fragmenty bez sensu ale usunęłam 2 strony z rozdziału i możliwe, że są przez to fragmenty nielogiczne XD 
To chyba wszystko :)
Zrobię wszystko by napisać rozdział najszybciej jak się da no ale wiadomo, szkoła jest najważniejsza.

PS1 I loveeee youuuu all! <3
PS2 Warto czasami wejść na mojego tt bo czasami dodaję tam takie 'ukryte' spoilery XD

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Nie mogę się już doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! Nawet nie wiesz ile wzbudziłaś we mnie emocji tym rozdziałem! Dlaczego Harry?! Dlaczego to zrobiłeś? Masakra bo wiem, że to że spał z jessica w dublinie nie jest jedyną złą rzeczą ktorą zrobił, wiem, że d ma rację i wszystko co było złe było przez harrego:( Mimo że boję się następnego rozdzialu nie mogę się go doczekać!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny? Sorry że tak późno jak zawsze idealnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprzedni rozdział nie był tak ciekawy jak ten. To zdecydowanie twój najlepszy rozdział! Tyle się działo. Nie mogłam się oderwać. Aż żałuję że się w takim momencie skończyło ale i tak wydobylas z niego jak najwięcej. GENIALNY! Szkoda że dopiero teraz przeczytałam. Już się nie mnie doczekać kolejnego! Proszę cię nie zawieszaj bo nie wytrzymam tego. Pozdrawiam i życzę wielu komentarzy ~Lilly_1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam że wcześniej nie skomentowałam! Całe opowiadanie bardzo mi się podoba i nie wyobrażam sobie że miałoby zniknąć 11 maja! Nie możesz nam tego zrobić! Tym bardziej nie po TAKIM rozdziale! Wiedzialam, że Harry ma tajemnicę ale nie przypuszczałam że dziewczyną z dublina jest jess! Najbliższe osoby! Końcówka mnie rozwaliła bo wiem że harry ma coś z głową i mam nadzieję że nie zrobi nic Ali! Będzie ją ścigał czy coś? No i ciekawe co jeszcze zrobił i czy te przypuszczenia ali są prawdziwe (niestety coś czuję że tak:()
    Mam nadzieję, że kiedy wejdę tu następnym razem pojawi się kolejny rozdział a nie pokaże się komunikat że strona nie istnieje bo nie przeżyję w takiej niewiedzy.
    Błagam pisz dalej!
    Życzę weny i cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże za tydzień jest 11 a ja dopiero komentuję! :O Przepraszam, ze nie zrobiłam tego wcześniej ale naprawde nie miałam czasu! Rozdział bardzo dobry, w końcu wychodzi na jaw sekret Harrego! To straszne, że przez ten cały czas Ali żyła w nieświadomości! Przeczytałam jeszcze raz ten rozdział kiedy to się działo i to naprawdę okropne że dziewczyna z którą się wtedy harry bzykał to Jess! Nie wiem co bym zrobiła na miejscu Ali!
    Jeśli chodzi o koniec bloga to nie, ja się nie zgadzam! Nie można usuwać bloga w takim kulminacyjnym momencie!
    Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału, bo WIEM, ŻE BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ! :D
    Życzę weny i czasu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Poznajemy sekrety Harry'ego! Biorąc pod uwagę, że większość wygadałaś mi już dawno temu, nie miałam jakiegoś wielkiego zaskoczenia... Nie mniej jednak mam nadzieje, że wszyscy wreszcie zrozumieją czemu nie znoszę tego dupka :D
    A z tych rzeczy, których mi nie powiedziałaś... Wiedziałam, że tamta laska to Jess!!! Po prostu wiedziałam! Ja aka Inspektor Gadżet odnoszę nowe sukcesy xD Ale teraz przynajmniej jestem pewna, że mój brak umiejętności polubienia Jess był słuszny (w głębi duszy zawsze wiedziałam, że z nią jest coś nie tak).
    Porozmawiajmy o moim kochanym D. i o tym, że wcale nie jest taki zły, jak wszyscy myślą... Bądź, co bądź tylko on był szczery z Ali...
    Swoją drogą to nasza biedna Ali ma przesrane, podpisała umowę na trasę i teraz będzie musiała być blisko Harry'ego. Pewnie większość nadal uzna mnie za chorą umysłowo, ale ja nie chce, żeby oni się kidyśtam pogodzili, niech Harry cierpi i zostanie starym kawalerem z kotami i obżera się mrożonymi jogurtami w LA, aż z motyla na jego brzuchu zrobi się hipopotam :D Ale niestety Ali jest w nim tak ślepo zakochana, że pewnie w końcu mu ulegnie.
    A teraz spróbuje na Ciebie wpłynąć :D
    JEŚLI CHCESZ SZCZĘŚLIWEJ PRZYSZŁOŚCI DLA MOTYLA KONTUNUUJ OPOWIADANIE, JEŚLI TEGO NIE ZROBISZ STANIE SIĘ ON HIPOPOTAMEM!
    Nie to nie szantaż... XD
    Do następnego rozdziału (nie przyjmuje innej opcji xd)
    Adrianna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcieli mi uwierzyć, że nie jestem robotem...

      Usuń
  8. Wiem, ze komentuję tak jakby w ostatniej chwili ale jak napisałaś że zawieszasz bloga to nie mialam czasu na nic poza nauką a pozniej zapomiałam (zła ja!!) Opowiedanie jest świetne!! Rozdział też dlatego nie możesz zakończyć tego w ten sposób! Ja się nie zgadzam! Życzę dużo weny i do następnego rozdziału!!

    OdpowiedzUsuń