niedziela, 2 marca 2014

Rozdział XXVI





Kiedy się obudziłam czułam się fatalnie. Bolała mnie głowa, ale była ona niczym przy bólu brzucha. Było mi niedobrze. Usiadłam powoli i spojrzałam na Harrego, który spał rozłożony na całym łóżku. Nie wiem jakim cudem z niego nie spadłam. Wstałam i podeszłam do okna. Pogoda w niczym nie przypominała tych upałów, z którymi zmagaliśmy się wczoraj i przedwczoraj. Teraz padał deszcz a właściwie nie padał a wylewał się z nieba niczym woda z wielkiego wiadra. Widząc strumienie spływające po szybie uświadomiłam sobie jak bardzo chce mi się pić. Wyszłam z pokoju i najciszej jak umiałam poszłam do kuchni. Starałam się nikogo nie obudzić. Nalałam sobie wody do szklanki i pijąc przymknęłam powieki. Wtedy mi się przypomniało. Wszystko. To co zrobiłam w nocy. Co mówiłam... "Chcę cię dotknąć, Harry"- Matko! Skąd ja wzięłam ten tekst? Może stąd, że to była absolutna prawda i alkohol pomógł mi się uzewnętrznić? Albo słowa Harrego: „Chciałbym ci się odwdzięczyć, skarbie”- na samo wspomnienie tego jak to wypowiedział przez moje ciało przechodziła fala dreszczy. Nie wiem jak i kiedy Harry będzie chciał mi się odwdzięczyć, ale myślenie o tym teraz nie było dobrym pomysłem… Cóż, jedno jest pewne. Już nigdy w życiu nie tknę alkoholu... Albo przynajmniej nie tknę go w najbliższym czasie.
-Umieram- wyjęczała Gemma wchodząc do kuchni.
-Ciszej- zaskomlałam.
-Pić, usycham…- powiedziała i podobnie jak ja nalała sobie całą szklankę wody. -Która jest godzina?
-10:03- powiedziałam spoglądając na zegarek znajdujący się na kuchence a blondynka wypluła wodę którą miała w ustach z powrotem do szklanki.
-Matko! O 11 miałam się spotkać w sprawie fundacji! Mama mnie zabije jak tego nie załatwię!
-Jakiej fundacji?
-Zaangażowałyśmy się razem z mamą w fundacji pomagającej utalentowanym dzieciom z biednych rodzin. Dzisiaj muszę omówić poszerzenie horyzontów fundacji bo chcielibyśmy zacząć pomagać nie tylko utalentowanym dzieciakom ale też takim, które mają problemy w nauce. To jest mega ważne! Boże!- dziewczyna wybiegła z kuchni i zaczęła biegać po pokoju, zbierała swoje rzeczy, dzwoniła do kogoś i prosiła o przesunięcie spotkanie na 12 a najlepiej na 13, nie chciała budzić Harrego bo stwierdziła, że skoro pił wieczorem i tak jej teraz nie odwiezie. Zamówiła taksówkę i wyszła z mieszkania z prędkością błyskawicy zostawiając nas samych. Było jej głupio, że nie pożegnała się z bratem i poprosiła bym przekazała mu, że nie przyjdzie wieczorem na lotnisko, że go kocha i będzie tęsknić i najlepiej będzie jak Harry jeszcze dziś do niej zadzwoni. Gdy wyszła usiadłam w salonie i rozkoszowałam się ciszą, która nastała po jej wyjściu. Później wzięłam laptopa i zalogowałam się na Twittera, Facebooka i pocztę. Nie chciałam tego robić ale przez brak telefonu było to niestety koniecznością, kazałam przecież bratu by przekazał wszystkim, że nie mam komórki. Pierwsza była poczta- miałam 9 nowych maili w tym 8 od Jessici i 1 od anonima. Oczywiście na początek postanowiłam otworzyć wiadomość od nieznanego nadawcy, pochodziła z wczoraj z 15:47: „Jak wam minęła noc? Harry cię przeleciał? Niech zgadnę… NIE! Dlaczego?? Pomyślmy… DZIĘKI MNIE! Pamiętaj, Harry nie lubi czekać. Jesteś dziwką więc daj mu to co dziwka może mu dać… Całuski D.” Po przeczytaniu tej wiadomości ból brzucha się nasilił. Dlaczego ten ktoś to robi? Dlaczego tak dobrze mnie zna? Ten ktoś wie jak na mnie wpływa, wie, że mąci mi w głowie. Może powinnam komuś o tym powiedzieć? Niekoniecznie Harremu, ale chciałabym się komuś w końcu wygadać. Z drugiej strony co jeśli ten ktoś mu wszystko wygada… Może w końcu powinnam skończyć z tymi kłamstwami? Przecież Harry mnie kocha, wczoraj prosił mnie o szczerość. Gdybym mu pokazała te maile byłby zły, że robię to dopiero teraz ale by mi pomógł… Z drugiej strony co on może zrobić? Przecież nie pracuje w FBI i nie wytropi tego całego D. Może nie ma sensu zawracać mu tym głowy? I tak ma dosyć zmartwień przeze mnie. Ali, co ty masz z tym wszystkim zrobić?- pomyślałam i postanowiłam otworzyć wiadomości od Jessici, wysłała ich tak wiele, coś się musiało stać i to na tym powinnam się teraz skupić a nie na cholernym psycholu, który się nade mną znęca. Wciąż zdenerwowana przeczytałam wszystkie wiadomości od Jess, które były strasznie podobne. Prosiła mnie o spotkanie- dziś. Pisała, że dostała wiadomość od Klaudii, że nie mam komórki dlatego ma nadzieję, że odczytam te maile. Odkąd Harry pojawił się w Polsce a ja przyjechałam z nim do Londynu wszyscy wydzwaniają do mojego menadżera i pytają co jest między mną i Harrym. Jess narzekała, że nie wie co ma odpowiadać bo nic jej nie mówię. Proponowała spotkanie o 13 w jakiejś knajpce, której nie znałam, prosiła też o potwierdzenie spotkania więc szybko napisałam jej, że będę w wyznaczonym przez nią miejscu na czas. Próbowałam wysłać tego maila chyba sto razy jednak za każdym razem wyświetlał mi się ten sam komunikat. Skrzynka odbiorcy była przepełniona i moja wiadomość nie mogła zostać pomyślnie wysłana. Super! Czy ten pech nigdy nie przestanie za mną łazić? Po chwili myślenia i kombinowania wpadłam na pewien pomysł. Telefon Harrego jest sprawny więc może przełożę moją kartę na moment i po prostu zatelefonuje do Jessici? Ten pomysł wydawał mi się najlepszy, tym bardziej, że przez moje rozmyślania na temat D. straciłam poczucie czasu i była już 10:45 czyli jeśli chciałam zdążyć musiałam zacząć się już szykować. Zeszłam z kanapy i potykając się o własne nogi weszłam do sypialni. Harry nadal spał. Dopiero teraz zauważyłam, że był w samych bokserkach. Spojrzałam na siebie i doszło do mnie, że ja jestem w koszulce i majtkach! Na dodatek paradowałam tak przy Gemmie! Co ona sobie o mnie pomyśli?! Nie piję już nigdy i koniec kropka. Po chwili zażenowania i ubolewania na tym wszystkim przypomniało mi się jaki był główny cel mojej misji. Telefon Harry'ego. Podeszłam najciszej jak umiałam do szafki nocnej na której leżała moja karta. Następnie okrążyłam całe łóżko i wzięłam do ręki czarnego iPhone'a. Wychodząc z pokoju spojrzałam jeszcze raz na Harrego, który znajdował się ciągle w tej samej pozycji. Cała uradowana, że mam telefon i nie obudziłam chłopaka, poszłam do kuchni. Zanim przystąpiłam do zamiany kart wypiłam kolejną szklankę wody. Następnie zaczęłam majstrować przy telefonie. Nigdy nie byłam dobra w tego typu sprawach a współczesna technologia była dla mnie nie do ogarnięcia. Byłam jakaś upośledzona jeśli chodzi o obsługę takich urządzeń jak iPhone czy iPad. Ledwo dawałam sobie radę z ogarnianiem laptopa i Windowsa 8.
-Co ty robisz?- usłyszałam Harrego i odwróciłam się w jego stronę. Gdy na niego spojrzałam wydawał się… dziwny. Wkurzony?
- Dzień dobry- powiedziałam niepewnie po czym podeszłam do niego z telefonem w ręce. -Możesz przełożyć mi na dwie minuty moją kartę do twojego telefonu?
-Po co?- zapytał patrząc mi w oczy.
-Muszę pilnie zadzwonić do Jessici- wyjaśniłam i podałam mu komórkę do ręki.-Jesteś na mnie zły?
-Nie, po prostu… Nie ważne- pokręcił głową a jego twarz stała się bardziej przyjazna- Może zadzwonisz po prostu z mojego telefonu, bez kombinowania?
-Nie pamiętam numeru do Jess, przysięgam, że zajmie mi to minutkę- nie chciałam go zdenerwować… I nie tak wyobrażałam sobie ten poranek.
-Ja mam, proszę- powiedział, wybrał odpowiedni numer i podał mi telefon a ja przyłożyłam go do ucha.
-Tak?- usłyszałam głos blondynki i odwróciłam się tyłem do Harrego. Był na mnie zły… Może nie powinnam brać jego telefonu bez pytania… ale jego reakcja wygląda dokładnie tak jak powiedziała osoba z maila: daj mu to czego potrzebuje a Harry wróci do bycia Harrym.
-Hej, z tej strony Ali- starałam się mówić normalnie.
-Ali! Świetnie, że dzwonisz!
-Dzwonie z pożyczonego telefonu. Chciałam tylko powiedzieć, że przeczytałam twoje wiadomości i będę o trzynastej na miejscu.
-Świetnie! W takim razie o zobaczenia.
-Pa- powiedziałam i się rozłączyłam po czym oddałam własność jego właścicielowi. Jako, że nie miałam ochoty znosić humorków Harrego i musiałam zacząć się szykować by zdążyć i się nie spóźnić wyminęłam chłopaka i bez słowa wyszłam z kuchni. Słyszałam, że Harry idzie za mną, ale się nie odwróciłam. Weszłam do sypialni i schowałam moją kartę do portfela, tam powinna być bezpieczna i nie powinnam jej zgubić. Nie patrzyłam na Harrego, ale wiedziałam, że stoi w progu i się na mnie gapi. Wzięłam z walizki ciuchy i kosmetyczkę po czym stanęłam przed nim licząc na to, że mnie przepuści. Kiedy zauważyłam, że tego nie zrobi postanowiłam się odezwać:
-Możesz mnie wypuścić- mimo, że chciałam powiedzieć to normalnie było słychać złość w moim głosie.
-Nie- powiedział stanowczo.
-Dlaczego?
-Dlatego- powiedział i nachylił się by mnie pocałować jednak ja zdążyłam się cofnąć.-Nie chcesz dać mi buziaka?
-Dlaczego tak się wkurzyłeś kiedy zobaczyłeś, że używam twojego telefonu?
-Boże…- powiedział i wywrócił oczami. -Nie wkurzyłem się.
-Wkurzyłeś… Przepraszam jeśli cię to wkurzyło, gdybym wiedziała, że to cię zdenerwuje to nie wzięłabym tego telefonu bez twojej wiedzy. Ale ty spałeś a ja nie chciałam cię budzić.
-Chodzi o to, że… Chloe brała mój telefon bez pytania i czytała moje wiadomości, sprawdzała połączenia…
-Ile razy mam ci jeszcze powtórzyć, że JA nie jestem NIĄ. MUSIAŁAM zadzwonić do Jessici, MUSZĘ się z nią spotkać za dwie godziny i MUSIAŁAM zadzwonić i to potwierdzić. Wzięłam twój telefon bo byłam do tego zmuszona a nie dlatego, że chciałam cię sprawdzać czy coś. Sam widziałeś, że starałam się zamienić karty…
-Wiem, wiem. Przepraszam. Wiem, że nie jesteś nią i za to cię kocham- powiedział i podszedł do mnie i mnie przytulił. Chciałam się na niego dąsać, ale ostatnie dwa słowa w jego wypowiedzi sprawiły, że nie byłam w stanie się na niego gniewać tak mocno jak powinnam. Poza tym może rzeczywiście nie powinnam brać jego rzeczy bez pytania? -Ten poranek powinien wyglądać zupełnie inaczej- wyszeptał mi do ucha.
-Co masz na myśli?- zapytałam chociaż dokładnie wiedziałam o co mu chodzi.
-To co zaszło między nami w nocy…- zaczął a ja schowałam ze wstydu twarz w dłoniach na co Harry zaczął się śmiać. -Hej, nie wstydź się… To było takie…
-Nie kończ- powiedziałam i uśmiechnęłam się na samo wspomnienie mojej odwagi.
-Nigdy nie sądziłem, że będziesz chciała mnie dotykać w ten sposób.
-Harry no! Koniec! Przestań mnie zawstydzać! Idę teraz do łazienki bo przez ciebie się spóźnię- gdy to powiedziałam wyminęłam go, ale Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-A buzi?
-Nie zasłużyłeś na buzi, nie, kiedy znowu mylisz mnie z… z tą SUKĄ Chloe- na te słowa Harry uśmiechnął się przebiegle i coś odpowiedział, ale nie usłyszałam co bo zdążyłam wyjść i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Wydawało mi się, że słyszałam słowa „seksowna” i „zadziorna” ale nie byłam tego w stu procentach pewna. Gdy się przebrałam i umyłam zęby chłopak dołączył do mnie i także zaczął się szykować. Jego wielkie lustro pozwalało bym malowała się podczas gdy on zaczął się golić. Przekazałam wszystko co miałam przekazać w imieniu Gemmy i wytłumaczyłam mu dlaczego spotykam się z Jess. Harry postanowił, że pojedzie ze mną chociaż ja byłam tego zdania, że powinien zostać i zacząć się pakować. Sprzeczaliśmy się chyba pół godziny aż w końcu postawiłam na swoim i dotarłam na miejsce sama. W czasie drogi cały czas miałam przed oczami wkurzonego Harrego. Naprawdę się zdenerwował. Gdy zobaczyłam jak na mnie patrzy kiedy wszedł do kuchni miałam przed oczami słowa D. „Jutro wszystko wróci do normy i znowu staniesz się dla niego gównem! Przez chwilę, dosłownie chwilę bałam się, że po tym co zaszło między nami w nocy on już mnie nie chce… Wydaje mi się, że muszę w końcu przestać w niego wątpić. Harry już mnie nie zrani…
-Hej!- usłyszałam głos blondynki i zobaczyłam, że macha do mnie gdy weszłam do małej włoskiej restauracji.
-Cześć- powiedziałam i uściskałam Jess. Może nasze początki nie były najlepsze, ale odkąd próbowałam się zabić kobieta traktuje mnie inaczej, jak wszyscy zresztą.
-Cieszę się że przyszłaś. Jest kilka kwestii, które musimy omówić bo od tego zależy co się z tobą stanie po tej trasie. Myślałam już, że będę musiała lecieć do Ameryki by z tobą o ty porozmawiać, ale najwyraźniej dzięki Harremu zaoszczędzę sporo czasu- powiedziała i uśmiechnęła się od ucha do ucha na co ja nie pozostałam obojętna i także obdarzyłam ją uśmiechem.- Ale zanim przejdziemy do sprawy może coś zamówimy?
-Właściwie to tak bo szczerze mówiąc nic dzisiaj nie jadłam.
-W takim razie, jeśli mogę Ci polecić zamów risotto. Jest genialne!
-Nie, tylko nie risotto- powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Dlaczego?
-Bo o ile znam podstawy kuchni włoskiej ryż gotuje się z winem a ja nie mam ochoty nawet na pół grama czegokolwiek co miało styczność z alkoholem.
-Czyli widzę, że ktoś wczoraj nieźle zabalował- Jessica zaczęła się śmiać jednak mi nie było do śmiechu. -W takim razie polecam ravioli.
-O ile dobrze pamiętam w ravioli nie ma alkoholu więc jest idealne- powiedziałam a Jess pomachała do kelnera, który podszedł i przyjął nasze zamówienia.
-Proponuję zacząć od twojej sprawy z Harrym- powiedziała kobieta gdy kelner odszedł. Spojrzałam na nią i nie miałam zielonego pojęcia co mam powiedzieć. -No mów.
-A co konkretnie chcesz wiedzieć.
-Jesteście razem?
-Tak- odpowiedziałam bez ogródek.
-Cóż, wiem, że to było idiotyczne pytanie skoro jesteś u niego i on poleciał do ciebie, ale musiałam o to spytać. Widzisz jestem twoim menadżerem i wszyscy zwracają się do mnie z pytaniem czy jesteście parą czy nie. Co mam odpowiadać?
-Szczerze? Wydaje mi się, że zaprzeczanie czemukolwiek jest bez sensu skoro co dziennie pojawiają się nasze nowe zdjęcia.
-Czyli mam to potwierdzić?
-Nie! To znaczy nie potwierdzaj, nie zaprzeczaj. Mów, że to nasze prywatne sprawy i chcemy by wszyscy je uszanowali.
-Wiesz, że to tak nie działa? Nie dadzą wam spokoju.
-Wiem ale… powiedz tak i koniec- westchnęłam. Nie byłam idiotką i wiedziałam, że w najbliższym czasie nikt Harremu nie da spokoju. One Direction to aktualnie najpopularniejszy zespół na świecie i wiadomo, że wszyscy chłopcy są bacznie obserwowani.
-Wybacz za to o co teraz zapytam, ale czy to jest na poważnie? To co jest między wami?- nie wiedziałam czy pyta jako moja menadżer czy bardziej prywatnie.
-Z mojej strony to jest na poważnie. Jeśli chodzi o Harrego to wydaje mi się, że też. Jess on wie przez co przechodzę, co zrobiłam, z czym się zmagam i mimo tego jest przy mnie, chce spędzać ze mną swój wolny czas.
-Masz rację. Harry wie przez co przeszłaś i nie jest na tyle okrutny by się tobą zabawiać tak jak z tymi wszystkimi panienkami.
-Jakimi wszystkimi panienkami?
-Ali, wiem, że go kochasz, ale nie udawaj, że nie wiesz o tym, że Harry lubi, lubił skakać z kwiatka na kwiatek.
-Jess, wybacz ale nie znasz go. Nie mów tak skoro nic o nim nie wiesz- powiedziałam wkurzona. Ona go nie zna, swoją opinię wyciąga na podstawie jakiś gównianych plotek.
-Nie denerwuj się Ali, nie chciałam cię urazić. Masz rację nie znam go, ale powiedziałam to z troski- ze zdziwienia otworzyłam szerzej oczy. -Po prostu nie chciałabym by wasze ewentualne rozstanie było przyczyną twojego załamania…
-Jess my nie zerwiemy- powiedziałam pewnie.
-Ali ja się po prostu o ciebie martwię, nie chcę by coś ci się stało, by ten związek był powodem…
-Nie będzie- ucięłam jej wypowiedź. -Nie będzie. Nie zrobię już tego, nie będę usiłowała się zabić nawet jeśli coś między mną i Harrym się popsuje- powiedziałam wprost. Rozumiem, że Jess się o mnie martwi, nie mogę jej za to obwiniać skoro sama dałam jej powód by myślała, że jestem niestabilna i nienormalna, ale niech nie obraża mojego chłopaka.
-Przepraszam, nie powinnam tak mówić- przerwała bo kelner przyniósł nam nasze zamówienia. -Bardzo się cieszę, że jesteście szczęśliwi.
-A ja przepraszam za to, że tak na ciebie naskoczyłam. Wiem, że się o mnie martwisz- lepiej byśmy nie roztrząsały tego tematu, uśmiechnęłam się do kobiety i wzięłam do ust kawałek pysznego dania.
-I jak? Smakuje ci?- uf, temat Harry Styles- zakończony.
-Tak, bardzo dobre. O czym jeszcze musimy porozmawiać?
-Dowiedziałam się niedawno, że będzie wydana płyta z Where we are. Nagrają jeden albo dwa koncerty w Stanach. Znajdzie się też miejsce dla ciebie. Dodatkowo na koncertowej płycie CD w wersji rozszerzonej będzie kilka coverów w twoim wykonaniu. Klaudia ci pewnie na początku wspominała, że dlatego nagrywasz każdą piosenkę, którą wykonujesz.
-Matko! Tak, wspominała! I o tym, że być może ukaże się płyta też, ale szczerze mówiąc nie sądziłam, że mnie tam umieszczą! Boże! Jess, nie wierzę w to!- naprawdę starałam się mówić ciszej ale rewelacje, które przekazywała mi blondynka sprawiły, że z ekscytacji piszczałam jak mała dziewczynka. Przed chwilą byłam na nią zła za obrażanie Harrego a teraz miałam ochotę rzucić się na nią i wyściskać ze szczęścia.
-Wiedziałam, że się ucieszysz, ale to nie koniec.
-Nie koniec?
-Nie. Pamiętasz jak pytałam jak idzie ci pisanie piosenki?
-Tak.
-Chcą byś nagrała demo oryginalnej piosenki. Jeśli sama jej nie napiszesz dostaniesz gotowca, ale za własną piosenkę dostaniesz więcej kasy. Poza tym artysta, który sam pisze swoje piosenki jest zawsze lepiej odbierany przez środowisko.
-Cóż, mam szkic piosenki. Ale ktoś musiałby mi pomóc…
-Tak oczywiście, załatwię ci kogoś. Ale masz już coś tak?- widziałam, że Jess jest usatysfakcjonowana moją odpowiedzią.
-Tak, mam, ale ostrzegam, że nie jestem obiektywna i nie wiem czy to się do czegoś nadaje.
-Na pewno się nadaje. Jesteś mądra i twórcza. Śpiewasz, rysujesz i do tego studiujesz. Uwierz w siebie Ali a to może być najlepszy czas w twoim życiu- przez resztę naszego spotkania omawiałyśmy szczegóły mojego ewentualnego kontraktu z wytwórnią gdy skończy się trasa, mojego wynagrodzenia, jej wynagrodzenia i inne nudne sprawy. Gdy wracałam do Harrego rozmyślałam nad wszystkim o czym rozmawiałyśmy jednak najwięcej czasu zajęło mi myślenie o tym co powiedziała na temat Harrego… Jak ona mogła mieć o nim takie zdanie skoro go nie zna? Jest przecież w tym świecie i doskonale wie, że większość rzeczy, które piszą brukowce to wyssane z palca plotki! O mnie też pisali różne bzdury… Mówili, że jestem dziewczyną Nialla chociaż nigdy, nawet przez moment nie pomyśleliśmy o sobie w ten sposób. Naprawdę wkurzyło mnie to jej bezpodstawne gadanie… Jess myliła się co do Harrego, ale jadąc windą na górę doszedł do mnie jeden ważny fakt, który wcześniej przegapiłam. Skąd Harry ma numer Jessici?

***

Na lotnisko zajechaliśmy samochodem prowadzonym przez ochroniarza, który razem z Harrym władował nasze bagaże do auta. Mimo, że chciałam zapytać chłopaka skąd ma numer do mojego menadżera, nie było okazji, mając w głowie poranek nie chciałam go wkurzać takimi pytaniami. Ochroniarz zajął się naszymi walizkami a my weszliśmy do wielkiego terminala. Tam od razu zauważyłam małe zamieszanie spowodowane obecnością Nialla. Gdy go zobaczyłam uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Jak ja się za nim stęskniłam! Nie zważając na wścibskie oczy, które obserwowały każdy mój ruch zostawiłam Harrego w tyle i dosłownie biegłam do Horana!
-Niall!- zaczęłam się drzeć przez co wzbudziłam jeszcze większe zainteresowanie. -Niall!
-Ali?!- usłyszałam głos blondyna, który zauważył mnie gdy byłam już praktycznie obok niego. Dosłownie wbiegłam na niego tak, że prawie się przewróciliśmy.
-Boże, jak ja za tobą tęskniłam!- powiedziałam.
-Właśnie widzę- Horan zaczął się śmiać i po chwili oderwałam się od niego.
-A ty za mną nie tęskniłeś?- zapytałam z wyrzutem. W tym momencie podszedł do nas Harry i także wyściskał się z Niallem.
-Nawet nie wiesz jak- powiedział i ponownie mnie przytulił. Nasz uścisk nie trwał jednak długo bo Harry złapał mnie za rękę i odciągnął od blondyna. Spiorunowałam go spojrzeniem ,ale ruszyłam za nim w kierunku odprawy.
-Za mną się tak nie stęskniłaś…- wyszeptał Harry gdy usiedliśmy na swoich miejscach w samolocie nawiązując do mojego powitania z blondynem.
-Nie prawda.
-Prawda- powiedział poirytowany. Boże! On chyba nie jest zazdrosny o Nialla…
-Nie prawda.
-Prawda.
-Nie wiem co cię dziś ugryzło, ale wiedz, że cię kocham, idę spać i mam nadzieję, że gdy się obudzę wrócisz do siebie.

***

Gdy dotarliśmy bezpiecznie do hotelu wszyscy poszli do swoich pokoi i zaczęliśmy się rozpakowywać. Po pięciu minutach, które spędziłam w samotności przyszedł do mnie Harry. Wydawało mi się, że już przeszedł mu ten dziwny nastrój bo dosłownie rzucił się na mnie i całowaliśmy się chyba z dziesięć minut zanim się od siebie oderwaliśmy. Gdy Niall wszedł do mojego pokoju oznajmił nam, że Louis szuka Harrego bo chce z nim pogadać i tak zostałam z Horanem sama.
-Jak ci minął urlop?- zapytałam.
-Szybko… Ali możemy iść do mnie?
-Yyyyy, tak jasne. A dlaczego jeśli mogę wiedzieć?
-Zapomniałem komórki a czekam na ważny telefon.
-W takim razie okej- powiedziałam i wyszliśmy z mojego pokoju. -Co słychać u Theo?
-Znowu urósł- dlaczego wydawało mi się, że chłopak jest jakiś nieswój?- Panie przodem- powiedział kiedy otworzył drzwi od swojego apartamentu. Gdy weszłam do środka moją uwagę przykuła gitara leżąca na środku wielkiego łóżka. Nie byłoby to nic dziwnego gdyby nie to, że była ona przewiązana wielką czerwoną wstążką.
-Niall?- spojrzałam na Horana oczekując, że powie mi od kogo dostał gitarę.
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Ali- powiedział i mnie przytulił. -Mam nadzieję, że ci się podoba.
-Ale co?- zapytałam jak ostatnia idiotka. Przecież Niall nie kupił mi gitary, prawda?
-No gitara!- chłopak zaczął się śmiać. -Wiem, że chcesz się nauczyć grać więc kto miałby cię nauczyć jeśli nie wirtuoz gitary, czyli ja?
-Niall! To jest...- czułam, że do moich oczu zaczynają napływać łzy. Czym sobie zasłużyłam na taką przyjaźń?!
-Ej! Tylko mi tu teraz nie płacz- Horan zaczął się rumienić więc szybko przetarłam oczy i rzuciłam się na niego by uściskać go najmocniej jak tylko potrafiłam.
-To jest najlepszy prezent na świecie!- powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
-Nie przesadzaj...
-Nie przesadzam!- stwierdziłam, że muszę zrobić zdjęcie i wrzucić je na Twittera, Niall się ucieszy kiedy zobaczy tweeta: "Najlepszy prezent na świecie!". Włożyłam rękę do kieszeni dżinsów by sięgnąć po telefon i wtedy przypomniało mi się, że go nie mam- Kurde!
-Co?
-Nie mam telefonu, zepsuł mi się... Mogę od ciebie pożyczyć na moment?
-Masz- podał mi swój, a ja nie czekając ani chwili dłużej zrobiłam zdjęcie. -Co ty właściwie robisz?
-Zdjęcie- wyjaśniłam. Niall milczał a ja zalogowałam się na swoje konto i wstawiłam zdjęcie z podpisem i podziękowaniami dla Horana. Trwało to strasznie długo przez to, że nie umiałam się posługiwać jego skomplikowanym telefonem. Kiedy oddałam mu komórkę chwyciłam gitarę do ręki i nie mogłam uwierzyć, że jest moja.
-Wstawiłaś to zdjęcie na Twittera?
-Tak jest. Wykosztowałeś się...
-Dziękuję za najlepszy prezent na świecie?- Horan zaczął się śmiać a ja oglądałam instrument z każdej możliwej strony. Gdy emocje opadły i ustaliliśmy, że jutro czeka mnie pierwsza lekcja zaczęliśmy nawzajem opowiadać sobie co robiliśmy kiedy się nie wiedzieliśmy. Rozmawialiśmy tak długo, że kiedy powiedział mi, że jest już czwarta rano nie mogłam w to uwierzyć. Idąc do siebie minęłam Liama, który poinformował mnie, że Harry jest jeszcze z Tomlinsonem i podziwiał mój prezent. Najwyraźniej mój chłopak też się zagadał... Nie chcąc im przeszkadzać postanowiłam, że pójdę do siebie, umyję się i pójdę spać nawet jeśli mi się nie chciało. Nienawidzę zmiany stref czasowych! Gdy weszłam do pokoju, odłożyłam gitarę i od razu poszłam do łazienki. Tam odkręciłam wodę, która zaczęła wypełniać wannę a ja wyszłam by się rozebrać. Nie zapalając światła w pokoju zaczęłam pozbywać się ciuchów. Najpierw ściągnęłam spodnie, później na podłodze wylądowała moja koszulka obok, której kilka sekund później wylądował stanik. Rozbierając się cały czas stałam tyłem do łóżka jednak nagle coś do mnie dotarło. Nie byłam w pokoju sama. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę stałam jak sparaliżowana. Usłyszałam, że ktoś wstaje z łóżka i poczułam, że stoi tuż za mną.
-Ali...- szepnął Harry wywołując na moim ciele gęsią skórkę. On cały czas się na mnie gapił! Rozebrałam się przy nim do naga! Prawie, bo miałam jeszcze majtki, ale to nie zmienia faktu, że byłam goła.
-Dlaczego się nie odezwałeś?- wyszeptałam. Nie mogłam się teraz odezwać na głos, nie umiałam i nie byłam w stanie. Cała ta sytuacja była zbyt onieśmielająca.
-Odwróć się- jago zachrypnięty głos sprawił, że czułam się jeszcze bardziej onieśmielona. Czułam jak jego wargi muskają mój kark a ręce błądzą po brzuchu, niebezpiecznie blisko piersi.
-Nie- powiedziałam nieco głośniej niż poprzednio.
-Nie pamiętasz co ci wczoraj obiecałem?- na te słowa miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
-Pamiętam- przyznałam.
-Więc dlaczego nie chcesz?
-Bo nie.
-Ali, ty wczoraj mogłaś mnie dotykać... Teraz ja chcę dotykać ciebie. To niesprawiedliwe, że mi nie pozwalasz... Chcę tylko, żeby było tobie tak samo dobrze jak mi wczoraj... Pozwól mi skarbie-  jego usta dotykały mojej szyi, kiedy nagle jedna jego dłoń zaczęła sunąć coraz wyżej i bez uprzedzenia spoczęła na mojej piersi.
-Nie!- Odsunęłam się od chłopaka i starałam zakryć biust rękoma.
-Dlaczego?
-Bo mam okres!- powiedziałam i pobiegłam do łazienki zostawiając chichrającego się Harrego. To nie była prawda, miesiączka skończyła mi się kilka dni temu, ale nie byłam jeszcze gotowa na drugą z kolei tak intensywną noc. Poza tym po całej tej podróży nie wyglądałam dobrze... A chyba powinnam, prawda? Powinnam czuć się seksowna kiedy chłopak chce robić ze mną "te" rzeczy. To nie był ten dzień i już. Weszłam do wanny i zaczęłam się relaksować. Siedziałam tam tak długo aż skóra na palcach mi się pomarszczyła. Gdy wyszłam, owinęłam się ręcznikiem i poprosiłam Harrego by podał mi piżamę. Chłopak zrobił to bez zbędnego gadania a gdy wyszłam zastałam go w łóżku i od razu doszło do mnie to, że nigdzie się nie rusza. Kiedy położyłam się koło niego "niezręczna cisza" nabrała dla mnie nowego znaczenia.
-Ali czy ty jesteś dziewicą?- zapytał nagle a mnie zaszokowało.
-Co to za pytanie?- wyjąkałam.
-Normalne. Dobrze wiem, że nie masz okresu.
-Nie, nie jestem dziewicą- na te słowa brunet zacisnął dłonie w pięści, liczył na inną odpowiedź- Dlaczego myślałeś, że jestem?
-Bo cały czas unikasz... czegoś więcej. Myślałem, że to przez to, że jesteś dziewicą, ale skoro nie...
-To nie jest tak, że ja nie chcę, żebyś mnie dotykał... czy się ze mną kochał. Ja po prostu... Ja nie jestem idealna...
-O czym ty mówisz?
-Nie wyglądam tak jak twoje poprzednie dziewczyny. Nie jestem aniołkiem Victoria Secret i nie mam takiego ciała- przyznałam.
-Ali masz najlepsze ciało na świecie i nie masz się czego wstydzić.
-Harry, ja kilka tygodni temu chciałam umrzeć i mimo tego, że bardzo chcę wierzyć w twoje słowa przez ostatnie miesiące nie myślałam o sobie za dobrze.
-Kochanie...
-Tak wiem, jestem szurnięta, ale chcę żebyś wiedział, że to nie jest tak, że nie chcę, okej? Chcę to z tobą zrobić, ale jeszcze nie dziś...
-Rozumiem- powiedział i dał mi buziaka.
-Jesteś zły? Że nie jestem dziewicą?- nie wiem czy powinnam o to pytać, ale byłam ciekawa.
-Trochę.
-Harry, ja mam 22 lata.
-No i co z tego?
-Nie sądzisz chyba, że nigdy nie miałam chłopaka?
-Szczerze? Nawet nie chcę myśleć o tym, ze jakiś chuj dotykał cię w sposób w jaki ja chcę to robić.
-W takim razie przykro mi, że cię rozczarowałam.
-Opowiedz mi... o nim albo o nich.
-Mam ci opowiadać o swoich byłych? Serio?
-Serio. Ty wiesz o Chloe i w ogóle a ja właściwie nic nie wiem o twojej przeszłości.
-No dobra, ale sam chciałeś. Więc... Mój pierwszy chłopak miał na imię Adrian, mieliśmy wtedy pięć lat. Poznałam go przedszkolu i był to pierwszy chłopak, który pocałował mnie w policzek- spojrzałam na Harrego i zaczęłam się śmiać.
-Ali... Wiesz o co mi chodzi- powiedział poważnie psując mi zabawę.
-Okej, okej. Właściwie moje życie uczuciowe było bardzo ubogie i miałam tylko jednego chłopaka tak naprawdę. Miał na imię Kuba i poznaliśmy się w liceum. Chodziliśmy do tej samej klasy i spodobał mi się już pierwszego dnia, kiedy go poznałam. Widywaliśmy się codziennie w szkole, później zaczęliśmy spotykać się poza nią. Po pół roku znajomości zostaliśmy parą. Na początku wszystko było takie wow, spędzaliśmy ze sobą każdą możliwa chwilę i byłam serio zakochana. On zresztą też. Jednak po dwóch latach bycia razem zachowywaliśmy się bardziej jak przyjaciele a nie para. Bardziej jak ja z Niallem a nie ja z tobą. Gdy trzecia klasa dobiegała końca i trzeba było decydować co zamierzamy robić dalej wybraliśmy dwie zupełnie inne szkoły w dwóch zupełnie innych miastach. Oboje mieliśmy świadomość tego, że wakacje przed studiami są naszymi ostatnimi i wtedy stało się. Zawsze chciałam to zrobić z nim, ufałam mu i kochałam go mimo wszystko, nawet jeśli nie było to już tak gorące uczucie jak na początku. Wyjechaliśmy na weekend nad morze i tam się ze sobą przespaliśmy. Po wszystkim nie czułam się źle, nawet jeśli wiedziałam, że w październiku nasze drogi się rozejdą. Naprawdę byłam zadowolona, że to Kuba zabrał mi dziewictwo. Dzień przed moim wyjazdem na studia spotkaliśmy się by się pożegnać i nie wiem co nam odbiło, ale zrobiliśmy to jeszcze raz. Taki seks na pożegnanie... Później wyjechałam i on też. Nie straciliśmy kontaktu zupełnie, nadal piszemy ze sobą od czasu do czasu. On poznał tam jakąś dziewczynę, z którą jest szczęśliwy a ja nie mam przez to żadnego żalu. Był on moją pierwsza miłością i wiem, że to co nas łączyło było prawdziwe. Nasze uczucie się wypaliło, ale wspomnienia które mam pozostaną ze mną już do końca.
-Nadal piszecie?
-Tak. Może to i dziwne, ale nie dla nas. Rozstaliśmy się w zgodzie, bez żadnych pretensji.
-I na studiach z nikim nie byłaś?
-Nie. Nie spotkałam nikogo z kim chciałabym być aż poznałam ciebie.
-I tylko z nim spałaś?
-No tak, przecież powiedziałam, że miałam jednego chłopaka- odpowiedziałam nieco zirytowana.
-Ale to nie znaczy, że nie mogłaś się z kimś przespać- zdążył powiedzieć zanim to przemyślał.
-Myślę, że znasz mnie już na tyle dobrze by wiedzieć, że nie jestem taka- moja irytacja zaczęła rosnąć.
-Nie denerwuj się...
-Nie denerwuję.
-Jest już późno więc może skończy tę rozmowę i idźmy spać?- najwyraźniej uznał sen za koło ratunkowe.
-Myślę, że to całkiem niezły pomysł- przytaknęłam i odwróciłam się by zgasić lampkę. Leżałam na skraju łóżka lecz Harry złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Złączył nasze dłonie i wplątał swoją nogę w moje.
-Dobranoc skarbie- wyszeptał i pocałował mnie w ramie.
-Dobranoc.

***

Rano obudziłam się skołowana. Nie było obok mnie Harrego, nie wiedziałam gdzie jest, nie wiedziałam, która jest godzina... Wstałam, pościeliłam łóżko, ubrałam się i poszłam go szukać. Pierwszym celem był Niall. Chłopak siedział w swoim pokoju i objadał się czymś co było z pewnością kaloryczne. Horan uświadomił mnie, że jest już późno, a mówiąc późno miał na myśli 15, wyjaśnił mi też, że Harry miał do załatwienia coś ważnego i kazał przekazać, że zapomniał mi wczoraj powiedzieć i nie chciał mnie budzić. Gdy blondyn zjadł poszliśmy do mnie gdzie miała odbyć się moja pierwsza prywatna lekcja z nim w roli nauczyciela. Niall miał do tego wrodzony talent, był cierpliwy i wyrozumiały. Pokazując mi podstawowe chwyty śmiał się, że moje palce są sztywne a jego wygimnastykowane. Znosił moje marudzenie na temat tego, że bolą mnie już palce i nie umiem tak mocno dociskać strun. Po godzinie moja lekcja dobiegła końca i zostałam sama. Zastanawiając się kiedy wróci Harry włączyłam laptopa by sprawdzić pocztę. Może Jess wysłała mi jakieś wiadomości na temat kogoś od piosenki? Zalogowałam się i owszem, miałam jedną nową wiadomość, ale nie była ona od Jessici. Otworzyłam maila: "Albo Harry cię przeleciał, ale byłaś na tyle kiepska, że musi szukać pocieszenia, albo cię nie przeleciał i dlatego spotkał się ze starą "przyjaciółką", która wie jak go zadowolić... Przyjaźń z korzyściami. SEKS. Harry go kocha a ty jesteś zbyt żałosna by dać mu rozkosz, przyjemność... Całuski D." Do wiadomości był dołączony link. Weszłam w niego i moim oczom ukazał się artykuł dodany dwie godziny temu, artykuł zawierał wiele zdjęć ze spotkania Harrego z jakąś dziewczyną. Obejrzałam je wszystkie i każde następne było coraz bardziej niepokojące. Harry pocałował ją w policzek, przytulał, objął ją ramieniem. Najgorsze było jednak to, że zdjęcia te były robione z ukrycia i jestem pewna, że Harry nie miał o nich pojęcia... Nie miałam szansy by dłużej się im przyglądać bo do pokoju wszedł nie kto inny jak on. Nie chciałam by cokolwiek zobaczył więc szybko zamknęłam laptopa.
-Witaj skarbie- podszedł do mnie i chciał mnie pocałować ale się odsunęłam. -Widzę, że ktoś wstał lewą nogą.
-Gdzie byłeś?- zapytałam szorstko.
-Proszę- powiedział i wyciągnął zza pleców pudełko na którym był narysowany biały iPhone.
-Mówiłam, że nie chcę byś kupował mi telefon.
-Nie przypominam sobie...- powiedział głupkowato przez co jeszcze bardziej mnie zirytował.
-A przypominasz sobie gdzie jeszcze dzisiaj byłeś?- jeśli powiesz nigdzie to dam ci w twarz, pomyślałam.
-Ali bawisz się w detektywa?
-Kim jest ta dziewczyna?- zapytałam starając się trzymać nerwy na wodzy.
-Jaka dziewczyna?
-Nie rób ze mnie idiotki!- podniosłam głos.
-Mówisz o Kate?
-Mówię o dziewczynie, z którą się dzisiaj spotkałeś.
-Jesteś zazdrosna? Kate to tylko przyjaciółka- może specjalna, z korzyściami?
-Nie obchodzi mnie to.
-Ali nie rób o to afery. Ty też spotkałaś się z Patriciem- Harry odsunął się ode mnie.
-Ale to zupełnie inna sprawa!- krzyknęłam.
-Nie to dokładnie taka sama sprawa! Kate jest dla mnie przyjaciółką tak samo jak Patricio jest dla ciebie przyjacielem!- Harry też zaczął krzyczeć.
-Harry, ty nic nie rozumiesz! Nie porównuj tych dwóch spraw!
-Dlaczego?!
-Bo ty zrobiłeś z tego spotkania jakąś tajemnicę! Gdybym nie zobaczyła zdjęć nawet byś mi o tym nie powiedział i żyłabym sobie w nieświadomości! Ja powiedziałam tobie o tym, że spotykam się z Patem, ba! Miałeś mnie zawieść na spotkanie z nim a później miałeś mnie odebrać! Dlatego nie masz prawa porównywać tych dwóch spraw!
-Nie będę z tobą teraz dyskutował. Jak ci przejdzie jestem u siebie!
-To sobie bądź! Wydaje mi się, że dzisiaj będziesz musiał spać sam!
-Weź to- wyciągnął w moim kierunku dłoń, w której trzymał kartonik z telefonem.
-Nic od ciebie nie chcę!- Harry zignorował moje słowa i położył pudełko na łóżku po czym wyszedł z mojego pokoju trzaskając drzwiami.



W końcu go dodaję! Uprzedzam, że go nie sprawdziłam więc możliwe, że ma dużo błędów i stylistycznych i ortograficznych :( Następny pojawi się szybciej niż ten, obiecuję :) W ogóle jakoś tak nie podoba mi się ten rozdział ale pisałam go tak na szybko i w ogóle. Do  @RoomDirection szczerze nie wpadłam na porównanie Stefana do Ali i Eleny do Harrego mimo, że oglądam "Pamiętniki" :D Okej koniec mojego przynudzania! :) A zapomniałabym: Ada, kocham Cię! <3 xD
PS I love youuuuuuuuuuuu <3

3 komentarze:

  1. A więc zaczynam...
    Mam dzisiaj ograniczenie czasowe, więc komentarz wyjdzie raczej na pewno krótszy niż ostatnimi czasy.
    Mi tam się ten rozdział podoba, a wiesz czemu? Bo dużo się dzieje!
    Ali ma kaca, Gemma na kaca, a Harry wstaje i nic.. Ok, Harry przestań byc tak doskonały, robisz się nudny.
    "Co mówiłam... "Chcę cię dotknąć, Harry"- Matko! Skąd ja wzięłam ten tekst?" Ja ci powiem Ali! Przed zostaniem supportem 1D naczytałaś się za dużo ff i tak to się kończy! :D
    Harry zachowuje się identycznie, jak ja kiedy ktoś dotknie mojego telefonu.
    D. moje słoneczko wróciło! Życzę ci konany/a żeby cię zgnoitły rosyjskie czołgi jadące na Ukrainę. (he he he, to nie śmieszne, sram w gacie, bo się boje, że Rosja rozpierdzieli pół Europy)
    Mam takie małe pytanko? Skąd D. to wszystko wie do cholery jasnej ?!?!
    Ważna sprawa! To ja jestem D.!! Ostatnio doszłam do tego wniosku. Wiem, o wszystkim, bo czytam z pierwszej ręki, a literkę D. wybrałam, bo chodzę do klasy D. Proszę bardzo tajemnica rozwiązana, możecie mnie ukamieniować, rozumiem was.
    Ali powiedz Harry'emu. Powiedz, powiedz, powiedz.. !
    On nie jest z FBI. Powiedz jakieś Directioner, my jesteśmy lepsze od FBI! (he he he.. przerwa na reklamy)
    Czytam tak sobie ten rozdział i myślę.. Chyba polubię Jess, jest w pożądku. Czytam dalej i takie Yyyyyy... Jednak nie. A tak w ogóle to o co chodzi z tym numerem? Weź przestań kochana za dużo tajemnic, ja tu świruje.
    Powitanie Nialla i Ali <3 Awwww... I zazdrosny Harry. To on z tej dwójki zachowuje się jakby miał okres...
    Boszzzzz...... Harry ty napaleńcu! Czytam sobie to, że Ali się rozbiera i mam w głowie takie "oho, będzie się działo!" Ja pierdole, ktoś tam jest, o nie to pewnie D.! Jezuuu... A nie spoko Harry.. I znowu takie KURDE, KURDE, KURDE!! Gorąco mi!! Ale nie Ada ogarnij się, nie było czerwonej czcionki xD No i wymówka z okresem... Przynajmniej mu nie powiedziała, że głowa ją boli :D
    "Harry Styles i opowieści do poduszki" już w twojej księgarni! Harry, co ty taki ciekawski! Ty to sobie mogłeś się pie... Wróć.. Ty to mogłeś uprawiać stosunek seksualny z kim chciałeś, a Ali jednego chłopaka wypominasz !?
    I końcówka rozdziału... Jest okropna i mówię to szczerze. Nie znoszę jak oni się kłócą, a na pewno nie jak tak się kłócą. Chodzi mi o to, że mogliby spokojnie omówić to jak ludzie, a nie odrazu drą się na siebie, jak stare spodnie po tysięcznym praniu! Wrrr... Nie lubie ich.
    To chyba tyle.
    KOCHAM CIĘ SŁOŃCE TY MOJE!!! JESTEŚ GENIALNA! :*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i rozwikłania problemów. Życzę weny, jeszcze raz KOCHAM CIĘ <3
    Adrianna.
    PS Przepraszam za błedy. Mama krzyczy, że mam się iść myć xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na nexta! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. tak sobie czytam i czytam od jakichś 2 godzin, klikam "następny post" i teraz taki zoonk, że w tym przypadku następnego nie ma XD jeeeju, nie wytrzymam ♥ przepraszam że nie komentuję poszczególnych postów ale to jest silniejsze ode mnie, tak mnie wciąga te opowiadanie, pozdrawiam cię kochana <3

    OdpowiedzUsuń